W miniony weekend światowe media zaczęły obiegać niepokojące wiadomości na temat Madonny. Gwiazda została hospitalizowana po tym, jak znaleziono ją nieprzytomną w swoim mieszkaniu. Nagłówki poważnej i rozrywkowej prasy krzyczały “Madonna na OIOM-ie”.
Ze szczątkowych informacji wynikało, że wokalistkę zaatakowała poważna infekcja bakteryjna. Aby jej pomóc, lekarze musieli ją zaintubować.
Tabloidy podawały coraz to bardziej niepokojące wieści – w tym “Daily Mail”, który podawał, że “rodzina piosenkarki jest gotowa na wszystko”. W czwartek, 29 czerwca, wieloletni agent gwiazdy przekazał mediom, że Madonna czuje się już znacznie lepiej. Na tyle, że wyszła już ze szpitala do domu.
Choć jest to bezsprzecznie dobra wiadomość, nie tylko media, ale i fani zastanawiają się, co właściwie dolega wokalistce. Jak się okazuje, Madonna miała kłopoty ze zdrowiem już od dłuższego czasu. Jak informuje portal TMZ, Madonna przez miesiąc miała podwyższoną temperaturę, zanim trafiła na oddział intensywnej terapii. Anonimowe źródło z otoczenia gwiazdy podaje, że Madonna zbagatelizowała objawy, bo była zbyt pochłonięta przygotowaniami do swojej trasy koncertowej Celebration Tour.
Jubileuszowa trasa z oczywistych względów została przesunięta. Teraz Madonna będzie mogła skupić się na tym, by wrócić do zdrowia i zadbać o siebie. Osoby z jej otoczenia jednak już teraz obawiają się, że diwa zamiast skupić się na leczeniu, będzie dążyła do tego, by jak najszybciej wznowić przygotowania do koncertów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS