Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnął we wtorek wieloletni spór Magdaleny Adamowicz (obecnie eurodeputowanej) ze skarbówką dotyczący rozliczenia wpływów z najmu mieszkań.
Gdy żył Paweł Adamowicz on również był stroną postępowania. Prezydent Gdańska wraz z małżonką byli właścicielami kilku mieszkań, które wynajmowali, a wpływy z najmu pomagały w spłacie kredytów zaciągniętych na nieruchomości.
Wszyscy podatnicy mogli wybrać sposób opodatkowania – ryczałt wynoszący 8,5 proc. lub rozliczenie na zasadach skali podatkowej. Żona prezydenta zdecydowała się na ryczałt. W tej formie nie można odliczyć od przychodów takich kosztów, jak odsetki od kredytów, amortyzacji mieszkań, czy wydatki na remont. Przez kilka lat skarbówka nie miała wątpliwości do tych rozliczeń. Ale kilka dni po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych w 2015 r. urzędnicy skarbowi wszczęli postępowanie, bo zakwalifikowali najem Adamowiczów jako działalność gospodarczą. Skutkiem tego było naliczenie podatku według skali.
Paweł Adamowicz z rodziną Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Magdalena Adamowicz czekała na kasację w NSA
Prokuratura poszła tym śladem i Magdalena Adamowicz została oskarżona o popełnienie przestępstwa karno-skarbowego polegającego na uszczupleniu o 120 tys. zł należnego podatku.
“Przychody z najmu były jawne, rozliczane od samego początku w formie zryczałtowanego podatku od najmu, tak jak to czynią setki tysięcy podatników. Prawo daje podatnikowi możliwość wyboru sposobu opodatkowania. Na potrzeby rozliczenia podatku, wybrałam ryczałt 8,5 proc. – zgodnie z moją najlepszą wiedzą opartą na oficjalnych interpretacjach podatkowych. Co więcej, każdego roku wysyłałam do urzędu skarbowego oświadczenie, że w danym roku podatkowym wybieram sposób opodatkowania najmu w postaci ryczałtu. Sprawa dotyczy roku 2011 i 2012. Od 2007 r. wielokrotnie sprawdzano moje rozliczenia podatkowe. W 2015 r. organ podatkowy zmienił interpretację i stwierdził, że powinnam była prowadzić pozarolniczą działalność gospodarczą” – komentowała wówczas Magdalena Adamowicz.
Podkreślała, że postępowanie o rzekome składanie fałszywych zeznań podatkowych prowadzone jest w trybie administracyjnym od wielu lat.
– Obecnie sprawa znajduje się na etapie postępowania kasacyjnego, w którym dochodzę swoich praw i dążę do wyjaśnienia wszystkich jej aspektów – oświadczyła.
Orzeczenie NSA jest prawomocne i jednoznaczne
We wtorek zakończyło się przed NSA wspomniane postępowanie kasacyjne, a dokładnie mówiąc swój finał znalazły dwie sprawy dotyczące lat 2011 i 2012.
W serwisie NSA widnieje informacja, że uchylone zostały zaskarżone wyroki i decyzje drugiej instancji.
O wyroku NSA jako pierwsza napisała “Rzeczpospolita”. “Jak tłumaczył w ustnych motywach sędzia NSA Jerzy Płusa, skład orzekający w pełni podziela to stanowisko. Skarżący nie mieli zamiaru wynajmować lokali mieszkalnych w wyodrębnionej działalności gospodarczej. Majątek prywatny w postaci nieruchomości nie został też wprowadzony np. do ewidencji środków trwałych. W konsekwencji zdaniem NSA małżonkowie Adamowicz mieli prawo do opodatkowania zysków z najmu mieszkań ryczałtem” – czytamy w tekście “Rzeczpospolitej”.
Co teraz zrobi prokuratura?
– Od początku trwania postępowań wskazywałam na poprawność moich i mojego męża rozliczeń podatkowych. Ani mój mąż Paweł Adamowicz, ani ja nie jesteśmy oszustami. Zawsze postępowaliśmy uczciwie. Tak nas wychowali rodzice. Wielu podatników jest bezradnych wobec opresyjnego działania skarbówki, dlatego nie należy się poddawać i walczyć o swoje racje przed sądem – komentuje dla “Wyborczej” Magdalena Adamowicz.
Czy wyrok NSA oznacza, że oskarżenie Prokuratury Krajowej wobec Magdaleny Adamowicz zostanie wycofane z sądu?
– NSA co do zasady orzekł, że to obywatel ma prawo do wyboru formy opodatkowana przychodów z najmu. Skoro ustawodawca dał prawo wyboru, to musi go uszanować. W związku z tym jesteśmy ciekawi stanowiska prokuratury, czy zweryfikuje ona swoje dotychczasowe, że państwo Adamowicz zataili prowadzenie działalności gospodarczej, czy też występowanie w sprawie nazwiska “Adamowicz” uniemożliwi prokuraturze taką refleksję – mówi “Wyborczej” jeden z gdańskich prawników.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS