Manchester City nie oddał strzału celnego w pierwszej połowie, miał problem z atakowaniem nawet w rywalizacji jedenastu na dziesięciu. Podopieczni Pepa Guardioli potrafili mimo to wygrać 2:1 w trudnym meczu z Arsenalem FC.
Sebastian Szczytkowski
PAP/EPA
/ NEIL HALL
/ Na zdjęciu: radość Manchesteru City
Na początek piłkarskiego roku w Anglii doszło do konfrontacji czwartej siły 2021 – Arsenalu FC z najlepszym Manchesterem City. Drużyna z Londynu zwyciężyła w czterech wcześniejszych kolejkach, ale to i tak drobnostka przy serii 11 wygranych Obywateli.
W sierpniu podopieczni Pepa Guardioli nie mieli litości dla przeciwnika z Londynu. Wynik 5:0 nie pozostawiał złudzeń, której drużynie należy się komplet punktów. W rewanżu było zdecydowanie więcej walki.
Początek meczu był wyrównany. Manchester City zagroził przede wszystkim strzałami środkowych obrońców. Aymeric Laporte i Ruben Dias spudłowali, dlatego na pierwsze celne uderzenie trzeba było chwilę poczekać. Oddał je w 17. minucie Gabriel Martinelli i zmusił do interwencji Edersona. Było też zderzenie Brazylijczyka z Martinem Odegaardem, po którym sędzia nie zdecydował się na przyznanie Kanonierom rzutu karnego.
Arsenal nie odstawał od przeciwnika, potrafił zaskoczyć go wysokim pressingiem. W 31. minucie zdobył prowadzenie 1:0. Bukayo Saka nie zastanawiał się długo nad sposobem zakończenia ataku i oddał uderzenie bez przyjęcia po podaniu Kierana Tierneya. Piłka kopnięta z kilkunastu metrów wylądowała w narożniku bramki City.
ZOBACZ WIDEO: Michał Listkiewicz nie przebierał w słowach. Mocna wypowiedź o Paulo Sousie. “To cyniczny facet”
Gospodarze usłyszeli brawa, kiedy schodzili na przerwę do szatni. Ich energiczna gra musiała się podobać. Z kolei Pep Guardiola miał o czym rozmawiać ze swoimi zawodnikami. Nie pozbierali się oni po stracie gola i przez całą pierwszą połowę nie oddali strzału celnego.
Sytuacja zmieniła się po przerwie. W 57. minucie Riyad Mahrez strzelił na 1:1 z rzutu karnego przyznanego za faul Granita Xhaki na Bernardo Silvie. Stuart Attwell wskazał “na wapno” po obejrzeniu powtórek i żywych dyskusjach z zawodnikami obu drużyn. Niebawem było kolejne nieszczęście Arsenalu, ponieważ Gabriel Magalhaes zobaczył dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko. Pierwsza była nieco absurdalna, za niszczenie miejsca do wykonania rzutu karnego.
Ekipa z Manchesteru nie była niebezpieczna w rywalizacji jedenastu na dziesięciu. Miała ponad pół godziny na zdobycie zwycięskiego gola, nieco poprawiła statystyki, ale nie zmuszała Aarona Ramsdale’a do dużego wysiłku. Dopiero w doliczonym czasie Rodri rozstrzygnął pojedynek sytuacyjnym uderzeniem na 2:1. Niewiele na to wskazywało, a jednak lider Premier League zdołał wyszarpać zwycięstwo.
Arsenal FC – Manchester City 1:2 (1:0)
1:0 – Bukayo Saka 31′
1:1 – Riyad Mahrez (k.) 57′
1:2 – Rodri 90′
Składy:
Arsenal: Aaron Ramsdale – Takehiro Tomiyasu, Ben White, Gabriel Magalhaes, Kieran Tierney – Thomas Partey, Granit Xhaka – Bukayo Saka (84′ Mohamed Elneny), Martin Odegaard (63′ Rob Holding), Gabriel Martinelli – Alexandre Lacazette (71′ Emile Smith Rowe)
City: Ederson – Joao Cancelo, Ruben Dias, Aymeric Laporte, Nathan Ake – Kevin De Bruyne, Rodri, Bernardo Silva – Riyad Mahrez, Gabriel Jesus (63′ Ilkay Gundogan), Raheem Sterling
Żółte kartki: Xhaka, Gabriel, Saka, Holding (Arsenal) oraz Rodri, Silva (City)
Czerwona kartka: Gabriel Magalhaes (Arsenal) /59′ – za drugą żółtą/
Sędzia: Stuart Attwell
Premier League
Czytaj także: Mikel Arteta – tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu
Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską
Zgłoś błąd
WP SportoweFaktyArsenal FC
Manchester City
Anglia
Premier League
Londyn
Emirates Stadium w Londynie
Manchester
Piłka w Europie
Piłka nożna w Anglii
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (2)