Według Koźmińskiego na rezultat w Brukseli złożyły się trzy elementy. Po pierwsze piłkarze są w okresie półwakacyjnym i mają problemy z przygotowaniem fizycznym oraz odpowiednim nastawieniem. Po drugie – skala eksperymentów personalnych zaproponowana przez trenera i to w starciu z tak mocnym rywalem była zbyt duża, a po trzecie – została dobrana zła taktyka.
To, co działo się w drugiej połowie, było samobójstwem taktycznym. W środku pola nie było nikogo, więc Belgowie “jechali” z nami jak chcieli. Grzegorz Krychowiak nie grał dobrze, ale gdy w przerwie został zmieniony, to w naszej drugiej linii zrobiła się dziura, jakby ktoś tam rzucił bombę nuklearną. Dwóch naszych stoperów, o których każdy wie, że nie są “demonami szybkości”, zostało zostawionych na pastwę losu. Damian Szymański okazał się totalnym nieporozumieniem. Także Szymon Żurkowski. On w Serie A gra inną piłkę. To wybiegany zawodnik, który nie trzyma się jednej pozycji. Miałem wrażenie, że albo nie zrozumiał, co trener mu kazał robić na boisku, albo trener nic mu nie powiedział. Jego nigdy nie było tam, gdzie miał być, czyli przed obrońcami – analizował
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS