A A+ A++

Cały czas trwa gaszenie pożarów – mówią działaczki kaliskiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, które prowadzi jedyne w mieście schronisko dla mężczyzn w kryzysie bezdomności. Placówka ma ćwierć miliona złotych długu. – Co z nami będzie dalej? – zastanawiają się mieszkańcy.

W schronisku mieszka obecnie 36 mężczyzn, ale docelowo może ich być 40. 

Podczas naszej rozmowy do budynku wchodzi człowiek. Szuka pomocy. Ma odmrożone palce u rąk. Opiekunka schroniska opatruje mu rany. – Panie Włodku, trzeba natychmiast zawieźć tego pana na SOR – poleca pracownikowi Agnieszka Świderska z zarządu komisarycznego kaliskiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.

W pustostanie odmroził stopę

Wielu podopiecznych schroniska walczy z uzależnieniami. Zostali eksmitowani, często mają też zakaz zbliżania się do rodziny. Po detoksie w schronisku próbują rozpocząć nowe życie, stanąć na własnych nogach, a także podjąć pracę i wynająć mieszkanie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZakochany w boksie
Następny artykułLubiński urząd skarbowy testuje nową infolinię