A A+ A++

Jeszcze wczoraj mogło się wydawać, że pochwała zakopiańskiego imprezowania w czasie epidemii to jakiś błąd gazety Michnika, wypadek przy pracy sfrustrowanego zespołu.

Opisał to Jacek Karnowski:

Upojona tzw. strajkiem kobiet, pandemicznymi kłopotami rządu oraz globalnymi sukcesami lewicy „Gazeta Wyborcza” niczym kania dżdżu wypatruje kolejnych sukcesów. I wypatrzyła. Piórem Jerzego Sawki uznała, że masowe pijaństwo i burdy w Zakopanem były „nocą wyzwolenia na Krupówkach”.

Faktycznie, dziennik Michnika ocenił piórem Jerzego Sawki iż

zabawowa noc na Krupówkach to najmocniejszy od 2015 r. akord buntu wobec obecnej władzy. To był bunt mocniejszy od Strajku Kobiet, od marszów KOD, od manifestacji pod sądami. Był najmocniejszy dlatego, że absolutnie lekceważący obecną władzę. Jakby nie istniała.

Redaktor Naczelny tygodnika „Sieci” ocenił:

Nienawiść do obecnej władzy sprawiła, że są skłonni interpretować politycznie każdą niesubordynację społeczną, a w każdym wybuchu chamstwa widzą słuszny bunt. Można powiedzieć, że to odtworzenie starej komunistycznej kliszy, zgodnie z którą każda nieprawość w świecie kapitalistycznym była albo słusznym buntem, albo produktem niesprawiedliwych, spróchniałych stosunków społecznych.

A przecież, gdyby rządziła Platforma, to też zarządziła by lockdown, sądzę nawet, że ściślejszy i gorliwiej nadzorowany niż ten wprowadzony przez rządy PiS. I ta młodzież na Krupówkach też by się upiła, i też atakowałaby policjantów. Tak jak atakuje policjantów młodzież angielska z nielegalnej imprezy, rozgonionej przez funkcjonariuszy (doniesienie BBC z dziś rano).

CZYTAJ WIĘCEJ: Celebrując chamstwo i skrajny egoizm młodych ludzi „GW” kopie dołki, w które i ona wpadnie. To dogoni ich znacznie szybciej niż sądzą

Dzisiejsze wydanie „Gazety Wyborczej” przynosi jednak dowód, że tekst o Zakopanem nie był przypadkowy.

W relacji z Poznania o klubach/dyskotekach (czysta rozrywka), które próbują otwierać się mimo zakazów, widać poparcie, a działania władz – państwowych i samorządowych – są określane słowami nacechowanymi negatywnie.

Tytuł brzmi

Bat na kluby”,

a nadtytuł

Policja wciąga samorząd w represje”.

A więc język, którego GW używa od lat, gdy chce kogoś przedstawić jako ofiarę.

Czytamy:

To już nie tylko kontrole i śledztwa. W represje policja wciąga także samorząd. (…) Przed wejściem do klubu stanął kordon policjantów z tarczami. (…) Poznańska policja poszła jeszcze dalej. W urzędzie miasta złożyła wniosek o cofnięcie klubowi koncesji na sprzedaż alkoholu. – Policja próbuje rękoma samorządu szykanować i zastraszać przedsiębiorców. Nie chcemy w tym uczestniczyć – komentuje jeden z urzędników.

Szykany, zastraszenia, represje – takimi słowami opisują próbę uniemożliwienia tańcowania w tłoku i ścisku czasie epidemii.

Czy ludzie Michnika robią to cynicznie, grając na klęskę Polaków i Polski w walce z epidemią czy po prostu zgłupieli?

Trudno ocenić. Ale tak czynią. Coraz mocniej o konsekwentnie wspierają „siewców śmierci”. Ale przecież wiemy, że gdy wskutek tego typu działalności wzrosną statystyki zakażeń i zgonów, bez mrugnięcia okiem oskarżą o to rząd.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułF-35 ćwiczą walkę z godnym przeciwnikiem
Następny artykułKOMPENDIUM – JAK NIE DAĆ SIĘ OSZUKAĆ W INTERNECIE