A A+ A++

fot. Artur Lawrenc – tauron1liga.pl

– Udało nam się przełamać rywali w końcówce pierwszego seta. Od drugiej partii staraliśmy się już uspokoić grę i pokazać swoją wartość na boisku, bo wcześniej brakowało nam luzu, który mieliśmy w poprzednich meczach. Fajnie, że go odnaleźliśmy i zaczęliśmy rywalom narzucać własny rytm gry – powiedział po wygranej z BAS-em przyjmujący Astry, Marcin Brzeziński.

Po raz kolejny w tym sezonie atut własnego parkietu wykorzystała Astra Nowa Sól, która pokonała BAS Białystok w trzech setach. – Zagraliśmy konsekwentnie we wszystkich elementach. Wiadomo, że w trakcie meczu pojawiały się trudniejsze momenty, ale potrafiliśmy wyjść z nich pozytywnie i zachować chłodną głowę w końcówkach. Na pewno to zwycięstwo doda nam pewności siebie przed kolejnymi spotkaniami – przyznał atakujący beniaminka, Bartosz Kowalczyk.


Podopieczni Norberta Śrona najwięcej problemów mieli w trzeciej odsłonie. Rozstrzygnęła się ona dopiero po batalii na przewagi, ale to oni w kluczowych momentach zachowali więcej zimnej krwi i postawili kropkę nad „i” w tym meczu. – Zagraliśmy sprytnie na bloku, potrafiliśmy pomyśleć w trudnych sytuacjach – nie wkładaliśmy w ataku całej siły, tylko mądrze opieraliśmy piłkę o blok. Takie doświadczenie zaważyło na naszym zwycięstwie w tym meczu – dodał ofensywny zawodnik zespołu z Nowej Soli.

Waga spotkania zrobiła swoje. Zwłaszcza w pierwszym secie obie drużyny grały nerwowo i popełniały dużo prostych błędów. Pierwsi emocje opanowali gospodarze. – Na początku meczu w nasze szeregi wkradło się trochę nerwowości. Pojawiło się kilka błędów i nerwowych akcji. Widać było, że byliśmy trochę elektryczni, ale staraliśmy się zapanować nad emocjami. Udało się przełamać rywali w końcówce pierwszego seta. Od drugiej partii staraliśmy się już uspokoić grę i pokazać swoją wartość na boisku, bo wcześniej brakowało nam luzu, który mieliśmy w poprzednich meczach. Fajnie, że go odnaleźliśmy i zaczęliśmy rywalom narzucać własny rytm gry – przyznał MVP sobotniej potyczki, Marcin Brzeziński.

Mniej powodów do zadowolenia mieli goście, którzy po dwóch wygranych z rzędu mieli apetyt na kolejne punkty, tym razem w Nowej Soli. W trzecim secie mogli przedłużyć spotkanie, ale ostatecznie ta sztuka im się nie udała. – Długo wchodziliśmy w mecz. Było za dużo falowania po naszej stronie. Astra zawiesiła nam poprzeczkę wysoko, a w naszej grze było za dużo niedokładności, przez co rywale nam odskakiwali, a my musieliśmy ich gonić. Nie było takiego momentu, w którym wypracowalibyśmy sobie przewagę, dzięki której moglibyśmy grać spokojniej. Cały czas mieliśmy w głowie to, że musimy gonić przeciwnika. Robiliśmy, co mogliśmy. Na pewno był to mecz walki – przyznał przyjmujący BAS-u, Maciej Naliwajko.   

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułChilijczyk z Miedzi Legnica nie zagra przeciwko Polsce
Następny artykułNiemcy znacjonalizowały SEFE – byłą spółkę zależną Gazpromu