Piknik Ignasia zorganizowany w sobotę 26 czerwca w ośrodku wypoczynkowym Anpol w Starym Oleśnie był finałem zbiórki na operację nóg chłopca. Finałem, który biorąc pod uwagę wszelkie inne wcześniejsze zbiórki, domknął akcję zbierania pieniędzy na operację przeprowadzoną przez światowej sławy amerykańskiego lekarza.
Ignaś to uroczy dziewięciolatek. Jest otwarty i ma umiejętność rozkochiwania w sobie ludzi. Przy tym straszna z niego gaduła, kiedy zaczynasz z nim rozmawiać, on nie przestaje mówić i pytać, bo jest bardzo ciekawy świata. Uwielbia wszelakie służby mundurowe, na widok straży pożarnej klaszcze z radości, a kiedyś, gdy miał okazję przez chwilę posiedzieć w policyjnym radiowozie, przez następne dwa tygodnie nie mówił o niczym innym.
Ignaś nie chodzi samodzielnie. Co prawda, udaje mu się to, kiedy złapie się go za ręce, ale wykrzywia wtedy nogi w nienaturalny sposób, przez co jego chodzenie jest bardzo utrudnione. Dla kogoś, kto go podtrzymuje, to spory wysiłek, bo Ignaś jest już dużym chłopcem i swoje waży. W rodzinie są przyzwyczajeni, kiedy Ignaś, w tylko sobie znany sposób, przesuwa się po podłodze. Kiedy jednak chce się dostać szybko w jakieś miejsce, musi wołać o pomoc kogoś dorosłego. Porusza się też na wózku inwalidzkim, bo noszenie dziewięcioletniego chłopca jest bardzo ciężkie.
Rodzice Ignasia, Katarzyna i Marcin, od lat walczą o jego jak największą samodzielność. Rehabilitacja trwa już latami, po kilka razy w tygodniu. Są postępy, ale bardzo powolne. Bez kompleksowego zabiegu, Ignasiowi nie uda się postawić normalnego kroku.
Kasia i Marcin konsultowali się u przeróżnych ortopedów w Polsce, ale nikt nie miał pomysłu, w jaki jeszcze sposób pokonać niepełnosprawność chłopca. W pewnym momencie ktoś jednak podpowiada, że są fachowcy ze Stanów Zjednoczonych, ci sami, którzy mają operować malutką Julkę, niemalże sąsiadkę Ignasia, bo z miejscowości obok. Zaczynają się konsultację z lekarzami z Paley European Institute.
Pojawia się szansa. Lekarze podejmą się operacji rekonstrukcji nóg, a zabieg ma się odbyć w Warszawie. Ma go przeprowadzić dr David Feldman wraz z polskimi lekarzami. Rodzice proszą o wycenę, razem z późniejszą początkową rehabilitacją. Dokładne wyliczenia wskazują na kwotę 340 tysięcy złotych. Na taką sumę nikt ze zwykłych śmiertelników nie jest przygotowany. Przed rodzicami niebagatelna decyzja. Ta o przeprowadzeniu trudnej operacji i o pomyśle na zebranie tak dużej ilości pieniędzy. Nie jest bowiem łatwo prosić o pomoc, to uczucie, które trzeba w sobie przełamać.
Mija kilka tygodni, decyzja zapadła. Próbują i zakładają zbiórkę na siepomaga.pl. Czas nagle przyspiesza. Początkowo zbiórka idzie rewelacyjnie, w ciągu tygodnia udaje się zebrać kilkanaście tysięcy złotych. Kwota imponująca, ale wiadomo, że do zebrania całości sporo jeszcze brakuje. Wtedy ujawnia się fenomen małych miejscowości. Mieszkańcy Leśnej, Wachowa, Wachowic i okolic w krótkim czasie robią wszystko, żeby zebrać jak największą kwotę dla dwójki dzieci potrzebujących pomocy. Tak się bowiem złożyło, że Julka i Ignaś potrzebowali pomocy w podobnym czasie, a każdy z nich ma korzenie w tych samych stronach. Koło Gospodyń Wiejskich w Wachowie przygotowuje duży kiermasz świąteczny. Nad sprzedawanymi tam wyrobami pracowali mieszkańcy kilku miejscowości. Wszyscy czują, że muszą w jakiś sposób pomóc.
W tym czasie Kasi i Marcinowi grzeją się telefony, a auta prawie nie są gaszone. Nie chcą pozostać bierni, kiedy tyle osób zewsząd pomaga. Ciągle coś trzeba załatwić, gdzieś pojechać, coś przywieźć. Pokłady dobra płyną jednak szerokim strumieniem, to dodaje sił i pozwala uwierzyć, że się uda.
Wtedy pandemia nabiera na sile. W pewnym momencie, ludzie zostają zamknięci w domach i nikt nie wie, co przyniesie jutro. W takiej sytuacji każdy jest ostrożniejszy. Zbiórka dla Ignasia na jakiś czas hamuje. Ciągną ją w górę internetowe licytacje, które okazują się strzałem w dziesiątkę. Ludzie wystawiają naprawdę przeróżne przedmioty i usługi. Chcą pomóc również ci, którzy w danym momencie nie mają pieniędzy, ale mogą coś wykonać lub sprzedać przedmiot, który nie jest już potrzebny. Podczas pandemii nie da się również zorganizować żadnej imprezy charytatywnej, turnieju, koncertu – czegokolwiek, wszystko jest zamknięte, a obostrzenia mają się dobrze. To trudny czas dla akcji charytatywnych.
Kwota zbiórki jednak powoli, ale systematycznie rośnie. W pewnym momencie pojawia się termin operacji, przewidziany na początek lipca. Wszyscy zaangażowani w pomoc Ignasia chcą na ostatniej prostej jakoś pomóc. Tak pojawia się pomysł organizacji pikniku w Starym Oleśnie. Zaangażowanych w organizację jest sporo ludzi, Ignaś ma bowiem dużą rodzinę i wielu przyjaciół, ale co osobliwe, nikt nie chce szczególnie wychodzić przed szereg. Każdy w cieniu pracuje nad szczegółami dopięcia imprezy.
Piknik okazuje się strzałem w dziesiątkę. Loteria fantowa kończy się po kilku godzinach, a ludzie pytają czemu nie ma już fantów. Na fanty i licytacje udaje się organizatorom załatwić naprawdę ciekawe i wartościowe rzeczy oraz usługi. Ludzie, którzy przyjechali na całodniowy piknik, hojnie pomagają i dodają mnóstwo energii. Ignaś nieśmiało pokazuje się na scenie licytacji brawurowo prowadzonych przez Marka Wiendlochę. Pogoda okazuje się wymarzona, wszyscy korzystają z atrakcji, a te były nietypowe, wspominając choćby przejażdżki jeepami po okolicznym lesie. Pomagają motocykliści. Ludzie z różnych środowisk. Każdy wspomina, że mało jest tak zgranych rodzin, jak ta, w której ma przyjemność żyć Ignaś.
Kwota zebrana na pikniku robi wrażenie. Biorąc pod uwagę wszelkie inne wcześniejsze zbiórki, pozwala domknąć akcję zbierania pieniędzy na operację w wykonaniu światowej sławy amerykańskiego lekarza. Wszyscy są zmęczeni, ale niesamowicie szczęśliwi. Ten sukces ma wielu ojców.
Chwila odpoczynku, a później przygotowania i już w sobotę 3 lipca Ignaś ma stawić się w szpitalu w Warszawie, a dzień później przejdzie operację. Czy to koniec historii? Nie, ona dopiero się rozpoczyna. Przed Ignasiem trudny zabieg, a później bardzo intensywna, ale mozolna i długa rehabilitacja. Będzie zapewne sporo bólu i walki. Rodzice Ignasia mówią, że to jednak twardy chłopak, on w szpitalach naprawdę swoje już przeszedł i dobrze znosi wszelkie zabiegi. Da radę! Wszyscy dadzą, bo z takim wsparciem można przenosić góry.
A Ignaś? Co ten chłopak sobie myśli? Trudno powiedzieć, chyba nie do końca rozumie, co się wokół niego stało. W telewizyjnych wywiadach jak mantrę powtarza: chciałbym chodzić! To wielkie marzenie dziewięcioletniego chłopca, nie o nowym rowerze, tablecie czy zabawce. On chciałby na własnych nogach, samodzielnie, przejść z pokoju do pokoju. To będzie już wyczyn. Wyczyn, o którym warto marzyć. To marzenie może się spełnić, dzięki ludziom, dobrym ludziom.
Jest wokół nas więcej ludzi dobrej woli niż nam się zazwyczaj wydaje, a świat nie jest tak zepsuty, jak można zobaczyć w telewizji.
Nie każdy tajemniczy bohater, musi nosić pelerynę.
Damian Pietruska
– Jesteśmy zachwyceni tym, ile osób z pełnym zaangażowaniem pomagało w organizacji pikniku Ignasia, a później podczas samej imprezy – mówią Katarzyna i Marcin Kozica. – Chociaż to tylko małe słowo, to chcielibyśmy wszystkim powiedzieć – dziękujemy!
Dziękujemy wszystkim sponsorom, którzy wsparli Piknik Ignasia: Salon Fryzjerski „Spatis”, Świat Dziecka, Claris, Famel, Oras, Soprano, Bartyla, Twoje Dziecko Jola Sklorz, Wąsińscy, Robert Pawlik Art Studio, Zbigniew Bilski, Arkadiusz Kulczycki, Piotr i Marek Nowak, CRK – Artur Kniejski, Stolarstwo Kinder, Insant Tomasz Bryś, Cargloss Bartosz Wiesiołek, Marpol, Meble Pyka, Sklep Magnum, Urząd Miasta Olesno, Mleczarnia Olesno, Warsztaty Terapii Zajęciowej, Ratuszowa, Sklep odzieżowy Clarissa, Sklep Figura, Laicoti Fotografia Joanna Hęcińska, Hipoterapia Salem Żaneta Stelmach, Gabinet Zdrowe Stopy Jolanta Pietruska, Polaris, Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe Baag Renchen Jończyk, Mechanika Pojazdowa Konrad Pietruska, Artmi Dywany Wykładziny Więcław, Nadleśnictwo Olesno, Agencja Reklamowa Magnum, ool24.pl, Karolina Bednarska, Anna Czyrny, Julia Rabińska, Bar Fifarafa, Gabinet Fizjoterapii Martyna Janik, Gabinet Fizjoterapii Monika Więcław-Borecka, Meble na wymiar Dawid Szczygieł, Andrzej Reska, Salon Fryzjerski Beata Jasińska, Agro Centrum Barbara i Piotr Buchta, Restauracja i Hotel Alexandra, Magdalena Rychlik, Wintydż, DeSilva Natural Farm, Ratuszowa, Stihl, Bradas, Tomasz i Izabela Klimza, Bolek Hurt Hubert Chuć, Podsiadłowo, Top-Motos Sebastian Pluta, Weronika Tattoo`art, Jacek Goł, Pixelmeal, Hubert Brodacki, Piekarnia Marcin Brzenska, Jakub Respondek, Cukiernia Mencel, Hurtownia Piedro, Publiczna Szkoła Podstawowa w Borkach Wielkich, Szkoła Muzyczna Olesno, MDK Olesno, Edyta Pychyńska, Leonard Szczuka, Jacek Zielonka.
Zdjęcia: ool24.pl, FotoDedyk.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS