– Bardzo poważnym błędem byłoby podejście do rewanżu z myślą o posiadaniu przewagi. Musimy myśleć, że przed nami pierwszy mecz, że startujemy od stanu 0:0, bo zespół z Perugii to przeciwnik najwyższej klasy – powiedział Marko Podrascanin, środkowy Itasu Trentino, który jest o krok od wywalczenia awansu do finału Ligi Mistrzów.
W pierwszym półfinałowym starciu Ligi Mistrzów Itas Trentino pokonał w tie-breaku Sir Safety Perugia, co przybliżyło go do ponownej gry w finale. – Wygrana 3:2 w obliczu rewanżu daje nam niewielką przewagę, ale potwierdziła oznaki naszej zwyżkującej formy. W tym sezonie już dwa razy wyraźnie przegraliśmy z drużyną z Perugii, ale tym razem pokazaliśmy świetną siatkówkę – stwierdził Marko Podrascanin, środkowy Itasu.
Według niego jego drużyna nie miała słabych punktów w tym meczu. – Graliśmy dobrze we wszystkich elementach. Zespół zagrał na bardzo wysokim poziomie, ale w meczach przeciwko Sir Safety nie można wygrać, jeśli nie gra się dobrze w obronie. My zaprezentowaliśmy się w niej świetnie – przyznał doświadczony zawodnik ekipy z Trydentu.
Bez wątpienia na przestrzeni ostatnich miesięcy zrobiła ona spory progres. – Aspektem, który sprawił, że tak bardzo się poprawiliśmy, był fakt, że analizowaliśmy własną grę, a nie przeciwników. W ten sposób szukaliśmy elementów, w których możemy się poprawić, a rezultaty takiego podejścia były widoczne. Poza tym mamy świetną atmosferę, co robi różnicę. Na początku sezonu byliśmy mniej zgrani niż inne zespoły, ale mamy zawodników prezentujących wysoką jakość, co przekłada się na wyniki. Wciąż możemy doskonalić naszą grę – przyznał Podrascanin.
Przed rewanżem Itas ma niewielką przewagę, ale musi postawić jeszcze jeden krok, aby znaleźć się w finale, a to będzie najtrudniejsze zadanie. – Bardzo poważnym błędem byłoby podejście do rewanżu z myślą o posiadaniu przewagi. Musimy myśleć, że przed nami pierwszy mecz, że startujemy od stanu 0:0, bo zespół z Perugii to przeciwnik najwyższej klasy. Nie zamierzamy jednak ograniczać się zarówno w lidze, jak i w Lidze Mistrzów – zaznaczył środkowy Itasu.
Odniósł się także do ewentualnego występu Itasu w finale. Po pierwszych meczach półfinałowych zanosi się na to, że może dojść do rewanżu za ubiegłoroczny finał Ligi Mistrzów w Weronie. – Będzie to bardzo trudny finał, bez względu na to czy my w nim zagramy, czy drużyna z Perugii. Dwa polskie zespoły to przeciwnicy z najwyższego poziomu. Wcale nie sądzę, że będzie łatwiej niż przed rokiem, bo nie ma rosyjskich ekip. Jednak uważam, że włoskie drużyny nie powinny bać się nikogo w Europie – zakończył Marko Podrascanin.
źródło: dal15al25.gazzetta.it, inf. własna
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS