Magdalena Stępień, modelka z Oleśnicy, udzieliła gorzkiego wywiadu serwisowi Kobieta.pl.
Magdalena Stępień z Oleśnicy, uczestniczka programu “To Model” nadal przebywa w Izraelu. Tam walczy o życie i zdrowie syna Oliwiera, u którego zdiagnozowano nowotwór wątroby.
W opublikowanej właśnie rozmowie z serwisem Kobieta.pl Stępień mówi o ojcu dziecka, znanym piłkarzu, i swojej sytuacji materialnej:
Tata Oliwiera jest medialną osobą, co ma wpływ na to, że ludzie myślą, że jesteśmy bogatymi ludźmi. Tylko że mało kto nagle dysponuje tak dużymi kwotami. Ja wyprzedałam wszystko co mam, nadal sprzedaję. Wszystko jest do zweryfikowania. Najbardziej bolało mnie to, kiedy ludzie mówili, że wydam pieniądze ze zbiórki na auto czy mieszkanie. Ludzie, przecież istnieje coś takiego jak Urząd Skarbowy. W życiu nie zrobiłabym takiej rzeczy! Z trzech tysięcy złotych alimentów, które dostaję, nie byłabym w stanie utrzymać się tu z Oliwierem. 450 tysięcy złotych, które uzbierałam, poszły na szpital. Ludzie nie wiedzą o tym, że za sam przelew zapłaciłam 16 tysięcy złotych, bo nie miałam konta walutowego. Liczyłam na pomoc ojca mojego syna, ale jej nie otrzymałam, więc te 30 tysięcy złotych, które zostały ze zrzutki, poszły na hotel i na życie, na pampersy, jedzenie.
Kobieta podkreśla, że w trudnej sytuacji oparciem dla Magdaleny Stępień jest jej wiara.
Jestem tu całkowicie sama, mam trudną sytuację i prywatną i finansową. Ja jako osoba wierząca wszystko traktuję jako gest Boga, ale ci, którzy nie wierzą, na pewno widzą tu potęgę nauki. Ja widzę to tak, że Bóg działa poprzez lekarzy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS