W opinii wielu ekspertów powstanie Centralnego Portu Komunikacyjnego jest rynkową koniecznością, wymuszoną przez dynamicznie rosnący ruch lotniczy. Za 10 lat z Polski będzie latać ponad dwa razy więcej osób niż obecnie. Za budową nowego lotniska przemawiają też dynamiczny rozwój LOT-u i chęć utrzymania silnej pozycji przez narodowego przewoźnika oraz brak w Europie Środkowo-Wschodniej infrastruktury, która mogłaby stanowić naturalną bazę przesiadkową dla samolotów przylatujących ze Wschodu, w tym wielkich azjatyckich linii lotniczych.
Budowa CPK oznacza wiele wyzwań związanych z organizacją ruchu lotniczego w Polsce. Czy wielki hub o przepustowości 45 mln pasażerów rocznie nie zagrozi regionalnym lotniskom? Jak ma wyglądać tak wielkie przedsięwzięcie realizowane jako inwestycja greenfield z perspektywy pasażerów, dla których przecież ważne są nie kwestie makroekonomiczne, a prostota i wygoda podróżowania? Odpowiedzi na te pytania mieli udzielić uczestnicy panelu podczas Kongresu 590 „CPK to się opłaca! Jak wykorzystać potencjał stojący za dużym lotniskiem przesiadkowym?”, moderowanego przez Marka Tejchmana, zastępcę redaktora naczelnego Dziennika Gazety Prawnej.
Ponieważ temat obejmował bardzo szerokie zagadnienia, od zarządzania ruchem lotniczym po budowę bazy rekreacyjno-hotelowej dla Portu Solidarność, do dyskusji zaproszone zostało wyjątkowe grono uczestników.
Europa się dusi
Jakie najważniejsze szanse może wygenerować CPK? – Europa dusi się, jeśli chodzi o ruch lotniczy. Już dziś Unia Europejska uznaje za jedną z trzech głównych przyczyn spowolnienia rozwoju lotnictwa brak przepustowości, zarówno przestrzeni powietrznej, jak i lotnisk – mówił Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. CPK i wiceminister infrastruktury. Jednocześnie, jak zaznaczył, polski rynek lotniczy jest jednym z najszybciej rozwijających się w Europie i na świecie. Jeśli Polacy, w miarę wzrostu poziomu życia, zaczną podróżować samolotami tyle co mieszkańcy Europy Zachodniej, potencjał jego rozwoju będzie co najmniej trzykrotnie wyższy niż obecne możliwości.
Z drugiej strony hub przesiadkowy jest niezbędny dla rozwoju LOT-u. To jeden z nielicznych narodowych przewoźników, który przetrwał pomimo „otwarcia nieba” – po akcesji Polski do UE oraz inwazji tanich linii lotniczych. Czy jednak zamiast budowy jednego wielkiego lotniska nie lepiej rozproszyć ruch przesiadkowy pomiędzy regionalne porty? Zdaniem ministra nie jest to możliwe, gdyż spełniają one inną rolę.
– Wielkie porty przesiadkowe zakładają w rzeczywistości linie lotnicze, państwo tworzy tylko niezbędną infrastrukturę. Celem jest zaoferowanie dalszej podróży po szybkiej i wygodnej przesiadce. Na lotniskach regionalnych trudno byłoby utrzymać ciągły ruch na takim poziomie – mówił wiceminister Wild.
To nie będzie zwykłe lotnisko
W opinii Rafała Milczarskiego, prezesa Polskich Linii Lotniczych LOT, budowa CPK to naturalny ciąg dalszy rozbudowy siatki połączeń, która w ostatnich latach wzrosła z 41 do ponad 120. Zaznaczył jednak, że takie przedsięwzięcie oznacza zupełnie inną skalę działania. – Do momentu uruchomienia hubu musimy zaplanować skokowy wzrost. Oznacza to m.in. szkolenia pilotów i dostawy nowych samolotów, które będą musiały być większe, niż obecnie – mówił Rafał Milczarski. W jego opinii jednym z największych wyzwań będzie takie zaprojektowanie CPK, aby był to port z łatwymi przesiadkami i prostymi procedurami. Z tego względu nie powinien mieć takiej skali, jak na przykład lotnisko w Stambule, odprawiające 100 mln pasażerów rocznie i gdzie odległość między bramkami przekracza dwa kilometry. Początkowo wystarczy, aby Centralny Port Komunikacyjny w ciągu roku obsługiwał do 45 mln pasażerów.
O tym, jak wielkie z … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS