Na środku polany w lesie stoi drewniany dom. Nie jest to stara chałupa czy historyczny pensjonat – jego architektura to raczej cacuszko XXI wieku, choć fundamenty powstały już w średniowieczu.
Po rozpakowaniu walizek można wybrać. Czy decydujemy się na kawę na jednym z rozłożonych przed domem leżaków czy w przypadku gorszej pogody poczytamy we wspólnym pokoju na pierwszym piętrze. A jeśli chcemy szybko zobaczyć to, po co przyjechaliśmy, wystarczy obejść dom i podejść piętnaście metrów. Stąd już widać wspaniałe szczyty. To Dolomity Brenty.
W takich warunkach spędziliśmy trzy wspaniałe dni. Poczytajcie o tym, jak zaplanować i spędzić cudowne wakacje z dzieckiem w Dolomitach Brenty.
Na wycieczkę w Dolomity pojechałam we współpracy z Panasonic Polska, którzy podarowali mi kompaktowy aparat Lumix TZ200.
Aparat wyróżnia się kieszonkowym rozmiarem, wyjątkowo dobrą opcją robienia zdjęć w nocy i w ciemnych pomieszczeniach, świetnym składaniem panoram i dużym piętnastokrotnym zoomem.
Dla tych, którzy lubią natychmiast wysyłać zdjęcia znajomym, podpowiadam: aparat ma wifi i łączy się ze smartfonem, skąd zdjęcia momentalnie lądują na Instagramie i Messengerze.
Idealna opcja dla osób, które często podróżują, a które nie chcą się zgłębiać w tajniki profesjonalnej fotografii.
Wszystkie zdjęcia w artykule zostały zrobione Lumixem.
Jak dojechać w Dolomity Brenty i dlaczego wybraliśmy właśnie je?
Nasza wycieczka zaczęła się tak, jak wiele innych – od znalezienia tanich lotów do Bergamo.
Szybko zrobiłam zakupy, a dopiero potem zaczęliśmy się zastanawiać, co tym razem chcemy zobaczyć w okolicach Mediolanu.
Padło na Dolomity. A żeby nie spędzać pół dnia w samochodzie, to wybraliśmy te, do których z Bergamo można dojechać w dwie godziny – Dolomity Brenty. Na lotnisku w Bergamo wypożyczyliśmy samochód i zostawiając po prawej , dojechaliśmy do Brenty, by spędzić tu kolejne 3 wspaniałe dni.
Czy Brenta leży w Dolomitach?
Dolomity Brenty, po włosku Dolomiti di Brenta, albo Brenta-Gruppe, to najdalej wysunięte na zachód pasmo Dolomitów.
Brzmi logicznie? Niestety niesłusznie.
Dolomity Brenty nie leżą w Dolomitach, o czym dowiedziałam się dopiero pisząc ten artykuł. W rzeczywistości najpiękniejsze góry Europy oddalone są od nas o kilkadziesiąt kilometrów w linii prostej, a grupa Brenty została tak nazwana ze względu na swój kształt – niewątpliwie pod względem piękna od prawdziwych Dolomitów nie odbiega.
Dolomity Brenty ze swoim najwyższym szczytem Cima Tosa (3173 m n.p.m.) geograficznie należą do Alp Retyckich, tych samych, które opisywałam ostatnio . Ciągle są jednak uważane za jedne z najpiękniejszych gór Europy, a odwiedzają je wielbiciele wspinaczki i via ferrat z całego świata.
Madonna di Campiglio – stolica Dolomitów Brenty
Najważniejszą miejscowością i bazą wypadową w Dolomitach Brenty jest oczywiście Madonna di Campiglio – znana na całym świecie miejscowość, w której mieszka jedyne 700 osób.
Czy możecie się spodziewać urokliwego włoskiego miasteczka w górach? Niestety nie. Madonna di Campiglio jest dedykowana ruchowi turystycznemu i zdecydowana większość jej zabudowy to hotele, restauracje i sklepy sportowe.
Nie spaliśmy w Madonnie i bardzo się z tego cieszę. Warto tu jednak wpaść, by wejść do informacji turystycznej, w której dostaniecie wszystkie potrzebne informacje o okolicy, łącznie z tym, jaki jest poziom śniegu w górach. My niestety od razu usłyszeliśmy, że choć koniec czerwca to dość bezpieczny czas na chodzenie po wyższych partiach gór, to wyjątkowo nie w tym roku. Jeśli nie mamy raków i czekanu, a co więcej – chodzimy z dzieckiem, to musimy się ograniczyć do dolin.
5 laghi – gondolą do 5 jezior
Jednym z najczęściej odwiedzanych i najbardziej urokliwych miejsc w okolicy Madonny di Campiglio jest 5 laghi czyli 5 jezior. Tak nazywa się region narciarski, do którego z miasteczka podjedziemy gondolą.
Oczywiście poza zimowym sezonem górna stacja gondoli jest dobrym miejscem, by zacząć wędrówki po górskich szlakach.
Przeczytaj też 10 najwspanialszych wspomnień znad północnej Gardy
5 laghi czyli Lago Ritorto, Lambin, Gelato, Serodoli i Nambino nie znajdują się w Dolomitach Brenty, ale w drugim paśmie górskim, który styka się z Doliną Campiglio – w Adamello. Choć pięknem ustępuje swoim sąsiadom, to rozpościerają się stąd wspaniałe widoki na masywne szczyty Brenty.
Po wjeździe kolejką wystarczy pójść na 20-minutowy spacer i już dochodzimy do Lago Ritorto – największego i najpiękniejszego jeziora w okolicy, które jest celem wędrówek większości turystów w Madonnie. Nic dziwnego – przy dobrej pogodzie z całego szlaku rozpościera się widok na Dolomity Brenty. Nad jeziorem jest miejsce piknikowe. Można stąd kontynuować szlak do pozostałych jezior w okolicy, jednak należy się nastawić na długi trekking dla średnio zaawansowanych piechurów. My z powodu śniegu zostaliśmy tylko przy pierwszym jeziorze.
- Czy szlak można przejść z wózkiem? Nie. Zdecydowanie nie dacie rady przepchać tu wózka. Polecam nosidło.
- Czy szlak jest bezpieczny dla małych nóżek? Byłabym ostrożna. Szlak jest bardzo łatwy, ale w niektórych momentach ścieżka jest wąska i warto chwycić linę przymocowaną do skały. Trzymajcie pociechy w pobliżu siebie.
Cascate di Mezzo i Val di Brenta – atrakcje Dolomitów Brenty
Z Madonny di Campiglio samochodem dojedziemy na parking Vallesinella, skąd z jednej strony można zacząć trekking w górne partie Dolomitów Brenty, a z drugiej – można łatwo dojść do wodospadu Cascate di Mezzo.
My mieliśmy możliwość dotrzeć tam bez samochodu. Szlak pieszy prowadzi spod naszego pensjonatu – . W niespełna godzinę doszliśmy do urokliwie położonego schroniska nad samym wodospadem.
Nie jesteśmy wielkimi fanami wodospadów. Przyzwyczajeni do tych w Polsce, raczej nie traktujemy ich jako głównych punktów naszych wycieczek.
Jednak jakie było nasze zdumienie, gdy zobaczyliśmy piękne Cascate di Mezzo.
Wysoki na 120 metrów jest największym, a zarazem najłatwiej dostępnym z wodospadów w dolinie Vallesinella. Uroku miejscu dodaje fakt, że przy samym wodospadzie znajduje się schronisko z niedrogą kuchnią, otwartą również na wieczorne kolacje. Wspaniałe, romantyczne miejsce, warte każdej wycieczki.
Kontynuując szlak doszliśmy do Val di Brenta – kolejnego widokówkowego miejsca z panoramą na szczyty Dolomitów Brenty. W porównaniu do 5 jezior, tu Brenta jest dużo bliżej. Moim zdaniem jest to najlepsze miejsce, by podziwiać okolicę.
- czy szlak można przejść z wózkiem? Nie. Weźcie nosidło. Jednak jeśli chcecie z Pra de la Casa dojść tylko do Val di Brenty, to owszem – dacie radę to zrobić z trekkingowym wózkiem.
- czy szlak jest bezpieczny dla dzieci? Jak najbardziej. Tym razem nie jesteśmy w wysokich górach, a cała trasa prowadzi przez leśne ścieżki, w bezpiecznej odległości od kanionów rzek. Bardzo przyjemny rodzinny szlak.
Val di Genova – najpiękniejsza dolina wodospadów świata
Jeśli gdzieś w Dolomitach Brenty widzieliśmy autobusy pełne turystów, to było to właśnie tutaj – w Val di Genova.
Val di Genova to dolina rzeki Gonova, do której dojedziecie samochodem. Tu, zaraz przy drodze, znajduje się kilkanaście majestatycznych wodospadów. Dolina ma 17 km i może być pokonywana tak na piechotę, rowerem, a część z niej oczywiście samochodem. Widzieliśmy nawet kogoś na hulajnodze i wózku inwalidzkim.
Są miejsca, do których nie bez powodu ściągają tłumy turystów. Tak jest w tym przypadku. Val di Genova jest jedną z najciekawszych dolin, jakie widziałam. Ledwie zostawia się za sobą jeden wodospad, a już przed nami pojawia się kolejny – większy od swojego poprzednika. Przy nich wybudowano schroniska i restauracje, co oczywiście z jednej strony skaża miejsce komercją, ale z drugiej daje kolejną okazję na kawę z widokiem na wodospad.
Najbardziej znany jest pierwszy wodospad – Cascate Nardis (80 metrów) wpada do rzeki właściwie u naszych stóp – przy samej szosie. Jednak idźcie dalej, do Cascata di Lares, który ma aż 350 metrów wysokości. Tutaj kończy się droga samochodowa, jednak wycieczkę śladami wodospadów można kontynuować w głąb doliny.
Ważna uwaga – niech was nie przeraża ta opisywana przeze mnie droga samochodowa w dolinie. To nie autostrada, a jadą nią jedynie turyści, którzy chcą zobaczyć wodospady. Byliśmy tam kilka godzin i minęło nas może 20 aut.
- czy szlak można przejść z wózkiem? Tak. Są właściwie dwa szlaki – jeden idzie przy samej szosie i jest stworzony dla wózków czy osób starszych. Drugi to już prawdziwy szlak w lesie, który podchodzi do wodospadów i pozwala się im przyjrzeć z różnej wysokości. Bardzo go polecam, bo mikroklimat, który wykształcił się w dolinie sprawia, że roślinność jest niezwykle bujna i tajemnicza.
- czy szlak jest bezpieczny dla dzieci? Jak najbardziej
Jakie wodospady zobaczyć w okolicy Madonny di Campiglio?
Jeśli chcecie się wybrać tylko na jedną wodospadową wycieczkę, to decyduję się was wysłać do Val di Genova. Choć zarówno Cascate di Mezzo jak i Cascata Amola są wspaniałe, to jednak Val di Genova może się poszczycić taką ilością wodospadów. Ja sama nigdy wcześniej takiego miejsca nie widziałam. Wcześniej najpiękniejszym wodospadowym miejscem Włoch był dla mnie Cascate dell’Acquafraggia nieopodal jeziora Como. Val di Genova zdecydowanie je przebija.
Cascata Amola – miejsce, gdzie nie spotkasz turystów
Gdy spytaliśmy właścicielkę naszego pensjonatu czy poleca nam odwiedzić Val di Genova czy Val Nambrone, chwilę się wahała. W końcu wysłała nas do Val Nambrone, argumentując, że tu nie ma turystów.
Faktycznie – prócz nas spotkaliśmy tu dwie osoby. Tymczasem Cascata Amola to kolejny piękny wodospad, który jest co prawda mniejszy od opisywanych tu wcześniej, ale można do niego podejść na różnych wysokościach i lepiej mu się przyjrzeć.
Co więcej – baseny wodne na rzece, do której wpada wodospad mają cudowny turkusowy kolor, co sprawia, że okolica jest niczym z krainy elfów.
A z drugiej strony Brenty? Molveno – najpiękniejsze jezioro Włoch?
W drodze z Madonny di Campiglio chcieliśmy zobaczyć jeszcze jedno miejsce, które wpisuje się w atrakcje Dolomitów Brenty. To miasteczko Molveno i jezioro, które często jest nazywane najpiękniejszym jeziorem we Włoszech.
Molveno to niezwykle pięknie położona miejscowość, która z jednej strony dotyka tafli jeziora, a tymczasem z plaży rozpościera się przepiękny widok na Brentę. To miasteczko pełne rowerzystów i amatorów aktywnych wakacji. Tutaj też w czasie naszego wyjazdu spotkałam najwięcej Polaków.
I nic dziwnego – tak jak Madonna di Campiglio znajduje się na wschód od Dolomitów Brenty, a co za tym idzie, by tam dotrzeć, trzeba objechać cały masyw, Molveno oddalone jest o 30 km od autostrady. Tyle samo jest stąd do Trydentu – stolicy regionu Trentino, a jednocześnie pięknego zabytkowego miasta. Miasteczko nastawione jest turystykę, posiada bardzo dobrą infrastrukturę (też dla rodzin z dziećmi) i jednocześnie jest dużo ładniejsze od Madonny di Campiglio.
Ale czy Jezioro Molveno to faktycznie najpiękniejsze jezioro Włoch? Jako wielka fanka leżącej nieopodal Gardy, nie oddam mu tego tytułu. I choć trafiliśmy w Molveno na deszczową, nieciekawą pogodę, to trudno mi przyznać, że to najlepsze, co Włochy mają do zaoferowania. Potrafią lepiej!
Najpiękniejsze punkty widokowe z widokiem na Dolomity Brenty
Gdy przyjechaliśmy do Pra de la Casa, jednym z moich pierwszych pytań było, skąd zobaczymy najlepszą panoramę Dolomitów Brenty. Okazało się, że pytanie niesłuszne, bo taka panorama rozciąga się co chwilę, na przykład jadąc drogą do Madonny di Campiglio. Jednak trzy najpiękniejsze miejsca to moim zdaniem Val di Brenta (46.199662, 10.839025), szlak na Lago Ritorto (46.227890, 10.792389 ) i punkt widokowy przy Lago Molveno (46.128063, 10.968090). Do pierwszych dwóch dojdziecie na piechotę. Trzeci przy samej szosie.
Jaki aparat wziąć na wakacje do Włoch?
Jak wspomniałam, na wyjazd dostałam aparat Lumix TZ200 i… zaryzykowałam. Wszystkie inne aparaty zostały w domu, a w podróży musiałam polegać na Lumixie.
Jak mu poszło? A dziękuje, nieźle. A zobaczyłam to zwłaszcza, gdy odpaliłam zdjęcia w domu.
Przede wszystkim – w podróży liczy się wielkość. Już kilka lat temu zrezygnowałam z lustrzanki, przenosząc się na aparaty, które nie skutkują urazem szyi. Tu idziemy o krok dalej i mamy aparat, który nawet na szyi nie trzeba nosić. Mieści się w kieszeni kurtki. Nie przeszkadza ani w górach, ani w kajaku, a nawet do torebki koktajlowej wejdzie. Wiecie – jakbyście szły na galę Kolosów.
Jak na tę wielkość, Lumix potrafi naprawdę wiele. Pokazałam wam już jak pięknie potrafi składać panoramę, bijąc tu na głowę wszystkie testowane do tej pory pod tym kątem sprzęty.
Znakomicie radzi sobie też w ciemnych pomieszczeniach i w nocy, a to dzięki używanej przez Panasonic matrycy MOS. Test? Proszę bardzo.
Prawdziwe wow wydałam z siebie też w trakcie zwiedzania tej katedry w Bolzano. Musicie mi uwierzyć na słowo, że pokazane na zdjęciu wnętrze było ciemne. Naprawdę bardzo ciemne. Nie ma opcji, by mój olek potrafił je tak dobrze uchwycić.
A jak się sprawuje zoom? Ten przybliża 15 razy. Przetestowałam go przede wszystkim fotografując szczyty Brenty, które jakby na to nie patrzeć były ode mnie dość daleko. Poniżej wersja bez i z zoomem.
Wreszcie Lumix ma funkcję 4K photo, która łączy fotografowanie z filmowaniem i najlepiej nadaje się do uchwycenia obiektów w ruchu.
I w końcu gadżety, które przydadzą się każdemu blogerowi turystycznemu, instagramerce czy po prostu – członkowi dużej i zgranej rodziny. Natychmiastowa możliwość przesyłania zdjęć przez bluetooth i wifi, a także znakowanie zdjęć, by nie zapomnieć, gdzie dokładnie je cyknęliśmy. To właśnie dzięki tej ostatniej opcji mogłam wam w tekście podać dokładne namiary na widokowe miejsca, z których najlepiej uchwycicie Dolomity Brenty.
Panasonic wydał też tańszą wersję Lumix TZ95. Ma aż trzydziestokrotny zoom optyczny! Jemu też zdecydowanie warto się przyjrzeć.
Zajrzyjcie też do tekstu o Merano. Tam też zdjęcia zrobione Lumixem.
Przeczytaj też Merano, czyli alpejskie miasto-ogród
Pra de la Casa Idealne miejsce na odpoczynek. Gdzie spać w Dolomitach Brenty
By stworzyć klamrę kompozycyjną, wracam niespiesznie do naszego pięknego domu. Cały czas na terenie parku narodowego, parkujemy na polanie przed drewnianym pensjonatem. Witają nas dwa duże psy, a właściciel pyta czy mamy ochotę na kawę. Kora szybko biegnie do zabawek, które zostały rozłożone w sali wspólnej, a ja siadam do komputera, by zamienić emocje w słowa.
Za dwie godziny zostanie podana kolacja. Pyszne risotto z rosnącymi przed domem ziołami, bogaty omlet i babeczki na deser. W nocy pewnie znowu słychać będzie tylko szum drzew.
Kiedyś zrobię listę najwspanialszych miejsc, w jakich spałam w podróży. I będzie na podium. Jeśli marzą wam się wakacje idealne, to koniecznie .
Artykuł powstał przy współpracy z Panasonic Polska. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane aparatem .
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS