Właśnie zakończył się kolejny ogólnoświatowy maraton pisania listów w obronie praw człowieka. Dzięki zaangażowaniu rumskiej biblioteki, mieszkańcy Rumi już po raz szósty mieli możliwość zabrania głosu w słusznej sprawie. Zainteresowanie z roku na rok jest coraz większe, co przekłada się na rosnącą liczbę listów, która obecnie jest trzykrotnie większa niż w 2018 roku.
– Już po raz szósty braliśmy udział w Maratonie Pisania Listów w obronie praw człowieka. Akcja cieszy się w Rumi z roku na rok coraz większym zainteresowaniem. W tym roku, dzięki zaangażowaniu pani Beaty Wysockiej-Turek, do akcji włączyły się trzy szkoły: Ekologiczna Szkoła Społeczna, Szkoła Podstawowa nr 8 i Szkoła Podstawowa nr 6. Pobiliśmy rekord ostatnich lat – napisaliśmy wspólnie prawie 600 listów – mówi Krystyna Laskowicz, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rumi.
Maraton powstał w 2001 roku z inicjatywy polskich aktywistów Amnesty International i urósł do rangi jednego z największych na świecie wydarzeń w obronie praw człowieka.
W tym roku Amnesty International stanęło w obronie praw dzieci, a także młodych aktywistów z Białorusi, Kanady, Chin, Egiptu, Grecji, Iranu, Meksyku, Nigerii, Filipin i Sudanu Południowego. Ich historie mobilizują ludzi na całym świecie do solidarnego przeciwstawienia się naruszaniu praw człowieka.
Co roku dzięki listom udaje się realnie wpłynąć na poprawę sytuacji osób, których prawa zostały złamane. Powiodły się m.in. starania o zwolnienie z aresztu Olega Seńcowa i uwolnienie Teodory del Carmen Vásquez. W Kirgistanie ratyfikowano konwencję o prawach osób z niepełnosprawnościami, a w Chinach udało się skłonić władze i policję do zaprzestania prześladowań obrończyni praw człowieka – Ni Yulan. W tych sprawach listy były pisane między innymi przez mieszkańców Rumi.
Dzięki zaangażowaniu rumskich szkół inicjatywa cieszy się szczególnym zainteresowaniem wśród młodych ludzi. W tym roku historią, która najbardziej poruszyła rumian, jest sytuacja młodzieży z rdzennej wspólnoty Anishinaabe z Grassy Narrows w Kanadzie, która walczy o zdrową przyszłość dla siebie i swojej społeczności. Pięćdziesiąt lat temu ścieralnia drewna wypuściła około 10 ton rtęci do rzek Wabigoon-English, nad którymi położona jest Grassy Narrows. Stężenie rtęci w rybach z okolicznych rzek ma tragiczny wpływ na zdrowie kolejnych pokoleń. Przez prawie pięć dekad władze nie ujawniały najważniejszych informacji dotyczących wpływu tej sytuacji na stan zdrowia społeczności z Grassy Narrows, odmawiały oczyszczenia rzek, nie organizowały specjalistycznej opieki zdrowotnej, a nawet negowały fakt, że istniało niebezpieczeństwo zatrucia rtęcią. Młodzi rumianie solidaryzują się z młodzieżą z Grassy Narrows, domagając się od rządu Kanady przywrócenia tamtejszej społeczności tego, co odebrała jej rtęć.
Historie prześladowanych osób oraz wzory listów, po polsku i angielsku, wraz z kopertami, dostępne były w Stacji Kultura w godzinach otwarcia wypożyczalni.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS