A A+ A++

Kilka dni temu Magda Mołek wywołała burzę na swoim profilu na Instagramie. Dziennikarka zabrała głos ws. zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.

– O JEST WOJNA. Nie możemy wyjść z domu, by zaprotestować. Jesteśmy zmęczone miesięczną kwarantanną, domowym nauczaniem naszych dzieci, strachem o najbliższych, niepewne miejsc pracy, albo już z niej zwolnione. Nie znamy jutra, kurczą nam się oszczędności, w mediach wciąż straszą nas, że fala zachorowań dopiero przed nami a tutaj to: sejmowe czytanie tzw. obywatelskiego projektu dotyczącego zaostrzenia aborcji i kar za edukację seksualną. PIEKŁO KOBIET w najczystszej postaci – napisała.

ZOBACZ: Uradowana Mołek trąbi na paparazzi

Jej post wzbudził ogromne emocje. W komentarzach wypowiedzieli się zarówno ci, którzy tak jak Mołek sprzeciwiają się zaostrzeniu ustawy, ale też ci, którzy zgadzają się z projektem złożonym do sejmu przez Kaję Godek. Niektórzy z nich nie pozostawili na dziennikarce suchej nitki. Prezenterka musiała zmierzyć się z hejtem.

Magda Mołek postanowiła jednak podziękować obserwatorom za dyskusję.

– DZIĘKUJĘ wszystkim wam, którzy komentowaliście, pisaliście na priv, dzieląc się ze mną i społecznością tutaj swoimi odczuciami w sprawie próby zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. To jest wielki i ważny temat, tak wynika z waszych głosów. Dla obu stron sporu – zaczęła wpis.

W dalszej części wyraziła nadzieję, że będzie nam dane prowadzić takie dyskusje w innych warunkach.

– Nie przeraził mnie hejt i atak. Nie przecierałam oczu ze zdumienia. Ocierałam je ze wzruszenia. Waszą solidarnością, serdecznością i wsparciem. Moc kobiety jest nieograniczona.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAbsurdalne pomysły Włochów na ściągnięcie turystów do kraju
Następny artykułTouroperatorzy do greckich hotelarzy: Chcemy 50 procent rabatu