Artysta o swojej twórczości:
Malarstwo – początkowo olejne, od kilkunastu lat – niezmiennie akryl na twardej płycie. Uważam swoje obrazy za medytację natury, zwłaszcza przyrody ożywionej i krajobrazu. Opowiadam w nich o tym co widziałem lub przeżyłem w inny sposób. Chodzi chyba o opowiadanie o bliskim związku z naturą, o naukę z tego wyniesioną. Język, którego używam jest gdzieś na pograniczu abstrakcji, zawiera jej elementy ale w ogólnym wyrazie nie uważam mojego malarstwa za abstrakcyjne. Nie są to zatem spekulacje estetyczne – zabawa formą wynikająca z przeżywania koloru, kontrastu, napięć, mas, płaszczyzn itd. Bez wątpienia są to natomiast opowieści z lasu i bagien, widoki ze wzgórza na rzekę i drogę. Nie mam jednakże potrzeby mówić o tym językiem dosłowności, ustalonym systemem naśladującym to, co dobrze znane i widoczne, widzialne. Staram się odtworzyć ogólny stan jakiegoś miejsca, podróży czy moich przemyśleń na temat. Zauważam (przekształcam, stosuję) formy – biologiczne ale również kojarzone ze zjawiskami badanymi przez fizykę na poziomie kwantowym. W ogóle fizyka a zwłaszcza jej odkrycia w XX wieku bardzo działa na moją wyobraźnię. Chodzi o kosmologię, zagadnienia cząstek elementarnych, oddziaływań, przyczynowości, nielokalności zjawisk.
Drugim źródłem inspiracji, przy którym od początku tkwię jest muzyka. Tutaj moje bliskie brzmienia nie są podzielone gatunkowo. Chodzi raczej o emocję, przestrzeń, prostotę. W sferze kultury to własnie muzyka jest moim codziennym pożywieniem. Wewnętrzna spójność muzyki, jej porządek ale i bezkres, wreszcie jej intuicyjny język i płynność są z pewnością dla mnie wzorem budowy obrazu. Czy w obrazach to widać ? W pracowni poza domem, w oddzielnym budynku mam miejsce na eksperymenty i budowę małych i dużych form z drewna. Form jak najbardziej użytkowych. Są to zarówno większe formy – elementy małej architektury z pogranicza rzeźby i stolarstwa jak i formy małe, takie jak biżuteria, instrumenty muzyczne czy inne przedmioty codziennego zbytku. Stale i od dawna używam starego, zniszczonego, odzyskanego drewna, materiału, który niejedno życie już ma za sobą. W pracowni mam pod ręką kilkanaście gatunków drewna, m.in. (całkiem) czarny dąb, sporo owocowych, dużo akacji. Moje ulubione substancje do inkrustacji i detali to bursztyn, mosiądz i zardzewiała stalowa blacha.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS