Zespół Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz, dzięki porażce Jokera Świecie z Chemikiem 0:3 oraz ugraniu punktu w ostatnim meczu z Grotem Budowlanymi Łódź, zapewnił sobie utrzymanie w TAURON Lidze. – Bardzo cenny punkt, chociaż miałyśmy szansę zdobyć więcej – stwierdziła Magdalena Mazurek.
Spotkanie lepiej otworzyły łodzianki, jednak po trzech setach to Pałac prowadził 2:1. Ostatecznie Budowlane doprowadziły do tie-breaka, którego później wygrały. – Bardzo cenny punkt, chociaż miałyśmy szansę zdobyć więcej. Szkoda, że po trzecim secie nie poszłyśmy za ciosem, żeby wyciągnąć ten mecz, bo w czwartej partii było tak, jakbyśmy opadły z sił, jakbyśmy myślały, że wszystko się samo wygra – przyznała Magdalena Mazurek.
W piątej partii łodzianki całkowicie zdominowały rywalki, wygrywając 15:8. – O tie-breaku lepiej zapomnieć, bo zaczęłyśmy go od stanu 0:8, który ciężko odwrócić, chociaż jest taka możliwość. Myślę, że popełniłyśmy za dużo błędów własnych, zabrakło nam koncentracji, mądrego grania. Ważny jest jednak ten jeden punkt, z tego się cieszymy – podkreśliła rozgrywająca Pałacu. W ostatnim starciu fazy zasadniczej jej zespół zmierzy się z Energą MKS-em Kalisz. – Rzeczywiście jeszcze jeden mecz przed nami, wszystko stoi otworem, więc myślę, że jeżeli podejdziemy do niego skoncentrowane i zagramy swoją grę, to myślę, że wywieziemy z Kalisza cenne punkty – zapowiedziała kapitan bydgoskiej drużyny. – Siatkówka jest taką dyscypliną, że wszystko się może zdarzyć, można wygrywać z najlepszymi i myślę, że jeśli się gra do końca, to wynik jest otwarty. Jesteśmy w stanie to zrobić – dodała Magdalena Mazurek.
Dwa punkty były dla łodzianek bardzo ważne, bowiem wciąż walczą one z E.Leclerc MOYA Radomką Radom o jak najlepszą pozycję przed fazą play-off. Aktualnie obie ekipy mają po 33 „oczka”. – Oczywiście bardzo się cieszymy, bo nie był to łatwy mecz, a przed nami ostatnie spotkanie fazy zasadniczej i od niego zależy, z kim zagramy w play-off, także to było bardzo ważne zwycięstwo i pierwszy wygrany tie-break w tym sezonie – zauważyła Monika Fedusio. Co spowodowało, że jej drużyna nie przeniosła dobrej gry z pierwszej partii na drugą i trzecią? – Zabrakło nam agresji na boisku, energii i konsekwencji w niektórych momentach, bo w trzecim secie prowadziłyśmy kilkoma punktami, a oddałyśmy go łatwo. Musimy się skupić nad tym, żeby to poprawić. Cieszę się, że zaczęłyśmy tie-breaka dobrze, bo naprawdę nie wiadomo, co by było później, gdybyśmy szły punkt za punkt, nie wiadomo, komu by sił starczyło – dodała przyjmująca.
Zadowolony z postawy swoich podopiecznych był szkoleniowiec łodzianek. – Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie ciężko. Naszemu poprzedniemu meczowi towarzyszył ogromny ładunek emocjonalny i wiedzieliśmy, że w Bydgoszczy będzie się ciężko grało. Dobrze, że pomimo tego, że w dwóch setach trochę przysnęliśmy w końcówkach, to udało się odwrócić losy spotkania i w czwartym oraz piątym secie dziewczyny wróciły do swojego normalnego rytmu – podsumował spotkanie trener Budowlanych, Maciej Biernat. – Graliśmy ospale w tych dwóch przegranych setach, w drugiej partii wracaliśmy, dwa, trzy razy niwelowaliśmy straty, ale zabrakło kropki nad „i”. W trzeciej odsłonie natomiast mieliśmy dużą przewagę, ale stanęliśmy w jednym ustawieniu i stąd wyniknęły te porażki. Nie kończyliśmy akcji na kontrze, tworzyliśmy sobie okazje, ale ich nie wykorzystywaliśmy i z tego wynikało to, że zespół z Bydgoszczy mógł przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, pomimo tego, że miał większą liczbę błędów – dodał szkoleniowiec.
źródło: KS Pałac Bydgoszcz YouTube, opr. własne
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS