A A+ A++

Jak relacjonuje „Fakt”, gdy szef NIK wybierał się do pracy, podszedł do niego dziennikarz wspomnianego dziennika i zapytał, czy zamierza się podać do dymisji. – Zajmijcie się swoimi sprawami – miał odpowiedzieć Marian Banaś.

„Fakt” przypomniał także sondaż przeprowadzony w grudniu przez pracownię IBRiS dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM. 73 proc. respondentów uważało wówczas, że Marian Banaś powinien podać się do dymisji. 12,2 proc. badanych było przeciwnego zdania, a 14,5 proc. nie miało wyrobionego zdania w tej kwestii.

Wniosek CBA o kontrolę

Przypomnijmy – 3 grudnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych Mariana Banasia. Zawiadomienie w tej sprawie złożyło Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Pod koniec września magazyn śledczy „Superwizjer” TVN24 wyemitował reportaż dotyczący m.in. kamienicy wynajmowanej przez Banasia pod usługi hotelowe i jego rzekomych kontaktów ze światem przestępczym. Sześć miesięcy po rozpoczęciu kontroli oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, 16 października CBA wydało komunikat, w którym znalazła się informacja o „zastrzeżeniach”. Banaś dostał siedem dni na złożenie wyjaśnień, co zrobił w czwartek 24 października.

Banaś się broni

Marian Banaś wydał oświadczenie, w którym odniósł się do publikacji medialnych na swój temat. „Wszystkie moje nieruchomości nabyłem na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym również kamienicę, która stała się powodem ataków na moją osobę” – można było przeczytać w oświadczeniu prezesa NIK.

Czytaj także:
Buty posła KO na aukcji WOŚP. Andruszkiewicz: Zanim dorzuci skarpety…

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicjanci z Grupy SPEED w akcji. 23-latek w areszcie
Następny artykułZmienili miejsce zamieszkania. Pomagali im policjanci