A A+ A++

Adam Mandziara był jaki był, jest jaki jest i będzie jaki będzie. Kiedy udaje się na medialne przesłuchania, zawsze wychodzi z tego coś dziwnego. Tym razem w Przeglądzie Sportowym sugeruje, że za Pawłem Żelemem „jeżdżą auta po mieście”, ale też… klasycznie kręci już w temacie potencjalnej sprzedaży Lechii Gdańssk. 

– Powiedzieliśmy, że jeśli znajdziemy wiarygodnego inwestora, który pomoże klubowi wejść na wyższy poziom, to sprzedamy. Na takie coś czekamy. Na razie wszystko wyhamowało, myślę, że gdybyśmy mieli kilka punktów więcej, to nawet teraz trwałyby rozmowy z potencjalnym inwestorem. Jesteśmy jednak w takiej sytuacji a nie w innej, musimy się odbić w górę tabeli. To, że nie chcemy sprzedawać klubu w kryzysie, to jedno. Po drugie to nie jest tak, że lepiej kupować klub, który jest na 16. miejscu w tabeli. Bo jeśli klub spadnie, to straci się około 5 mln euro dochodu, czyli ponad 20 mln złotych. Nie ma się też gwarancji, na szybki powrót do Ekstraklasy, co obserwujemy teraz np. w Wiśle Kraków. To nie jest tak, że negocjatorzy z zadowoleniem patrzą na naszą sytuację, bo spadek jest za dużym ryzykiem – mówi prezes zarządu Lechia Rights Management, tak się teraz przedstawia, Adam Mandziara w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

I tak to się kręci.

Na dobre.

I w nieskończoność, bo jeszcze na przełomie lata i jesieni władze Lechii wciskały kit, że sprzedaż klubu jest na poziomie „zabezpieczania umów”, a „wizja rozwoju organizacji leży w gestii nowego właściciela”.

Czytaj więcej o Lechii Gdańsk:

Fot. 400mm.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEuroCup. Polski Cukier AZS UMCS Lublin pokonał BC Elfic i awansował do kolejnej fazy
Następny artykułBelgia: 23-latka odeszły wody płodowe. Została wyrzucona ze szpitala