A A+ A++

Posunięcie prezydenta Ukrainy należy interpretować jako element pewnej gry toczonej wraz z nim przez polskie władze, by nad obiektywnie istniejącymi różnicami perspektyw na kwestie tożsamościowo-historyczne ogół polskiego społeczeństwa przechodził do porządku dziennego – pisze Marcin Skalski, który 14 lipca bieżącego roku wystąpił na posiedzeniu sejmowego zespołu „STOP ukrainizacji” pod przewodnictwem posła Grzegorza Brauna. Nagranie wystąpienia znajduje się pod tekstem niniejszej analizy.

Projekt „Ustawy o ustanowieniu prawnych i socjalnych gwarancji dla obywateli Rzeczypospolitej Polskiej przebywających na terytorium Ukrainy” został zgłoszony do Werhownej Rady Ukrainy, czyli tamtejszego jednoizbowego parlamentu, przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego dnia 12 lipca 2022 roku (druk numer 7550). W preambule projektu czytamy, iż ustawa jest odpowiedzią na analogiczny akty prawny uchwalony w Polsce 12 marca 2022 roku. Projekt prezydenta Ukrainy ma być oznaką „wdzięczności narodowi polskiemu za solidarność i wsparcie Ukrainy w warunkach pełnowymiarowej agresji zbrojnej Rosji”.

Warto przy tym podkreślić, iż niekiedy sposób prezentowania projektu ustawy w polskich mediach oraz w komunikatach ze strony polskiej władzy wskazywać może, iż dotyczy on praw Polaków na Ukrainie, czyli obywateli ukraińskich narodowości polskiej, a więc autochtonicznej ludności polskiej na dawnych Kresach Wschodnich. Szyk zdania mówiącego o „prawach Polaków na Ukrainie” jest zastosowany między innymi w komunikatach Kancelarii Prezydenta RP. Projekt nie dotyczy jednak w żadnym punkcie kolektywnych bądź indywidualnych praw ukraińskich obywateli narodowości polskiej. Warto przy tym zaznaczyć, że ci ostatni albo są obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej sprzed 1945 roku bądź też są ich potomkami, zatem określona ciągłość prawno-międzynarodowa II Rzeczypospolitej z obecną państwowością polską zostaje tu wyłączona.

Zgłoszony przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego projekt odnosi się do obecnych obywateli polskich, jak również ich małżonków i dzieci (bez względu na obywatelstwo). Przewiduje on możliwość legalnego przebywania na terytorium Ukrainy przez 18 miesięcy. Polscy obywatele mieliby prawo do otrzymywania ukraińskiego numeru identyfikacji podatkowej.

Ponadto, omawiany projekt przewiduje możliwość podjęcia pracy na Ukrainie przez obywateli polskich bez konieczności uzyskania pozwolenia wymaganego dla cudzoziemców bądź bezpaństwowców. Przewidziane jest również nadanie polskim obywatelom praw do opieki społecznej w razie pełnej, częściowej lub też tymczasowej utraty zdolności wykonywania pracy, utraty żywiciela, w razie bezrobocia z przyczyn niezależnych od danej osoby, zgodnie z ustawodawstwem Ukrainy oraz umowami międzynarodowymi. Polscy obywatele mogliby też prowadzić działalność gospodarczą na takich samych prawach, jak obywatele ukraińscy. Takie same prawa obywatele polscy otrzymywaliby w zakresie korzystania w razie spełnienia ustawowych kryteriów z pomocy Funduszu Opieki Społecznej, jak również korzystania z opieki medycznej oraz świadczeń socjalnych.

W razie wejścia rzeczonego projektu ustawy w życie polscy obywatele będą mogli uzyskać pozwolenie na tymczasowe przebywanie na terytorium Ukrainy na cały okres podejmowanej na Ukrainie pracy, ale na okres nie dłuższy, niż trzy lata. Będzie to możliwe bez wymogu otrzymania wizy długoterminowej. Projekt przewiduje także możliwość korzystania z instytucji szkolnictwa na Ukrainie na prawach równych z obywatelami Ukrainy, w tym także otrzymywania stypendiów i innej materialnej pomocy. Przewidziane byłyby także specjalne kredytów dla osób korzystających ze szkolnictwa zawodowego w szkołach wyższych i średnich. Koszt pokrywałoby ukraińskie państwo lub samorządy. Polscy obywatele mieliby też prawo do zajmowania stanowisk naukowych oraz naukowo-pedagogicznych na tych samych zasadach, co obywatele Ukrainy. Polscy obywatele mogliby też pracować jako lekarze oraz pielęgniarze i pielęgniarki na tych samych prawach, co obywatele Ukrainy, przez 18 miesięcy.

Podsumowując, projekt ustawy przewiduje wiele udogodnień dla obywateli polskich, którzy chcieliby związać swoją przyszłość z państwowością ukraińską i na jej terytorium prowadzić działalność zawodową czy biznesową. Niemniej, znając obecną sytuację międzynarodową Ukrainy, na czele z jej niepewnym statusem w przyszłości, a nawet granicami państwowymi, niełatwo wyrokować, jaki będzie zakres przedmiotowy, a nawet terytorialny jej zastosowania. Wymierzona w obecną państwowość ukraińską militarna aktywność Federacji Rosyjskiej stawia pod znakiem zapytania także szereg poważniejszych zagadnień z zakresu państwowej polityki Ukrainy. Zbrojna konfrontacja z Rosją najprawdopodobniej znacząco uszczupli tak materialne, jak i terytorialne zasoby Ukrainy, która w związku z tym może nie być w stanie wcielić w życie zapisów tej i nie tylko tej ustawy.

Tymczasem, Analitycy Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu podawali w informacji przesłanej Polskiej Agencji Prasowej pod koniec lutego bieżącego roku, ze na Ukrainie działa ponad tysiąc polskich firm, najważniejsze operują w bankowości i ubezpieczeniach. Jak podawali analitycy, według danych Państwowej Służby Statystyki Ukrainy 31 grudnia 2019 r. poziom polskich inwestycji zagranicznych w gospodarkę ukraińską sięgnął 693,7 mln dol. – „co stanowiło ok. 2 proc. wszystkich zagranicznych inwestycji w gospodarkę tego kraju” [za: Forsal.pl]. „Rzeczpospolita” podawała z kolei, iż atak Rosji oznacza dla blisko 2,5 tys. polskich firm na Ukrainie brak gazu do ogrzewania zakładów, panikę i możliwe braki pracowników mobilizowanych do wojska. Natomiast z badań przeprowadzonych 1 lipca 2022 roku przez Polski Instytut Ekonomiczny i Bank Gospodarstwa Krajowego wynika, że zdecydowana większość firm (94 proc.) odczuła negatywny, słabszy lub silniejszy, wpływ wojny w Ukrainie na przynajmniej jeden obszar swojej działalności [za: 300gospodarka.pl].

Zważywszy na to, że obecnie to obywatele Ukrainy mają więcej powodów do korzystania z udogodnień przewidzianych przez polskie ustawodawstwo, inicjatywa prezydenta Zełenskiego jest czysto symboliczna i nie usuwa asymetrii we wzajemnych stosunkach (która ma miejsce także w sferze militarnej czy tożsamościowo-historycznej). Należy ją też wpisać w określony kontekst: jej zgłoszenie zostało zapowiedziane przez prezydenta Ukrainy dnia 11 lipca bieżącego roku, a więc wtedy, gdy w Polsce obchodzono Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Jednocześnie coraz prężniej i lepiej zorganizowane, a przy tym wielopokoleniowe już teraz, środowiska kresowe udowodniły swoją skuteczność polityczną i opór przed zepchnięciem kresowego ludobójstwa w sferę czysto symboliczną. Choć formy uczestnictwa prezydenta RP i prezesa Rady Ministrów RP w uroczystościach wołyńskich były ułomne i dalece niedoskonałe, to sam ich fakt dowiódł, że rocznicy tej mimo wcześniejszych nacisków ukraińskiego lobby politycznego w Polsce nie można już zignorować. Posunięcie prezydenta Ukrainy należy więc interpretować jako element pewnej gry toczonej wraz z nim przez polskie władze, by nad obiektywnie istniejącymi różnicami perspektyw na kwestie tożsamościowo-historyczne ogół polskiego społeczeństwa przechodził do porządku dziennego. Rezultat tej gry i jej zwycięzca są wciąż trudne do przewidzenia. Jest to do przewidzenia tym trudniejsze, że ostateczną instancją dla rozstrzygania kwestii spornych oraz rozjemcami będą ci z aktorów międzynarodowych, którzy są obecnymi protektorami państwa polskiego i ukraińskiego.

Należy także nadmienić, że oprócz wymownego milczenia nad samym ludobójstwem dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów oraz części ludności ukraińskiej na Polakach, prezydent Wołodymyr Zełenski nie wyszedł z inicjatywą zmiany stanu rzeczy, który wiceszef polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Szymon Sękowski vel Sęk określił jako „dyskryminowanie [polskiej mniejszości na Ukrainie – M.S.] w zakresie swobody wyznania, dostępu do nauki w języku ojczystym i wolności słowa” [za: GazetaPrawna.pl]. Nad kresowymi Polakami wciąż wisi topór w postaci ustawy ukrainizującej szkolnictwo mniejszości narodowych, a samo państwo ukraińskie wzięło za zakładnika we wzajemnych stosunkach kości Polaków bestialsko pomordowanych w latach ’40 XX wieku. Symboliczne gesty zza wschodniej granicy mają odwrócić uwagę od faktycznego stanu rzeczy i odebrać argumenty tym, którzy chcą postawić społeczeństwo polskie nad Wisłą przed faktami burzącymi sielankowy obraz stosunków polsko-ukraińskich oraz zamierzają wymusić rewizję dotychczasowej polityki zagranicznej, łącznie ze zrzuceniem zależności od dotychczasowych zagranicznych zwierzchników Rzeczypospolitej. Jest to więc także kwestia przywrócenia sterowności państwu polskiemu i przywrócenia jego pierwotnej funkcji – służenia interesowi narodowemu uwzględniającemu także kresową część polskiego narodu.

Wystąpienie Marcina Skalskiego na konferencji „Stop ukrainizacji Polski” – NAGRANIE

DOKUMENT „STOP UKRAINIZACJI POLSKI” – POBIERZ

Przeczytaj także:

„W Niedzielę Wielkanocną siedzieliśmy w krzakach a banderowcy z widłami szukali ludzi.” Wspomnienia Janiny Bergiel, świadka ukraińskiego ludobójstwa na Polakach

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiękna Cergowa z wieżą jak nowa, a dukielskie rokoko zachwyca nasze oko – relacja z wycieczki pieszej
Następny artykuł18 lipca ruszy wypłata wyprawki szkolnej z programu „Dobry start”