– Nie złamałem prawa – mówi Interii wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który pojawia się w Rzeszowie bez maseczki. – Tak samo jak panowie Budka, Hołownia, Fijołek, Czarzasty i Kosiniak-Kamysz. Wszyscy są równi wobec prawa – odpiera zarzuty kandydat na prezydenta Rzeszowa.
Sobota, 20 marca. Na krótkim filmie udostępnionym w mediach społecznościowych Marcin Warchoł zaprasza rzeszowian do wspólnego sadzenia drzewek. Internautów zaciekawił jeden szczegół – wiceminister sprawiedliwości nie ma maseczki. Tego samego dnia odbywa się konferencja prasowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego i ministra Michała Dworczyka, którzy mówią o fatalnej sytuacji epidemicznej i apelują o przestrzeganie zaleceń.
Trzy dni później, na rzeszowskim Rynku, Marcin Warchoł jako pierwszy informuje, że zarejestrowano komitet wyborczy – Komitet Wyborczy Marcin Warchoł Tadeusz Ferenc dla Rzeszowa. Wiceminister znów pozuje do zdjęć bez maseczki. Dlaczego na rzeszowskim Rynku pojawił się bez niej?
– Dlatego, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa – odparł minister. – Tydzień temu odbyło się spotkanie liderów partii opozycyjnych, którzy poparli pana Fijołka. Byli tam panowie Budka, Hołownia, Czarzasty czy Kosiniak-Kamysz. Każdy z nich miał ściągniętą maskę. Absolutnie uważam, że nie jestem pod prawem, a moje prawa obywatelskie nie są niższe w tej kwestii od tych panów – dodaje Warchoł.
Tyle tylko, że Warchoł to członek rządu, który ma dawać przykład. A ten sam rząd w sobotę informował o nowych obostrzeniach.
– W sobotę nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o używanie masek w trakcie wystąpień publicznych. Takie same zasady były przed sobotą – przekonuje Warchoł.
Wiceminister sprawiedliwości podkreśla również, że “nie organizuje zgromadzeń publicznych”. – Wszystkie moje eventy polegają na przemieszczaniu się. Wręczałem kwiatki, przemieszczając się. Wręczałem ciasteczka, przemieszczając się. A gdy z okazji dnia wiosny wręczałem drzewka, również się przemieszczałem – tłumaczy.
– Nie złamałem prawa – utrzymuje Warchoł. – Podobnie jak inni politycy – dodaje.
Inna sprawa, że rzeczywiście politycy opozycji przemawiali na rzeszowskim Rynku bez maseczek. Podobnie jak wojewoda podkarpacka Ewa Leniart, kandydatka PiS, która w Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych również nie miała maski.
Zupełnie inny przykład to Grzegorz Braun, kandydat Konfederacji na prezydenta Rzeszowa. Od dłuższego czasu uważa on, że nakaz zakrywania ust i nosa jest absurdem, czego dał wyraz w ostatni weekend. Z dużą grupą sympatyków przyjechał autokarem do Warszawy, by wziąć udział w demonstracji. Pochwalił się zresztą zdjęciem z autobusu, na którym nikt z kilkudziesięciu osób nie ma maseczki.
Kampania w Rzeszowie powoli się rozpędza, a kandydaci potrzebują rozpoznawalności i częstego pokazywania twarzy. Można wysnuć wniosek, że tak jak w kampanii na prezydenta Polski, maseczka częściej przeszkadza niż pomaga. Rzeszów staje się tym samym miastem wolnym od obostrzeń – przynajmniej dla polityków wszystkich formacji.
Warchoł w środę znów wziął udział w konferencji prasowej wspólnie z Tadeuszem Ferencem, którego wsparcie w tych wyborach jest dla byłego już polityka Solidarnej Polski kluczowe. Obaj zaprezentowali nowy pomysł – w Rzeszowie miałby powstać monorail, czyli kolej jednoszynowa, która miałaby być dla miasta znaczącym ułatwieniem komunikacyjnym. Monorail to rozwiązanie pośrednie między metrem a tramwajem. Warchoł szacuje, że taki projekt udałoby się zrealizować w ciągu dwóch lat.
Kandydat na prezydenta miasta poważnie zaangażował się w kampanię. Do … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS