A A+ A++

“Nasze społeczeństwo nie może być wyłącznie sumą egoizmów i partykularyzmów. Wojna w Ukrainie zastała Polskę kartonową. Chcemy, żeby zostawiła ją murowaną – odporną na zagrożenia militarne, zdrowotne, gospodarcze i klimatyczne. Czasu jest bardzo mało. Nie możemy go przespać” – piszą w liście m.in. polscy profesorowie, aktywiści i eksperci. Ich zdaniem należy natychmiast rozpocząć gruntowną przebudowę państwa, bo pandemia koronawirusa oraz wojna rosyjsko-ukraińska obnażyły wiele słabości, które nie zostały naprawione od lat. Pod manifestem podpisali się m.in.: Joanna Erbel, Jan Śpiewak, dr hab. Rafał Matyja i dr Maciej Grodzicki.

Treść “Manifestu obrony hybrydowej“:

“Państwo z kartonu przewróci się przy pierwszym podmuchu wojny. Pospolite ruszenie obywatelskie, choć napawające nadzieją, zasługujące na najwyższy szacunek i krzepiące, nie zastąpi państwa. Czas iść na wojnę z tanim państwem i zastąpić dyktę solidną konstrukcją. 

Pandemia pokazała, że Polska nie jest gotowa na systemowe zagrożenia. W czasie pandemii śmiertelność w kraju była aż 2,5 razy wyższa od średniej dla krajów OECD. To efekt lat zaniedbań, głodzenia usług publicznych i braku myślenia strategicznego. W obliczu wojny na wschodzie nie możemy więcej pozwolić sobie na takie błędy. Polska będzie bezpieczna tylko wtedy, gdy obywatele będą mogli się oprzeć na silnych instytucjach państwowych zarówno centralnych, jak i samorządowych. Dzisiaj Polska na administrację publiczną wydaje niemal najmniej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Trzeba zająć się pracą u podstaw i myśleniem na więcej niż jedne wybory do przodu.  

Odpowiedzią na agresję Putina i kryzys uchodźczy powinna być budowa sprawnych, dofinansowanych i dostępnych usług publicznych. Są one oparciem w kryzysach, dzięki czemu wojsko nie musi łatać niedoborów kadrowych (np. w szpitalach), lecz może się skupić na swoich zadaniach. Równość i solidarność budują spójność społeczną, przez co jesteśmy bardziej odporni na dezinformację i prowokacje. Słabe, zawodne państwo, które zostawia obywateli za burtą, jest wielkim zagrożeniem dla narodowego bezpieczeństwa. Silne, odporne i solidarne państwo opiekuńcze jest najlepszą strategią obrony hybrydowej. 

Polska obecnie staje się krajem bezpośrednio zagrożonym skutkami wojny, a także intensyfikacją działań hybrydowych. Jednocześnie państwo nie posiada publicznej infrastruktury gotowej na przyjęcie milionów uchodźców z Ukrainy. Jak wynika z raportu NIK z 2019 r., nie dysponujemy również praktycznie żadnym systemem ochrony ludności cywilnej. Nie istnieje on nawet na papierze. Oprócz braków w infrastrukturze obronnej, takiej jak schrony, infrastruktura społeczna również pozostawia wiele do życzenia. 

Już przed przybyciem do Polski fali uchodźców brakowało nawet trzech milionów mieszkań. Do tysięcy miejscowości w Polsce nie dociera żaden transport publiczny. Polski system energetyczny stoi na paliwach kopalnych i infrastrukturze wybudowanej w czasach PRL. Brakuje również zasobów ludzkich – mamy najmniejszą liczbę lekarzy w całej Unii Europejskiej, średni wiek polskiej pielęgniarki to blisko sześćdziesiąt lat, zespoły ratownictwa medycznego są przetrzebione. Ze szkół publicznych odchodzą nauczyciele. Już ponad dziesięć procent polskich uczniów uczęszcza do szkół prywatnych. Zapaści sektora publicznego towarzyszy narastający kryzys zdrowia psychicznego, który szczególnie dotkliwie dotyka młodzież i dzieci. 

W świetle tych alarmujących danych na temat stanu państwa, kryzys uchodźczy i wojna w Ukrainie będzie prowadzić do pogłębienia kryzysu mieszkaniowego, wzrost cen kupna i najmu mieszkań, wzrostu cen żywności oraz wzrostu cen nośników energii. Dojdzie również do wzrostu opłat za prywatne usługi, które powinno zapewniać państwo, w szczególności usługi medyczne, edukacyjne czy transportowe. Gwałtowne zwiększenie podaży siły roboczej pracy może doprowadzić do spowolnienia wzrostu płac znacznej części polskiego społeczeństwa. Efektem może być wzrost biedy, nierówności i napięć społecznych.

Tylko demokratyczne państwo zapewniające wszystkim swoim obywatelom usługi publiczne, ograniczające nierówności i napięcia społeczne, chroniące pracowników, może zdać długoterminowy egzamin w kryzysie i odeprzeć zagrożenia zewnętrzne. W tej sytuacji państwo powinno uruchomić mechanizmy podażowe zamiast popytowych. Nie da się kupić dostępu do lekarzy, jeśli tych specjalistów po prostu nie ma. Należy z jednej strony uruchomić oddolne sieci obywatelskiej kooperacji, takie jak spółdzielnie, oraz budować odgórnie sieci usług publicznych za pomocą samorządów i administracji centralnej. 

Ani pełna decentralizacja, ani centralizacja nie jest pragmatycznym rozwiązaniem – właściwa jest koordynacja, finansowanie i planowanie państwowe, w połączeniu z implementacją przez lokalnie zakorzenione instytucje, jak samorządy, organizacje pozarządowe czy spółdzielnie. Środowisko naturalne powinno być traktowane jako element strategicznej infrastruktury, spełniającej określone funkcje i wzmacniającej naszą wytrzymałość na kryzysy, a nie jedynie jako zbiornik zasobów. Należy powstrzymać się od nadmiernej eksploatacji środowiska, a także aktywnie przeciwdziałać zagrażającym mu procesom: zmniejszaniu się bioróżnorodności i zmianie klimatu.   

To wszystko wymaga gigantycznych nakładów. Nie mamy wątpliwości, że za agresję Rosji na Ukrainę w dużej mierze odpowiada bierna postawa eurokratów, a w szczególności największego europejskiego mocarstwa gospodarczego, czyli Niemiec. To ugodowa postawa rządu Angeli Merkel, bezzębne sankcje i bliska współpraca gospodarcza zachęcały Kreml po zajęciu Krymu do kolejnych agresywnych kroków w stosunku do naszego sąsiada. Niemcy i cała bogata Unia Europejska mają wobec Ukrainy i jej sąsiadów, którzy przyjęli już blisko dwa miliony uchodźców, ogromny dług. Czas o tym powiedzieć głośno. 
Jednocześnie polski system podatkowy wciąż oferuje szereg przywilejów dla najbogatszych Polaków. Szczególne dysproporcje widać w wysokim opodatkowaniu pracy i niskim opodatkowaniu kapitału.

Dzisiaj Polskę utrzymują głównie ludzie na etatach i prowadzący małe biznesy. Tak zbudować odpornego państwa się nie da. Należy również pilnie uregulować rynek mieszkaniowy. W czasie kryzysu tym bardziej widać patologię, jaką jest traktowanie mieszkań jako inwestycji, a nie jako prawa człowieka.
Dofinansowane instytucje, wyższa płaca minimalna, prawo pracy, które jest nie tylko zbiorem zale … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWybitny kulturysta przełamał tabu. Opowiedział o braniu sterydów
Następny artykułByły trener Szkocji: Szacunek dla Polski