W Warszawie rezydują od roku, po polsku raczej nie mówią, plączą się w zamówieniach, ale nikomu to nie przeszkadza. Bo dostaniecie tu malutkie klejnociki niczym prosto z barów w Hanoi.
Najpierw przez kilka peerelowskich dekad działał pod tym adresem bar szybkiej obsługi Wrocławski z szybami zapoconymi od pary unoszącej się znad bemarów z flaczkami i fasolką po bretońsku. Potem, już w nowej Polsce, na początku lat 90. usadowił się Grill Bar Zgoda, prowadzony przez zasłużoną dla stołecznej gastro polsko-węgierską rodzinę Tronów.
Bywał tutaj pierwszy premier odrodzonej Najjaśniejszej Tadeusz Mazowiecki. To naprawdę było wielkie przeżycie wciągać legendarny chłodnik z cielęciną i rybę duszoną w porach z widokiem na siłę spokoju i symbol polskich przemian. No cóż, należę do generacji dziadersów, wiem, co zrobiliśmy fatalnie, co zawaliliśmy z kretesem, ale też za kilka chwil euforii wdzięczny jestem politykom (i skąpo dopuszczanym do głosu polityczkom) tamtych czasów. Estetyka transformacji trwała w Zgodzie aż do początku rządów godności, kiedy o zgodzie trudno już było mówić.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS