A A+ A++

Dzieła mistrzów pędzla, prezentowane w Muzeum Zamojskim w Zamościu na wystawie „Cztery pory roku w malarstwie polskim przełomu XIX i XX wieku”, to okazja do podziwiania subtelnych barw wiosny, ciepłych tonów lata, złocistych odcieni jesieni i zimowych pejzaży.

Wystawa prezentuje ikoniczny motyw obecny w kulturze oraz sztuce – cztery pory roku. Arcyciekawa wystawa, pokazująca piękno i zmienność czterech pór roku, a także potęgę oraz gwałtowność nieprzewidywalnej natury, której wernisaż odbył się 6 lipca br., pochodzi ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Lesznie. Cała kolekcja zgromadzona w zbiorach Muzeum w Lesznie jest bardzo ciekawa. Kolekcjonują oni swoje obrazy od lat 50. XX wieku. Aktualnie kolekcja liczy ponad 800 obrazów i jest ciągle poszerzana. Są to obrazy o tematyce pejzażowej i krajobrazowej. Dyrektorem był wówczas Stanisław Chmielowski, spokrewniony z artystą Adamem Chmielowskim, Bratem Albertem. Dyrektor Chmielowski był etnografem i tak powstała kolekcja związana z pejzażem, związanym z wsią, wiejskim życiem i obyczajami, co było w obszarze jego zainteresowań. I tak mają w swojej kolekcje prace Wyspiańskiego, Matejki i Malczewskiego. Na wystawie w Muzeum Zamojskim, wspaniałej uczcie, nie tylko wizualnej zobaczymy 54 wybitnych dzieł malarskich z przełomu XIX i XX wieku.

– Pomysł wystawy opiera się na czterech obrazach Stanisława Żukowskiego (malarz, pejzażysta, portrecista). Jest to cykl „Cztery pory roku”. Mamy jesień, zimę, wiosnę lato, czyli zgodnie z porami roku w „Chłopach”. Obrazy Żukowskiego stały się motywem przewodnim naszej wystawy. Ten motyw jest jednym z najpopularniejszych motywów, jakie pojawiają się w sztukach, nie tylko w plastycznych, ale też np. w muzyce. Każdy z nas kojarzy „Cztery pory roku” Vivaldiego, czy w poezji Leśmiana – to zamojski akcent, czy też w piosenkach Grechuty. Jednak najpopularniejszy jest w sztukach wizualnych, zwłaszcza w malarstwie, w grafice, ale pojawia się też w rzemiośle artystycznym, czy w architekturze – podkreśliła historyk sztuki Natalia Szczerba. Jak dodała, na wystawie mamy jeszcze jeden „smaczek”, jeśli mówimy o innych dziedzinach sztuki. Została wzbogacona o cytaty z „Chłopów” Władysława Reymonta. Opisują one pory roku i czynności dziejące się w tym czasie w gospodarstwie i w polu.

Ziemia, wiosną zasiana, latem rosła, kwitła, a jesienią wydawała plon obfity. Ziemia i ludzie w jednym kole życia, w nieustannym rytmie narodzin i śmierci. Władysław Reymont, „Chłopi” Przytoczone cytaty z dzieła Władysława Stanisława Reymonta „Chłopi” współgrają z obrazami. Stanowią ich wartość dodaną. W „Chłopach” motyw czterech pór roku odgrywa bardzo ważną rolę, nadaje rytm życia ludzkiego na wsi. A organizacja wystawy nie jest przypadkowa. W tym roku przypada 100-lecie przyznania Nagrody Nobla Reymontowi za wybitny etos narodowy. W 2024 roku rękopis „Chłopi. Powieść współczesna. 1901-1905” został wpisany na Polską Listę Krajową Programu UNESCO Pamięć Świata.

W salach po stronie północnej Muzeum zaprezentowano prace o tematyce jesień, zima, a sale od strony południowej przeniosą nas do wiosny i lata. Królują sztuki wizualne, czyli malarstwo. Zazwyczaj były to pejzaże, sceny rodzajowe i portrety, tak jak możemy to zobaczyć na wystawie w Muzeum. Są także mniej typowe przedstawienia czterech pór roku, np. martwe natury złożone z sezonowych kwiatów, owoców i roślin, a także bardzo popularne w secesji – personifikacje pór roku. Jesień, czyli przepiękne złote, brązowe i czerwone liście jak na „złotą” polską jesień przystało, pojawiają się pola i przygotowania do zimy, są też łąki spowite mgłą. Jest też wyjątkowy motyw – polskiego dworku, który pojawia się w sztuce przełomu XIX i XX w. Praktycznie każdy polski pejzażysta w swoim dorobku ma przedstawienie polskiego dworku. Czasami jest to tylko dworek, czasami fragment, o różnych porach roku, czasami jest to scena rodzajowa związana z życiem obyczajowym tego dworku lub fragment jego wnętrza. Ten przełom wieków to czas zaborów, a polski dworek był takim symbolem, ostoją polskości.

Jesień. Tu doskonałym przykładem jest obraz Mieczysława Rejznera (Reyzner) pt. „Zalotnik”. Scena prezentuje przygotowanie kapusty do dalszej obróbki, czyli kiszenia na zimę. To ukłon w stronę „Chłopów” Reymonta. W najnowszej animacji jest pięknie pokazana ta scena. Za oknem widzimy eleganckiego zalotnika, toteż dwie panny wystrojone są jak na wielkie wyjście, a nie do pracy przy kapuście. Tytuł obrazu sugeruje, że to spotkanie towarzyskie. Kolejny obraz to „Kobieta z chrustem”, czyli przygotowania do zimy, Józefa Rapackiego. W wieku 14. lat pobierał on lekcje rysunku u Wojciecha Gersona. Później studiował w Krakowie pleneryzm, jedno z założeń programowych impresjonistów, co było podążaniem za sztuką paryską. Osiadł na Mazowszu i malował mazowieckie pejzaże.

Zima. To pejzaże przedstawiające lasy, pola, łąki i chałupy spowite grubą warstwą białego puchu, które nie były tak łatwe do namalowania. Trzeba było przedstawić pozornie biały śnieg, a artyści używali różnych farb, żeby wydobyć biel i taką strukturę tego śniegu. Tu ważną rolę gra światło, które rozkłada się na śniegu. Godny uwagi jest obraz Władysława Jarockiego. Przedstawia „Hucułkę”. Możemy zobaczyć piękny pejzaż zimowy, a na jego tle kobietę w pięknym kożuszku. Ten motyw huculszczyzny był bardzo popularny w sztuce. Huculszczyzna w malarstwie na przełomie XIX i XX w. drugiej połowy XIX wieku przewija się bezustannie, mając rodowody bądź romantyczne, bądź pozytywistyczne. Artyści bardzo chętnie malowali huculszczyznę, ale i inne obszary Kresów Wschodnich. Imponujący warsztat Jarockiego ukształtował się w czasie plenerów, które przez wiele lat organizował na Huculszczyźnie. Na wystawie mamy także prace ciekawego artysty Michała Wiewiórskiego. Kształcił się w Monachium, a później został zauważony przez Wojciecha Kossaka. Ze względu na swój talent i przedstawianie realistyczne plenerów, został przez Kossaka zaproszony do tworzenia panoram. Pracował przy „Bitwie pod piramidami”, czy też do „Panoramy Samosierra”.

Wiosnę, tę wczesną, prezentuje obraz „Orka wołami” Stanisława Masłowskiego, ucznia Wojciecha Gersona i Antoniego Kamieńskiego w warszawskiej Klasie Rysunkowej. Fascynował go krajobraz i folklor Ukrainy. Obok malarstwa olejnego uprawiał akwarelę i w tej trudnej technice doszedł do prawdziwego mistrzostwa. W swoich malowanych akwarelą krajobrazach – realistycznych, a zarazem dekoracyjnych – dawał, według własnych słów, „coś w rodzaju syntezy pejzażu polskiego”. „Orka wołami” jest tak realistyczna, że wprost czuje się wysiłek chłopa. Kolejne obrazy krajobrazowe pokazują roztopy, pola jeszcze nie obsiane, bociana na mokradłach, kaczeńce, macierzankę, gęsiarkę, pasterkę, pełny obraz wiosny.

Ciekawym, nico ludycznym obrazem jest „Pielgrzymka” Włodzimierza Tetmajera. Artysta, malarz, grafik, a także działacz polityczny był zafascynowany życiem chłopskim, obyczajami i rytuałami związanymi z życiem na wsi. Ożenił się z chłopką i zamieszkali w Bronowicach. Został upamiętniony w „Weselu” Wyspiańskiego jako gospodarz.

Jak zauważa historyk sztuki Natalia Szczerba, artyści przełomu XIX i XX wieku edukację akademicką podejmowali w Warszawie w klasie rysunku u Gersona lub w krakowskim ASP. Kolejno, wyjeżdżali do Monachium, Wiednia i Paryża. Monachium było tańsze i była tam bardzo dobra Akademia Królewska. Starsi artyści bardzo chętnie pomagali też młodszym. Później wracali i malowali w swoich posiadłościach, albo wyjeżdżali na Kresy Wschodnie, Huculszczyznę, w okolice górskie – Podhale i do Krakowa.

Lato, a więc wprost poetycki, z rozjaśnioną paletą barw „Pejzaż z kopami” Eugeniusza Eibischa. Artysta miał kontakty z francuskimi impresjonistami i takie też cechy obserwujemy na jego obrazie z ok. 1950 r. Kolejne prace z tej pory roku to pejzaże przesycone słońcem, słoneczniki, chałupy, czyli piękne polskie lato. Wieńczy je obraz „Powrót z dożynek” Karola Wierusza Kowalskiego, który najbardziej jest znany z malowania koni, zaprzęgów i polowań.

Te wybitne dzieła malarskie przeniosą odwiedzających wystawę w czas, gdy natura i człowiek tworzyli nierozerwalną całość. Na wystawie „Cztery pory roku w malarstwie polskim przełomu XIX i XX wieku” znajdujemy prace, które zaistniały na gruncie sztuki polskiej dziełami o niezwykłej sile wyrazu, na których tematykę miało wpływ odrodzeńcze działanie nieskalanej cywilizacją natury, która prowadziła artystów w takie właśnie krainy jak fenomen przyrody, a nawet znacznie szerzej – jako bogate zjawisko kulturowe i fundament narodowej tożsamości. Zwiedzanie wystawy, to gwarancja ekskluzywnych i niezapomnianych wrażeń w komfortowych warunkach, w sposób naturalny chłodzonych, komnat Muzeum Zamojskiego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWycieczka na pierogi doprowadziła do zwycięstwa w najtrudniejszym triathlonie w Europie. Kolejny cel to Ironman na Hawajach
Następny artykułŁadowanie auta elektrycznego w domu. Kwota może zaskoczyć