A A+ A++

Czarne chmury wiszą nad tegorocznym sezonem miejskich rowerów w Lublinie. Jedyna oferta złożona w przetargu znacznie przekracza zaplanowany przez miasto budżet. Czy Lublin mógłby sam obsługiwać Lubelski Rower Miejski? Tak, ale nie ma systemu, za który zapłacił.

Powrót rowerów miejskich pod znakiem zapytania

Tegoroczny sezon Lubelskiego Roweru Miejskiego stoi pod wielkim znakiem zapytania. Zgłosiła się tylko jedna firma, spółka Nextbike Polska, która swoją ofertę wyceniła na ponad 7,5 mln zł, kiedy miasto na ten cel zaplanowano budżet w wysokości 5,5 mln zł.

Co stanie się, jeśli Zarząd Dróg i Mostów nie znajdzie dodatkowych środków, które pozwolą na podpisanie umowy z Nextbike? Tego nie wiadomo, bo urzędnicy muszą najpierw sprawdzić poprawność złożonej oferty, a dopiero później podejmą decyzję o przeznaczeniu dodatkowych środków lub unieważnieniu przetargu.

W piątek napisaliśmy do lubelskiego ratusza z pytanie, czy już zapadła decyzja ws. Lubelskiego Roweru Miejskiego. – „Nadal Komisja Przetargowa analizuje ofertę, tym samym nie zapadły jeszcze decyzje w sprawie postępowania na wybór operatora Lubelskiego Roweru Miejskiego” – mówi Justyna Góźdź z biura prasowego Urzędu Miasta Lublin.

ZOBACZ TAKŻE:
Jedyna oferta na obsługę Lubelskiego Roweru Miejskiego przekracza budżet

Przetargowy bubel?

Na marcowej sesji Rady Miasta padło pytanie o to dlaczego miasto samo lub przez swoją spółkę np. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji nie poprowadzi systemu Lubelskiego Roweru Miejskiego. Prezydent Lublina Krzysztof Żuk odpowiedział, że „nie mamy systemu informatycznego do zarządzania tym systemem”.

Warto przypomnieć, że miasto Lublin za uruchomienie systemu miejskich rowerów w 2014 roku zapłaciło firmie Nextbike Polska ponad 5,1 mln zł.

Fundacja Wolności zwraca uwagę, że w pierwszym przetargu na uruchomienie systemu rowerów miejskich w Lublinie znalazły się zapisy, w którym Wykonawca został zobowiązany do:

– opracowanie i przekazanie kompleksowego systemu informatycznego (oprogramowania) wraz bezterminową licencją dla Zamawiającego do obsługi i monitorowania funkcjonowania systemu,

lub

– lub bezterminowej licencji na oprogramowanie przygotowane do obsługi i monitorowania systemu,

oraz

– dostarczenie i zainstalowanie w miejscu wskazanym przez miasto sprzętu niezbędnego do funkcjonowania powyższego oprogramowania.

Ponadto:

„Wykonawca udziela Zamawiającemu nieograniczonej czasowo licencji niewyłącznej i niepodlegającej wypowiedzeniu na wszystkie elementy systemu LRM, w tym oprogramowanie, na czas nieokreślony, od dnia odbioru przedmiotu umowy z prawem do korzystania dla celów utrzymania, eksploatacji i rozwoju systemu LRM w kolejnych okresach po zakończeniu okresu obowiązywania Umowy, w szczególności Zamawiający na podstawie licencji udzielonych przez Wykonawcę uprawniony zostaje do korzystania ze wszystkich utworów wytworzonych lub udostępnionych przez Wykonawcę dla celów eksploatacji, utrzymania i rozwoju systemu LRM, w szczególności projektów, urządzeń i oprogramowania. Licencja udzielana jest Zamawiającemu z prawem udzielania dalszych sublicencji”.

Co stało się z systemem informatycznym do obsługi rowerów miejskich, o którym jest mowa w umowie? O to postanowiła dopytać Fundacja Wolności przedstawicieli ratusza.

„Zarząd Dróg i Mostów w Lublinie zawierając umowę z operatorem, zawarł zawarł w umowie postanowienie dotyczące licencji. W żaden sposób nie został on jednak doprecyzowany w dalszej części umowy. Słownik pojęć umowy z operatorem nie zawiera słowa „licencja”. (…) W Lublinie konstrukcja systemu była wyjątkowa w skali kraju, gdyż polegała na zakupie całości systemu, a następnie wydzierżawienie go jego producentowi” – czytamy w odpowiedzi udzielonej Fundacji Wolności przez Ratusz.

„Wspomniana licencja to w przypadku Lublina – jak ustalił ZDiM z Nextbike – certyfikat nadany pracownikowi ZDiM umożliwiający wgląd na określonych zasadach do polskiego systemu Nextbike, do jego części dotyczącej Lubelskiego Roweru Miejskiego i to również nie w pełnym zakresie. Umożliwiał sprawdzenie ilości wypożyczeń, zwrotów, rowerów itp. Pozwalał gromadzić podstawowe dane potrzebne do statystyki i określonego rodzaju kontroli. Podkreślić należy, że certyfikat nie był aktualizowany od 2014 r. Rozwój technologiczny zaistniały w tym okresie utrudnia dalsze użytkowanie systemu” – tłumaczą urzędnicy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInwestował w kryptowaluty, oszust wmówił mu, że z zyskiem. Stracił 20 tys. zł
Następny artykułZderzenie ciężarówki i osobówki. Utrudnienia na drodze krajowej