Mimo planów miasta na oddanie szlaku rowerowego wzdłuż całej Wisły, MPWiK upiera się, że przez ich teren jeździć nie wolno. Tymczasem okazuje się, że ujęcia wody można chronić dużo dyskretniejszymi metodami niż płot z drutem żyletkowym.
Czwartek wieczorem, na koniec jednego z najdłuższych dni w roku, nad Wisłą na wysokości Rodzynkowej warszawiacy przyszli podziwiać przepiękny zachód słońca. Rzeka skręca w tym miejscu, odsłaniając malowniczy widok na panoramę centrum. Płaski, rozległy teren, wolny od zarośli, to często miejsce spotkań. Tego wieczora też młodzi ludzie rozmawiają, palą ogniska, biesiadują całe rodziny z dziećmi, ciesząc się chłodem znad wody. Wielu obok zaparkowało rowery. A wszystko pod czujnym okiem kamer na słupie, bo miejsce jest strategiczne i musi być ściśle chronione. Dlaczego, o tym za chwilę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS