rozwiń ›
BMW i7 M70 – test
W przypadku tego samochodu naprawdę nie ma sensu pisać zbyt wiele o stylistyce. Ultra-kontrowersyjny design nowych modeli BMW, w topowej siódemce przybrał formę ostateczną. Oprócz gargantuicznego grilla mamy tu dzielone przednie reflektory, płaskie powierzchnie, trochę wbrew modzie – całkiem tradycyjnie wyglądające klamki drzwi i masywną sylwetkę, która w dwukolorowym malowaniu przywodzi na myśl linie Rolls-Royce’a. Jak prezentuje się całość?
Rzecz gustu – BMW przyciąga spojrzenia gdziekolwiek się nie pojawi. Dzieciaki pokazują palcami, dorośli obracają się przechodząc lub przejeżdżając obok niemieckiej limuzyny. Sytuacja intensyfikuje się po zmroku, gdy świecący grill daje o sobie znać. “Ostentacyjny” to chyba jedno z najlepszych określeń na nowość z Bawarii.
BMW i7 M70 xDrive
/
dziennik.pl
/
Maciej Lubczyński
Styl nowego i7 nie różni się od tego, co znamy z konwencjonalnie napędzanej serii 7. Skala różnic zależnych od napędu jest minimalna i jest to jedna z największych zalet auta. BMW udała się sztuka nieosiągalna dotąd dla innych producentów – tak oto elektryczny samochód nie daje po sobie poznać, że jest elektryczny. Spodoba się to szczególnie tym klientom, którzy w Mercedesie EQS czuli się niezręcznie, a inne obecne na rynku auta z tym napędem są dla nich zbyt mało luksusowe.
BMW i7 M70 ma imponujące osiągi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS