Lokal otwarty od niecałego tygodnia, którego szyld wisi ciągle na żyłkach, nieprzykręcony do ściany, to miejscówka przeżywająca istne oblężenie.
Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji
Wybrałem się na Próżną 9 nie przewidując, w co się ładuję. Spodobała mi się znaleziona w mediach informacja, że lokal otwarty został w poprzednim tygodniu i najwyraźniej budzi żywiołowe zainteresowanie internautów, lajeczki w socialach sypią się mu, jak żetony w jednorękich bandytach. Kiedyś ofiary tych felietonów wybierałem nasłuchując, o czym gada się w Mieście, wypatrując szyldów podczas szwendania się przez stołeczne ulice i zakamarki. Od kilku lat po rozgoszczeniu się w matriksie to właśnie sieć, rolki, blogosfera są głównym źródłem gastrokomunikatów z realu. Nie tylko dla mnie. O czym świadczy fakt, że lokal otwarty od niecałego tygodnia, którego szyld wisi ciągle na żyłkach, nieprzykręcony do ściany, to miejscówka przeżywająca istne oblężenie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS