Grażynka nie ma jeszcze roku, a już przeszła bardzo wiele. Jej rodzice rozpoczęli walkę o życie dziewczynki, u której konieczny jest przeszczep i kosztowna rehabilitacja.
Dla rodziców Grażynki data 26 maja 2021 r. była szczęśliwą, choć dziewczynka urodziła się przez cesarskie cięcie. Dostała jednak 10 pkt w skali Apgar.
– Na jej maleńkiej główce zauważyliśmy małego naczyniaka. Lekarze nas uspokajali mówiąc, że samoistnie będzie się wchłaniać. Z biegiem czasu zauważyłam, że naczyniak troszkę urósł. Zaniepokojona tym faktem udałam się z Grażynką do neurologa dziecięcego Pani doktor kazała smarować go kroplami do oczu. Zastosowałam się do zaleceń lekarza, jednak moja Grażynka zaczęła słabnąć. Z dnia dnia dzień w oczach znikało moje maleńkie dzieciątko – opowiada pani Gabriela, mama dziewczynki.
Mała płocczanka wciąż chorowała, miała katar, zapalenie ucha. Lekarze przepisywali nowe antybiotyki. Podczas przyjmowania jednego z nich przez dłuższy czas, Grażynka ciągle była chora, zaczęła spadać z wagi i była coraz słabsza.
– Mój niepokój sięgał zenitu. Podjęłam decyzję o prywatnej wizycie u lekarza. Dostaliśmy skierowanie do szpitala na badania. 29 listopada zaczął się horror, o którym w życiu bym nie pomyślała. Badania morfologii wyszły bardzo, ale to bardzo źle. Od razu została podjęta decyzja o przetransportowaniu Grażynki na oddział hematologii szpitala przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie, na dokładne badania. Niestety, Grażynka na oddziale złapała Covid, co spowodowało, że na 3 tygodnie trafiliśmy na oddział zakaźny – wspomina pani Gabriela.
Dopiero 22 grudnia wrócili na oddział hematologii, gdzie od dziewczynki pobrano szpik, który został wysłany do Niemiec na badania.
– To właśnie stamtąd przypłynęła do nas informacja o diagnozie. Młodzieńczą białaczka Mielomonocytowa JMML… To ten potwor zaczął zabierać mi moje dziecko, moja Grażynkę – z rozpaczą mówi mama płocczanki.
W Warszawie Grażynka dostała 4 bloki chemii. Wówczas otrzymali dobrą wiadomość – jest dawca! Przeszczep odbędzie się 28 kwietnia br. we Wrocławiu, po nim dziewczynka będzie wymagała kosztownego leczenia.
– Na ile będzie to wszystko skuteczne? Nie wiem… Wiem jedno, muszę walczyć o swoje dziecko i zrobić wszystko co w mojej mocy, aby była zdrowa… – tłumaczy pani Gabriela.
Jak podkreśla tata Grażynki, pan Jacek, ich walka jest trudna, bolesna i niestety, bardzo kosztowna.
– Przed nami badania, rehabilitacje, specjalistyczne leki, wizyty u specjalistów i najważniejsze – przeszczep szpiku. Koszty przerażają, jednak wiemy, że to jedyny sposób, aby uratować naszą córeczkę… – podkreśla pan Jacek.
Jeśli chcecie wspomóc leczenie Grażynki, możecie zrobić to poprzez zrzutkę na portalu SiePomaga.pl, organizowane są też aukcje na profilu FB Grażynka kontra białaczka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS