„Piękny instalator” to tytuł albumu Marka Dyjaka, który ukaże się nakładem wydawnictwa Agora już 29 listopada 2019 roku. Jest to tytuł piosenki, do tekstu Jana Kondraka, która była próbą nawiązania do obrazu Jerzego Dudy-Gracza, tą piosenką Marek Dyjak w 1995 roku wyśpiewał jedną z nagród Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie.
Jak sam mówi „Piosenka oczywiście została lekko zmodyfikowana, wcześniej była strasznie agresywna i wulgarna, co dało mi nagrodę, ale dziś nikt by jej nie chciał puścić w radiu, dlatego na potrzeby tego albumu została troszeczkę zmiękczona”. Na albumie tę piosenkę Marek Dyjak zaśpiewał w duecie z raperem Vieniem. Gościnnie na krążku pojawi się także Renata Przemyk, oraz Zosia Hiszpańska młoda skrzypaczka, grająca temat do muzyki z filmu „Jasminum” Zygmunta Koniecznego, do którego słowa na potrzeby piosenki „Miriam” napisał Robert Kasprzycki.
Wokalista przyznaje, że zmienia się nieco brzmienie i klimat tego albumu. Jak mówi „Będzie to inny rodzaj muzyki, nie umiem tego opisać. Musicie Państwo posłuchać. Wydaje mi się, że nastąpił jakiś zwrot, jakaś progresja.”
Na płycie znajdą się piosenki autorstwa Jana Kondraka, Roberta Kasprzyckiego, Jacka Musiatowicza, Artura Andrusa, Dariusza Milińskiego i Adama Struga, oraz temat z filmu „Jasminum” Zygmunta Koniecznego. Za produkcję muzyczną i opracowanie całości materiału odpowiada Marek Tarnowski, który od lat współpracuje z Artystą, tworząc część Jego zespołu.
Marek Dyjak
Urodził się 18 kwietnia 1975 roku. Skończył zawodówkę i zdobył papiery hydraulika. Wystarczyło kilka rzeczy, by życie było pełne i szczęśliwe – robotnicze życie, żona robotnicza, robotnicza klitka w bloku. Zwykłe, proste życie, bez dłubania w niuansach duszy i serca. Chciał więcej.
Sam siebie nazywa barowym grajkiem. „Najbardziej prawdziwy głos na polskim rynku muzycznym” – tak ocenia go krytyczka muzyczna, nauczycielka śpiewu Elżbieta Zapendowska. Głos na granicy desperacji, krzyku i rozpaczy, nic sobie nie robi z takiej czy owakiej konwencji. Dyjak to Dyjak – mówią przyjaciele; facet, który żył po bandzie, pił po bandzie, aż dotarł do końca drogi. On też tak czuł.
Nie każdemu odpowiada styl bycia Dyjaka, choć od trzech lat nie pije i walczy z nałogiem to wciąż pozostaje sobą – i na tym polega jego niezwykły fenomen, który przyciąga koneserów dobrej muzyki. Bywały w jego karierze momenty, w których muzyk mógł iść za ciosem – wbić się na potocznie zwany „artystyczny świecznik”. Wolał jednak iść własną drogą, nie zawsze łatwą lecz kierowaną przez siebie samego, nie oddał swojej kariery w cudze ręce. Niektórzy widzą w tym artystyczną pozę – Dyjaka wyklętego, samotnika i indywidualistę. Mocnym głosem, śpiewa równie mocne utwory, w których – jak mówią sami fani – jest krew, żółć i łzy. Na rynku papierowych supermenów jest zjawiskiem – ocenia Jan Wołek.
Ma za sobą wiele koncertów w całym kraju. Na co dzień występuje z trębaczem Jerzym Małkiem, pianistą Markiem Tarnowskim, kontrabasistą Michałem Jarosem oraz perkusistą Arkiem Skolikiem. Dyjak jest jak prawdziwy buntownik, co to rzuca się głową naprzód, a dopiero potem podlicza bilans zysków i strat. Takie są też jego koncerty – zero taryfy ulgowej, śpiewa to, co czuje i myśli, nawet jeśli taki ekshibicjonizm sporo go kosztuje.
Data:
5 marca 2020, 19:00
Wykonawca / Organizator:
Marek Dyjak
Bilety:
Bilety od – 50 PLN
Bilety do – 60 PLN
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS