Informacje o ucieczce manula z Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu pojawiły się we wtorek (13 października). Pracownicy zoo przekazali, że zwierzę uciekło kilka dni wcześniej. Apelowali też do mieszkańców miasta, aby wsparli poszukiwania i kontaktowali się z zoo, jeśli zauważą gdzieś manula.
Zwierzę, które zyskało imię Magellan ze względu na swoją niezwykłą podróż, znaleziono w czwartek rano. Pracownicy zoo nie kryli radości, ponieważ z każdym dniem szanse na jego znalezienie malały. Zwierzę ukrywało się kilkaset metrów od terenu, na którym znajduje się ogród zoologiczny. Miejsce jego pobytu zgłosiła osoba z ulicy Krańcowej, gdzie niezwłocznie udała się ekipa mająca na celu złapanie Magellana.
– Kilku pracowników wraz z dyrekcją musiało się wczołgiwać pod prywatny samochód na działce, na której znajdował się niezwykły wabik: gołębie domowe. Magellan nie chciał współpracować, został dosłownie capnięty i zapakowany do transportera, mimo głośnych syków i prób kąsania zębami. Tygrys szablozębny nie powstydziłby się takiego temperamentu – przekazali pracownicy zoo.
Manul stepowy to mały, drapieżny ssak z podrodziny kotowatych. W zależności do gatunku, na wolności można go spotkać m.in. w Chinach, Mongolii, Nepalu, Iranie, Pakistanie czy Kazachstanie. Manul z poznańskiego zoo był jednym z szóstki rodzeństwa, która urodziła się w niewoli. Było to ważne wydarzenie, bo gatunek jest zagrożony wyginięciem, a zwierzęta są trudne w hodowli. Na szczęście historia Magellana zakończyła się szczęśliwie.
– Dziś jest już bezpieczny, po podaniu środków na odrobaczenie i wzmocnienie odporności, nadal mocno na nas obrażony, nakarmiony, odsypia teraz przygodę życia. Bardzo dziękujemy za wszystkie zgłoszenia, które pomogły nam w jego odnalezieniu – powiedzieli pracownicy zoo.
Dwa lata w całkowitej izolacji. Eksperyment uznano za porażkę
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS