24-letni Pogacar jest fenomenem tej dyscypliny sportu. Gdy w 2020 roku wygrał po raz pierwszy Tour de France, w swoim debiucie i jako najmłodszy kolarz od 116 lat, jego sukces był sensacją. W następnym roku zdominował już rywalizację, triumfował na trzech etapach, w tym na dwóch w Pirenejach, gdzie znakomicie go asekurował Majka. W klasyfikacji generalnej wyprzedził Vingegaarda o pięć minut i 20 sekund, największą różnicą od 2014 roku.
W ubiegłorocznej edycji spodziewano się trzeciego zwycięstwa Słoweńca, ale silniejszy okazał się Vingegaard, wygrywając o prawie trzy minuty. Majka nie mógł pomagać Pogacarowi na kluczowych górskich odcinkach. Wycofał się z wyścigu po 16. etapie z powodu kontuzji mięśnia czworogłowego.
W tym sezonie dwaj faworyci “Wielkiej Pętli” prezentowali bardzo dobrą formę. Spotkali się tylko raz, w marcowym wyścigu Paryż-Nicea, w którym zwyciężył Pogacar, a Vingegaard zajął trzecie miejsce. Później Słoweniec błyszczał w klasykach, wygrywając m.in. Dookoła Flandrii, Amstel Gold Race i Strzałę Walońską.
23 kwietnia Pogacar uległ groźnemu wypadkowi podczas wyścigu Liege-Bastogne-Liege. “Mam szczęście, że to tylko złamany nadgarstek. Mam wstrząśnienie mózgu i kilka zadrapań, ale cieszę się, że nic gorszego się nie stało, ponieważ to było zderzenie na naprawdę dużej prędkości” – przekazał Słoweniec, który musiał poddać się operacji.
Przymusowa dwumiesięczna przerwa mogła pokrzyżować plany Pogacara, ale w … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS