To był już drugi przetarg na wybór operatora systemu Lubelskiego Roweru Miejskiego. Umowa z poprzednim, firmą Nextbike, wygasła z końcem poprzedniego roku. W związku z tym urzędnicy rozpoczęli poszukiwania nowego operatora. Zmienili też niektóre zasady związane z wypożyczaniem jednośladów, które mają obowiązywać od tego roku.
Lubelski Rower Miejski. Nextbike chce dużo więcej niż ma miasto
Jednak do pierwszego przetargu nie zgłosił się żaden chętny. To oznacza, że miejskimi rowerami nie pojedziemy z pewnością z początkiem kwietnia jak planowano. Maj też stoi pod znakiem zapytania. Urzędnicy uznali jednak, że system można uruchomić nieco później. Ogłosili więc kolejny przetarg na operatora.
Oferty mieliśmy poznać w środę. Jak się okazało, była tylko jedna. Złożyła ją dobrze znana w Lublinie, ale też innych polskich miastach – firma Nextbike, która obecnie jest w restrukturyzacji. Firma za uruchomienie i zarządzanie systemem w najbliższych latach oczekuje blisko 7,6 mln zł. To jednak aż o 2,1 mln zł więcej, niż zakładali miejscy urzędnicy, co stawia uruchomienie systemu pod znakiem zapytania.
Urzędnicy na razie nie zdradzają, czy władze miasta dołożą brakującą kwotę czy też unieważnią przetarg i będą szukali operatora ponownie licząc na niższą ofertę. Gdyby wybrali pierwszą opcję, miejskie rowery mogłyby wyjechać na ulice Lublina na przełomie maja i czerwca.
– Aktualnie będzie prowadzona analiza poprawności złożonej oferty. Dopiero po zakończeniu badania dokumentów będą podejmowane dalsze decyzje – informuje Justyna Góźdź z biura prasowego ratusza.
Lubelski Rower Miejski. Mniej rowerów, jazda przez cały rok
Przypomnijmy też, że nowa odsłona Lubelskiego Roweru Miejskiego ma się opierać w dużej mierze na poprzednim systemie. Użytkowane dotychczas rowery mają przejść lifting. Wymieniony ma być ich osprzęt, na który w przeszłości narzekali użytkownicy. Jednoślady mają mieć siedem przerzutek.
Liczba rowerów ma się zmniejszyć z 911 do 700, w tym 12 dziecięcych. Do 127 ma się zwiększyć liczba stacji. W tym będą 82 standardowe na terenie Lublina, pięć w Świdniku oraz dwie dziecięce. Do tego doszłoby 38 stacji pasywnych w Lublinie. Przy nich nie byłoby terminala, a zwrot i wypożyczenie odbywałyby się za pomocą aplikacji. Same terminale znalazłyby się tylko w 20 lokalizacjach. To oznacza, że urzędnicy planowali oprzeć system w głównej mierze właśnie o aplikację.
Według założeń system miał być całoroczny. Od początku listopada do początku kwietnia zamiast 700 rowerów zostawałoby 210.
Lubelski Rower Miejski. Ile zapłacimy za jazdę?
Zniknąć ma możliwość bezpłatnej jazdy za pierwsze 20 minut. Do wypożyczenia trzeba będzie najpierw uiścić opłatę wstępną. Będzie to 20 zł. Dla użytkowników Lubelskiej Karty Miejskiej stawka będzie o połowę niższa i wyniesie 10 zł. Sama jazda do 30 minut ma kosztować 1 zł. Ale posiadacze Lubelskiej Karty Miejskiej zapłacą o połowę mniej, czyli 50 gr. Kolejne 30 min będzie kosztowało 50 gr (25 gr z kartą). Później stawka za każdą kolejną godzinę wyniesie 1 zł. Oczywiście o połowę mniej dla posiadaczy karty.
Można będzie też kupić abonament pozwalający na od 25 do 175 godzin jazdy naliczanych w trybie minutowym. Będzie kosztował od 10 do 125 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS