A A+ A++

Jakub Maciejewski w swojej relacji z Kijowa w telewizji wPolsce.pl podkreślił, że Rosjanie wprawdzie ponoszą ogromne straty, ale powoli zbliżają się do Kijowa i mogą zagrozić stolicy Ukrainy. Odniósł się też do tchórzliwej taktyki niemieckiego kanclerza Olafa Scholza, który zdaniem Maciejewskiego, nie zdał egzaminu z samodzielności i empatii dla walczącego narodu ukraińskiego.

CZYTAJ TAKŻE:Nie tylko Francja! Co najmniej 10 państw UE sprzedawało reżimowi Putina broń i sprzęt wojskowy. Mowa o latach 2015-2020

Ukraiński sztab ma bardzo precyzyjne dane na temat ruchów wojsk rosyjskich. Z tej wiedzy wynika, że trwają przegrupowania i przygotowania do dalszego ataku. To nie jest tak, że Rosjanie się wycofują lub przegrywają. Wprawdzie boją się otwartej konfrontacji, ale sączą się niczym zaraza. To taktyka „krok po kroku” i „miasteczko po miasteczku”

– relacjonował z Kijowa Jakub Maciejewski.

Najpierw bandycko bombardują rakietami i bombami, wywołują katastrofy humanitarne w mniejszych miejscowościach, a potem próbują takie miasteczko zajmować. Spójrzmy jednak na Mariupol ostrzeliwany od pierwszych godzin tej wojny. To miasto nadal się broni mimo ogromnych ofiar. Rosjanie atakują, ale ponoszą kolosalne straty

– dodał.

Chęć walki

Maciejewski był też pytany o psychiczne zmęczenie udręczonego rosyjskim bandytyzmem społeczeństwa ukraińskiego. Czy zwykli Ukraińcy wciąż wierzą w zwycięstwo i swojego prezydenta?

Szukałem takich osób, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie toczy się wojna. W Fastowie zapytałem żołnierzy obrony terytorialnej o strach i zmęczenie. Stwierdziłem, ze nie wierzę, że nikt nie czuje tutaj obaw i znużenia wojną. Jeden z żołnierzy stwierdził z zadziornym uśmieszkiem, że tacy tchórze są, ale pouciekali już z miejsc, w których toczy się walka

– mówił Maciejewski.

Korespondent naszych redakcji odniósł się też do obojętności wielu krajów europejskich i niemieckiej woli robienia interesów z Putinem.

Ukraina ma świadomość, że ta pierwsza fala entuzjazmu dla jej obrony, na Zachodzie mija. Nie chodzi o Polskę, która wspiera ich w walce. Zepsuty luksusem i konsumpcjonizmem Zachód zapomniał, ze czasem trzeba ponieść koszta obrony wartości, wolności i życia. Niezależnie od wyniku wojny, Ukraina, już dokonała wielkich rzeczy. Ten akt heroizmu i woli pokazuje, że można skutecznie walczyć ze złem. Rosja paraliżowała świat stwierdzeniem o „drugiej armii na globie”, o sile i tajnych służbach, itd. Co się okazało? Ci, którzy mieli zająć Warszawę w 48 godzin, od 20 dni stoją pod niewielką miejscowością

– komentował Jakub Maciejewski.

Słusznie mówił premier Jarosław Kaczyński, że Europa potrzebuje odwagi. Ukraina pokazał, że odwaga przynosi wymierne korzyści. Gdyby nie ta odwaga, to to państwo zostałoby rozczłonkowane na „autonomiczne obwody”, w których rządy sprawowałaby jakaś ruska, kacapska agentura. Ukraina straciłaby 50 lat na kolejną szansę suwerenności i integracji z Zachodem. Odwaga ma militarny i ekonomiczny wymiar

– dodał.

Nasz korespondent zakpił także z zachowania Niemców, którzy za wszelką cenę nie chcą drażnić rosyjskiego niedźwiedzia.

**Olaf Scholz stwierdził, że nie mamy do czynienia z wojną Rosji, ale z „wojną Putina”. To kuriozalne stwierdzenie. Niemcy myślą, że jak Rosja zmieni władzę, to Niemcy zresetują relację i zacznie się ta zabawa od nowa. Można powiedzieć, że Niemcy także są zagrożeniem dla Europy. To coś niesłychanego. Scholz miał szansę wzmocnić swoją pozycję, zrzucając winę na Angelę Merkel. Wzmocniłby tym swoją partię. Co zrobił? Wybrał wzmocnienie Rosji. Niemcy mają kompleks Rosji

– podsumował Jakub Maciejewski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa Rynku będzie zielono? Urzędnicy pytają kielczan o zdanie (WIZUALIZACJE)
Następny artykułRajd rowerowy na Marcince