A A+ A++

Reprezentacja Polski mężczyzn w siatkówce pokonała w półfinale Ligi Narodów reprezentacje Słowenii 3:0 (25:22, 25:21, 25:23). Tym samym nasi siatkarze awansowali do finału turnieju, w którym zmierzymy się w niedziele z Brazylią.

Tegoroczna edycja siatkarskiej Ligi Narodów przyjęła formę miesięcznego turnieju. Wszystko to z powodu pandemii koronawirusa. Najlepsi siatkarze z całego świata gościli w tym roku we włoskim Rimini. Reprezentacja Polski po rozegraniu rundy zasadniczej zdobyła 37 punktów i zajęła 2 miejsce wśród 17 drużyn. Do finałowego turnieju awansowały 4 najlepsze drużyny. Oprócz Polski była to również Francja, która zajęła ostatnie premiowane awansem miejsce, Słowenia zajmująca 3 pozycję oraz najlepsza drużyna rundy głównej Brazylia.

Polscy siatkarze podczas tegorocznej Ligi Narodów mierzyli się już z reprezentacją Słowenii. Wtedy ulegliśmy naszym rywalom 1:3. W meczu półfinałowym nasi reprezentanci zagrali zdecydowanie lepsze spotkanie i pozbawili Słoweńców gry w finale wygrywając 3:0. Słoweńcy od kilku lat są dla biało-czerwonych niewygodnymi rywalami, wygrali aż cztery z poprzednich pięciu spotkań. Sobotni pojedynek tych ekip nie zawiódł. Kibice obejrzeli siatkówkę na wysokim poziomie, nie brakowało długich wymian, efektownych ataków i obron oraz skutecznych zagrywek.

W pierwszej odsłonie Polacy początkowo nieznacznie odskoczyli (4:2), ale rywalizacja szybko się wyrównała. Nieraz na jedną efektowną akcję jednej drużyny druga po chwili odpowiadała tym samym. Słoweńcy bazowali na dobrej grze libero Janiego Kovacica, co ułatwiało im zadanie w ofensywie.

W drugiej połowie tej partii Heynen wprowadził Piotra Nowakowskiego w miejsce Jakuba Kochanowskiego, co okazało się dobrym ruchem. Biało-czerwoni kilka razy zatrzymali ataki przeciwników i ci w końcówce starali się za wszelką cenę omijać ręce blokujących rywali, a przez to popełniali błędy. Dzięki temu mistrzowie świata wypracowali kilkupunktową przewagę, której nie zmarnowali.

Faworyci gorzej zaczęli następnego seta (4:8), ale doprowadzili do wyrównania za sprawą ataków Bartosza Kurka i skuteczności w bloku. Polacy zaczęli przejmować kontrolę nad tym, co się działo na boisku, w połowie odsłony. Asem znów popisał się Wilfredo Leon, a efektowną akcję zaliczył Michał Kubiak. Kapitan zespołu najpierw przyjął piłkę klatką piersiową, po czym zdobył punkt atakiem. Potem swoje dołożył Fabian Drzyzga na zagrywce i kibice ekipy Heynena mogli ze spokojem obserwować rozwój wypadków

Podobnie do drugiej partii zaczęła się też trzecia, Słoweńcy wygrywali 4:1. W niej, podobnie jak w dwóch poprzednich, patent na Klemena Cebulja miał Drzyzga. Rozgrywający Resovii w każdym z trzech setów zablokował klubowego kolegę. Polacy do remisu doprowadzili przy stanie 7:7, a potem wypracowali kilkupunktową przewagę. Gnębili rywali trudnymi zagrywkami, a jeśli nawet ci je odbierali, to potem nieraz zatrzymywali ich na siatce. W obu elementach błysnęli w tej części meczu Nowakowski i Mateusz Bieniek.

Biało-czerwoni blokiem w tym spotkaniu zdobyli aż 14 pkt i zanotowali sześć asów. Słoweńcy mieli o jedną punktową zagrywkę mniej, a ataków rywali zatrzymali sześć.

W drugim półfinale reprezentacja Brazylii wygrała z Francją 3:0 (25:20, 25:18, 25:19). To właśnie „Canarinhos” będą rywalami Polaków w finale turnieju. Z reprezentacją Brazylii mierzyliśmy się już w fazie zasadniczej turnieju i wówczas musieliśmy uznać ich wyższość przegrywając 0:3. Reprezentacja Polski w całym turnieju przegrała tylko trzy spotkania. Były to starcia ze Słowenią, Brazylią i Francją.

Źródło: Stefczyk.info na podst. PAP Autor: MS

Fot.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRdest punktuje w W Series
Następny artykułTikTok jest niebezpieczny? Eksperci ostrzegają