Informowaliśmy już na naszych łamach, że Wojewódzki Konserwator Zabytków objął most kolejowy na rzece Kamiennej ochroną konserwatorską.
O takie działania zwróciły się do niego: Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Ostrowieckiej, jak również miłośnicy kolei, m.in. grupa Atlas Kolejowy Polski, Czech i Słowacji. Wszelkie więc działania Polskich Linii Kolejowych w rejonie mostu były konsultowane z konserwatorem. Pojawiło się także pytanie, gdzie ów obiekt, jako przykład techniki budowlanej ostatecznie na terenie Ostrowca Świętokrzyskiego zostanie zlokalizowany. Prowadzone w tej kwestii rozmowy PKP PLK z konserwatorem zabytków i Gminą Ostrowiec Świętokrzyskiej w sprawie zachowania obiektu na terenie miasta Ostrowiec Świętokrzyski na razie nie przyniosły odpowiedzi. Dowiedzieliśmy się, że padła propozycja lokalizacji mostu na terenie Starej Huty, gdzie kratownica wyeksponowana w specjalnej iluminacji byłaby sporą atrakcją. Nie trzeba zapominać tego, że to właśnie kiedyś w Zakładach Ostrowieckich powstawały wagony samowyładowcze konstrukcji prof. Mieczysława Radwana. Na dodatek, w niedalekiej bliskości będzie zlokalizowane Centrum Tradycji Hutnictwa. Jedyny problem stanowi logistyka związana z jego transportem, co nie wydaje się być rzeczą ani łatwą, ani tanią. Wydaje się więc, że most powinien pozostać na Romanowie w tym samym miejscu lub w pobliżu, gdzie jego konstrukcja stała pierwotnie.
Przy wjeździe do miasta odpowiednio wyeksponowana, też mogła by być świetną wizytówką, z jednej strony muzeum hutnictwa, ale też obecnie funkcjonujących firm w tej branży. Publiczną dyskusję w sprawie mostu na Romanowie rozpoczyna także nasz stały czytelnik, Łukasz Gierczak, który uważa, że pytanie, co zrobić z zabytkowym przęsłem mostu kolejowego na Romanowie jest ważne, a sam most jest świadkiem historii naszego miasta i okolic oraz przykładem kunsztu inżynierii i możliwości naszych przodków.
-Most reprezentuje rzadko występującą konstrukcję kratownicy Pratta, kto wie, czy nie jedyną w Polsce i naszej części Europy – mówi Łukasz Gierczak. –Choćby tylko z tych względów most należy zachować dla potomnych, jako zabytek. Pojawiły się głosy i propozycje, że można umieścić go na specjalnie wybudowanych podporach w odpowiednim miejscu. Podawano teren Starego Zakładu lub właśnie Romanów w pobliżu drogi krajowej nr 9. Samo przetransportowanie tak ogromnego obiektu przy obecnym zaawansowaniu inżynierii nie jest niewykonalne, ale jednak nadal niezmiernie kłopotliwe i drogie. Oprócz użycia żurawia o udźwigu kilkuset ton i przygotowaniu podłoża, aby się nie zapadło, dochodziłaby najprawdopodobniej konieczność demontażu sieci energetycznych położonych na drodze z czasowym odłączeniem odbiorców, demontażu kolidujących sygnalizatorów świetlnych, czy też wstrzymania ruchu na drogach i linii kolejowej, co przy randze, jaką pełni w przewozie towarów, także w nocy, nie jest wskazane. Wszystkie takie rozwiązania powodują poważne komplikacje i ogromne koszty operacji, które ponieślibyśmy wszyscy, jako podatnicy.
Łukasz Gierczak uważa, że nadprogramowe wydatki samorządu związane z epidemią nie powinny generować kolejnych sporych kwot na transport mostu z budżetu. Istnieją pilniejsze wydatki, jak choćby na remont kładki nad torami przy dworcu kolejowym w Ostrowcu Świętokrzyskim.
-Osobiście brakuje mi propozycji przekształcenia mostu kolejowego w przeprawę pieszo-rowerową, a nawet dostosowaną również dla pojazdów kołowych z pierwszeństwem przejazdu w jedną ze stron. Takie rozwiązanie niesie za sobą szereg zalet w porównaniu do istniejących propozycji – podkreśla Łukasz Gierczak. -Lokalizacja takiej przeprawy na Romanowie z pewnością byłaby wykorzystywana przez wędkarzy, czy też ostrowczan spędzających wolny czas poza miastem. Wszak Chmielów jest popularnym kierunkiem wycieczek rowerowych. Przy pewnych warunkach most mógłby być także wykorzystywany przez miejscowych rolników.
Ł.Gierczak jest przekonany, że jest szansa na to, by połączyć funkcję zabytku z funkcją użytkową mostu. -Dobrym przykładem w tej materii jest Ostrowiecki Browar Kultury, który obecnie jest chlubą naszego miasta – akcentuje Łukasz Gierczak. Z mostem na Romanowie można uczynić to samo. Dobrze byłoby, aby ten kolos mierzący 66 metrów długości i ważący 350 ton służył choćby w minimalnym stopniu do czegoś więcej, niż tylko podziwiania. Naturalnie podczas rewitalizacji należałoby umieścić stosowną tablicę pamiątkową i informacyjną. Znawcy historii lokalnej i pasjonaci
z pewnością podejmą się napisania stosownego tekstu. Podobne działania mające na celu przekształcenie stukilkudziesięcioletnich stalowych mostów kolejowych prowadzone są w niejednym miejscu w Polsce. Nie ma więc potrzeby „wymyślania koła na nowo”. Sytuacje takie występują, gdy mosty nie spełniają warunków technicznych do prowadzenia po nich ruchu kolejowego z dużymi prędkościami, ale spełniając funkcje kładki dalej mogą służyć długie lata. Przykładem są choćby mosty Gustava Eiffl a w Przemyślu, czy Siekierki – Neurüdnitz.
Za zbieg okoliczności Łukasz Gierczak uważa natomiast fakt, że przy okazji budowy przyczółków nowego przęsła mostu kolejowego na Romanowie, wykonawca dokonał utwardzenia dróg dojazdowych po obu stronach rzeki, aby umożliwić dojazd pojazdom budowy.
-To sprawia, że można uniknąć kosztów poprawy ciągów drogowych prowadzących na most – mówi nasz czytelnik. -Największe koszty stanowiłaby z pewnością budowa nowych przyczółków, jednakże dużo „lżejszych”, niż w przypadku mostu przeznaczonego do ruchu ciężkich pociągów, a także oczyszczenie i wykonanie powłoki antykorozyjnej, co i tak musiałoby zostać wykonane, gdyby przęsło zostało umieszczone w innym miejscu. Jednocześnie środkami znacznie mniejszymi od kosztów przetransportowania przęsła można zrealizować na Romanowie strefę rekreacyjną dla mieszkańców. Już dziś przydałyby się tam choćby kosze na śmieci. W II etapie rewitalizacji mostu można byłoby wykonać fragment liczącej około 650 metrów drogi utwardzonej, pomiędzy mostem, a ulicą Kolejową, wzdłuż Kanału Romanowskiego. Takie uzupełnienie pozwoliłoby na połączenie ruchu lokalnego południowej części Ostrowca Świętokrzyskiego z Chmielowem krótszą drogą. W pewnym sensie byłaby to też rekompensata dla mieszkańców związana z likwidacją przejazdu kolejowego między Romanowem, a Boksycką. Istniałaby bowiem możliwość przekraczania torów kolejowych przez przejazd niestrzeżony na zachodnim końcu ulicy Kolejowej.
W opinii Łukasza Gierczaka, z zabytkowym przęsłem Mostu Romanowskiego prędzej, czy później trzeba będzie coś zrobić. -Bez względu na wybrany wariant i cel, koniecznie będzie wykonanie zabezpieczenia antykorozyjnego mostu – mówi. -Poza tym uważam, że należy zadbać, aby wydając pieniądze podatników zagwarantować jak najlepsze wykorzystanie obiektu. Wkomponowanie go w obszar turystyczno– rekreacyjny z funkcją użytkową spełniałoby ten postulat. Po wykonaniu rewitalizacji w proponowanym kształcie przez najbliższe kilkadziesiąt lat wydatki na utrzymanie obiektu byłyby minimalne. Zachęcam więc do pochylenia się nad moją propozycją i włączenia się mieszkańców w publiczną dyskusję.
Czekamy więc na kolejne pomysły, dotyczące zabytkowego mostu na Romanowie. Łukasz Gierczak ujawnionym nam pomysłem będzie chciał zainteresować także UM w Ostrowcu Świętokrzyskim, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Kielcach oraz PKP PLK. Zainteresowanie propozycjami naszego czytelnika wyraziły już takie stowarzyszenia, jak „Nie z tej bajki” oraz Świętokrzyska Grupa Eksploracyjna, która blisko współpracuje z Wojewódzkim Konserwatorem Ochrony Zabytków.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS