Do wydarzeń w Andrychowie doszło latem 2018 roku. Znany zawodnik sportów walki i jego kompani weszli do jednego z hosteli, zajęli część pokojów i wynieśli znajdujące się wewnątrz wyposażenie. Według mężczyzn mieli oni do tego prawo, gdyż część obiektu rzekomo należała do Mariusza P. Miał on ją wykupić od przedsiębiorcy Andrzeja Kowalczyka, kiedy ten był w trakcie rozwodu. Warto podkreślić, że hostel dziś już nie funkcjonuje.
Mariusz P. znów stanie przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia
Łączny koszt wyniesionych przedmiotów wynosił około 50 tysięcy złotych. Z pokojów zniknęły m.in. kanapy, zamki do drzwi, a nawet część instalacji elektrycznej. Całe zdarzenie udokumentowały kamery monitoringu znajdujące się na terenie obiektu.
W 2018 roku sprawa trafiła do sądu w Wadowicach, a sportowiec został uniewinniony. Zastrzeżenia co do takiego rozwiązania ma jednak krakowski Sąd Okręgowy. “Poprzedni wyrok w tej sprawie został uchylony i sprawa została przekazana Sądowi Rejonowemu w Wadowicach do ponownego rozpoznania” – przekazał sąd cytowany przez “Buisness Insider”.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
“Gdyby nie uchybienia, w tej sprawie mogłoby dojść do skazania oskarżonego Mariusza P.” – podkreśla w uzasadnieniu Sąd Okręgowy. Zawodnikowi grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności za wyniesienie sprzętu.
W ostatnich latach dochodziło do licznych sporów między Mariuszem P. a przedsiębiorcą. Spotykali się oni nie tylko w sądzie, ale też bardzo często wymieniali poglądy w mediach społecznościowych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS