Na platformie X pojawiła się dezinformacja dotycząca polskich dokumentów rzekomo należących do ukraińskiego żołnierza. W rzeczywistości to dokumenty pojazdu zarejestrowanego w Polsce, wydanych przez Starostwo Powiatowe w Limanowej.
Wczoraj w serwisie X rozgorzała dyskusja pod wpisem rosyjskiego użytkownika, który opublikował zdjęcia polskich dokumentów, jakie miały zostać odebrane ukraińskiemu żołnierzowi, schwytanemu w obwodzie kurskim, gdzie od tygodnia ma miejsce niespodziewana ofensywa sił Ukrainy.
Po raz pierwszy od wybuchu wojny Ukraina wprowadziła na terytorium Rosji własne regularne oddziały armii. Według zachodnich mediów, walki są powodują największe straty rosyjskiej armii od lutego 2022 roku, gdy rozpoczęła się pełnoskalowa inwazja tego kraju na Ukrainę.
Jedno ze zdjęć opublikowanych na x.com przez użytkownika, który w wielu innych wpisach popiera agresję Rosji na Ukrainę, prezentuje dokument wydany przez Starostwo Powiatowe w Limanowej. Opatrzono je następującym opisem:
Zobacz również:
Nasi żołnierze odnajdują interesujące dokumenty żołnierzy ukraińskich schwytanych w obwodzie kurskim. Dokumenty są w języku polskim. Pieczęcie są polskie. Adres jest w Polsce. Dokumenty te zostały zabrane daleko, podobnie jak ich właściciel. Wydaje nam się, że właściciel dokumentów jeszcze długo nie zobaczy polskiej Limanowej.
Społeczność dawnego Twittera szybko zweryfikowała prezentowane informacje i zdemaskowała manipulację, jakiej dopuścił się autor wpisu, sugerujący, że znaleziono dokumenty osobiste polskiego obywatela walczącego po stronie Ukrainy.
Fotografie dotyczą bowiem nie żołnierza, a pojazdu pochodzącego z Polski – samochodu marki Kia Sorento, którego pierwszym właścicielem była mieszkanka powiatu limanowskiego. W karcie pojazdu znajdują się pieczęcie limanowskiego starostwa i dane pierwszej właścicielki, która zarejestrowała pojazd w 2007 roku.
Kolejny dokument widoczny na zdjęciach to dowód rejestracyjny auta wydany już w Przemyślu, w którym ostatnie wpisy pochodzą sprzed czterech lat. Zawarte w nim dane dotyczą kolejnego użytkownika samochodu.
Internauci w licznych komentarzach wyśmiewali “śledztwo” autora wpisu, wskazując że nie są to osobiste dokumenty żołnierza, a wykorzystywany przez niego samochód mógł trafić na Ukrainę jeszcze przed wojną lub po prostu został – jak wiele innych pojazdów w naszym kraju – podarowany przez organizację pozarządową albo zakupiony od prywatnej osoby w Polsce, skąd trafił na Ukrainę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS