A A+ A++

fot. Jastrzębski Węgiel

– Na pewno tytułu broni się zdecydowanie trudniej. Wszyscy wychodzą z założenia „bij mistrza”. W tym sezonie mamy zamiar powtórzyć sukces, ale będziemy w innej roli – powiedział przed startem rozgrywek środkowy Jastrzębskiego Węgla, Łukasz Wiśniewski.

W najbliższy weekend zainaugurowane zostaną rozgrywki PlusLigi w sezonie 2021/2022. Kilka czołowych zespołów na przygotowania w komplecie nie miało zbyt dużo czasu, bowiem zagraniczni siatkarze wciąż docierają do poszczególnych ekip. – Bardzo cieszymy się szczególnie z tego powodu, że większość zawodników w końcu do nas dotarła i możemy wspólnie wreszcie potrenować. Sezon zapowiada się obiecująco. Nie tylko my, ale pozostałe zespoły również solidnie się wzmocniły. Na papierze wyglądamy jeszcze mocniej niż w poprzednim sezonie. Nie pozostaje nam nic innego jak ciężka praca. Mam nadzieję, że wyniki przyjdą – powiedział Łukasz Wiśniewski, środkowy mistrza Polski.


Nie ukrywa on, że w tym sezonie Jastrzębski Węgiel będzie grał pod większą presją, wystąpi bowiem trochę w podobnej roli, w której w minionych rozgrywkach była ZAKSA. – Na pewno tytułu broni się zdecydowanie trudniej. Wszyscy wychodzą z założenia „bij mistrza”. Poza tym każdy sezon jest inny. W poprzednim była znakomita ZAKSA, a my za jej plecami próbowaliśmy atakować. Finalnie nam się to udało. W tym sezonie mamy zamiar powtórzyć sukces, ale będziemy w innej roli, bo będziemy bronić mistrzostwa – podkreślił siatkarz jastrzębskiej drużyny.

W międzysezonowej przerwie przeszła ona solidną przebudowę. Dołączyli do niej między innymi trzej Francuzi z Benjaminem Toniuttim na czele. – Na pewno to, że codziennie na treningi będzie przychodziło trzech mistrzów olimpijskich, będzie wzmagało w nas o wiele większą motywację i chęć do pracy. Jeśli tacy zawodnicy dają z siebie 100%, to nikt z nas nie może odpuścić, a tak naprawdę musi dać z siebie jeszcze więcej. Jednak to, że mamy w składzie trzech mistrzów olimpijskich nie będzie oznaczało, że mecze same będą się wygrywały, bo chociażby mistrzostwa Europy pokazały, że Francuzi odpadli w 1/8 finału. To, że mamy fantastyczny skład, o niczym nie świadczy. Będziemy musieli udowodnić swoją wyższość na boisku, a nie będzie łatwo, bo wszyscy chcą bić mistrza – zaznaczył Jakub Popiwczak, libero śląskiej ekipy.

Zanosi się na to, że w tym sezonie PlusLiga będzie jeszcze ciekawsza. Poszczególne drużyny solidnie się wzmocniły, a kandydatów do medalu jest znacznie więcej niż miejsc na podium. – Patrząc na wyniki polskich zespołów w europejskich pucharach, widać, że nasza liga idzie w górę. Nie jest to czcze gadanie, że jesteśmy mocniejsi. Poziom, który reprezentują polskie drużyny, jest naprawdę bardzo wysoki – zakończył defensywny zawodnik Jastrzębskiego Węgla.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZasłużeni uhonorowani
Następny artykułPomorskie. 192 443 osoby zakażone koronawirusem