A A+ A++

Przez lata za “najtrudniejszy” resort uchodziło Ministerstwo Zdrowia. Szpitale to przecież skarbonki bez dna, a żadnemu rządowi w ostatnich dekadach nie udało się ich skutecznie zreformować. Kto by chciał więc objąć stanowisko szefa tej stajni Augiasza? W ostatnich latach palmę pierwszeństwa pod względem „uciążliwości” przejęło jednak bezsprzecznie Ministerstwo Sprawiedliwości. Kryzys w wymiarze sprawiedliwości rozrósł się do takich rozmiarów, że nie sądzę, aby choć jedna osoba w Polsce – nawet najmądrzejszy profesor – znała obecnie całość problemu, dostrzegała wszystkie jego aspekty. To już – wracając do antycznej metafory – prawdziwy węzeł gordyjski. Przeciąć ma go minister Adam Bodnar, ale cokolwiek by zrobił, to wyjdzie „nie najlepiej”, bo na tak zagmatwane kwestie statusu sędziów, KRS, Sądu Najwyższego i prokuratury po prostu nie ma idealnych recept. Przygotuje projekty naprawcze? Po co, przecież prezydent i tak ich nie podpisze. Zaczeka z naprawą na wybory prezydenckie, licząc na zwycięstwo swojego obozu? Po co, nie można zwlekać z rozliczeniem łamiącyc … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Następny artykułMarzy ci się przeprowadzka do Skandynawii? Właśnie masz okazję. Zapłacą, znajdą mieszkanie i pracę