Kilka dni temu informowaliśmy o wydarzeniu, do którego doszło na ulicach Krakowa. “Klub złożył w środę zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku z przekazaną przez Rousseaux informacją o zaatakowaniu go przez nieznanego sprawcę” – czytamy w oświadczeniu GKS-u Katowice. Szczegóły dotyczące stanu zdrowia 27-latka przekazała jego matka: jak się okazuje, siatkarz został zaatakowany gazem pieprzowym, po czym upadł i złamał nos.
– Tomasowi nie wolno grać w siatkówkę przez cztery tygodnie, co jest normalnym okresem rekonwalescencji ze złamanym nosem. Zostały mu jeszcze dwa tygodnie. Tomas rzeczywiście czuje się bardzo dobrze i trenuje spokojnie na tyle, na ile to jest możliwe i dozwolone. Wykonuje trening cardio i lekkie ćwiczenia fizyczne – powiedziała Karin Wallyn w rozmowie z “Het Laatste Nieuws”.
GKS Katowice z poważnymi problemami. Koronawirus w składzie i kolejny zawodnik ze złamanym nosem
Te wydarzenia sprawiły, że klub złożył również wniosek o przeniesienie zaplanowanego na 31 października meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Zwłaszcza że uraz Rousseaux to nie jedyny problem, z jakimi zmaga się GKS Katowice. Część siatkarzy było zakażonych koronawirusem. Władze nie przystały jednak na prośbę klubu, mecz odbył się zgodnie z planem a AZS Olsztyn pokonał Katowiczan 3:0 (25:16, 25:17, 25:20)
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Tomas Rousseaux wrócił do GKS-u Katowice w maju tego roku. Wcześniej reprezentował barwy tego klubu w sezonie 2018/19. Potem grał w Asseco Resovii i Ślepsku Malow Suwałki. – To wyjątkowo utalentowany i doświadczony siatkarz, ale przede wszystkim świetny człowiek, dlatego bardzo zabiegaliśmy, aby wrócił do GKS-u – oceniał w maju Belga dyrektor sekcji siatkówki GKS Jakub Bochenek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS