Magda Linette po raz pierwszy w karierze grała w drugim tygodniu turnieju wielkoszlemowego i to od razu w półfinale, ale w nim miała za rywalkę Arynę Sabalenkę. Białorusinka nie przegrała w tym roku jeszcze żadnego meczu. Ba, nie oddała nawet seta! To w dodatku piąta rakieta świata. Polka pokonywała już jednak w trwającym Australian Open wyżej notowane zawodniczki – w czwartej rundzie wyeliminowała nawet Caroline Garcię (4. WTA). Dlatego przed półfinałem można było mieć nadzieję, że jej piękny sen będzie trwał.
Waleczne serce Polki, ale Sabalenka była za mocna
Początek meczu był wymarzony dla Polki, która już w pierwszym gemie przełamała rywalkę do zera. Tej przewagi nie utrzymała jednak zbyt długo i mimo prowadzenia 40:0 w trzecim gemie, Sabalenka “odłamała” 30-latkę na 2:2. Linette momentami wykazywała się niezwykłym hartem ducha i ambicją. – na zagrania rywalki starała się odpowiadać głębokim returnem, posłała kilka winnerów po linii, zarówno z backhandu, jak i z forehandu, trzymała się blisko linii końcowej. Dawid Celt, komentator Eurosportu i były szkoleniowiec Polki, mówił, że przeciera oczy ze zdumienia, w jaki sposób jego była podopieczna odpiera agresywną grę Sabalenki.
Od 2:2 w pierwszym secie żadna z zawodniczek nie miała nawet break pointa. Polka znalazł się w trudnej sytuacji przy wyniku 5:6 i swoim serwisie, ale wybrnęła ze stanu 0:30. O rozstrzygnięciu pierwszej partii decydował tiebreak. Dodatkowa rozgrywka to był jednak popis Sabalenki. Szybko uzyskała dwa minibreaki i sytuacja Linette zrobiła się bardzo trudna. Uciekły kolejne punkty i to Białorusinka, wygrywając do jednego, wygrała pierwszego seta.
Drugi set to kontynuacja problemów poznanianki. Udało się wyjść ze stanu 0:30 i utrzymać gema serwisowego, ale rywalka zyskała przełamanie chwilę później. Mimo problemów serwisowych potwierdziła breaka i sytuacja zrobiła się coraz trudniejsza. Linette walczyła o każdego gema, o każdy punkt, ale po drugiej stronie siatki stała fenomenalnie dysponowana rywalka, która każdą krótszą piłkę, każde gorsze podanie, karciła bardzo mocnym zagraniem “z góry na dół”.
W kolejnych minutach przewaga Białorusinki tylko się powiększała. Ponownie przełamała Polkę, która miała coraz mniej nadziei na odwrócenie losów meczu i gasła w oczach. Wciąż grała na wysokim poziomie, wciąż stawiała się w pojedynczych punktach, ale rywalka była tego dnia po prostu lepsza.
Przy stanie 1:4 Linette wywalczyła sobie jeszcze dwie szanse na przełamanie świetnym backhandem po linii. Takie uderzenie to już jej znak firmowy. Sabalenka ponownie pokazała jednak klasę, zwłaszcza przy swoim serwisie, i odskoczyła Polce. Ostatecznie Sabalenka ograła Linette 7:6, 6:2. W niedzielę o tytuł zagra z Eleną Rybakiną z Kazachstanu.
Dla Linette turniej w Melbourne się kończy, ale i tak poznanianka może być z siebie dumna. To był wielki tenis!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS