A A+ A++

750 m² powierzchni, w tym pomieszczenia dla załogi oraz hangar, pomieszczenia operacyjne, magazyny medyczne – tak prezentuje się w skrócie nowa baza Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, która znajduje się na 2 hektarowej działce w Kokotowie (powiat wielicki).

We wczorajszym uroczystym otwarciu obiektu uczestniczyli m.in. Waldemar Kraska, sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, poseł na Sejm RP Józefa Szczurek-Żelazko, wojewoda małopolski Łukasz Kmita oraz przedstawiciele władz i instytucji lokalnych.

Pierwotnie Lotnicze Pogotowie Ratunkowe stacjonowało w Balicach. Z uwagi na rozbudowę lotniska, a także rosnące potrzeby LPR-u, konieczne było wyznaczenie nowego miejsca stacjonowania.
Budowa nowej bazy HEMS (ang. Helicopter Emergency Medical Service, pol. Śmigłowcowa Służba Ratownictwa Medycznego) – trwała dwa lata. Pierwsze prace budowalne ruszyły pod koniec 2020 r. Koszt budowy wraz z opracowaniem dokumentacji projektowej wyniósł 9,5 mln zł. Inwestycję sfinansowano z budżetu państwa (w tym środki z Ministerstwa Obrony Narodowej).

Szczególnie newralgicznym elementem dla możliwości funkcjonowania bazy HEMS w Kokotowie okazał się most na rzece Serafie. Istniejący obiekt mostowy był w złym stanie i nie spełniał wymogów dla zapewnienia chociażby dostaw paliwa dla stacjonującego w bazie śmigłowca.

W ramach inwestycji wybudowano obiekt z pomieszczeniami socjalno-operacyjnymi dla załogi i hangarem o łącznej powierzchni prawie 750 m2. Przygotowano także strefę końcowego podejścia i startu śmigłowca (FATO – Final Approach and Takeoff Area) oraz drogę dojazdową. W otoczeniu bazy powstały również: stacja paliw, miejsca postoju śmigłowca, drogi dojazdowe i chodniki, a całość ogrodzono.

W budynku znajdują się m.in. pomieszczenia operacyjne i socjalne oraz magazyny medyczne i techniczne. Ich rozlokowanie zaplanowano tak, by załoga mogła jak najszybciej odtworzyć gotowość do kolejnej misji. Sam śmigłowiec umieszczono zaś na specjalnej platformie elektronicznej, dzięki czemu możliwe jest jego szybkie i bezpieczne przemieszczenie bez konieczności użytkowania ciągnika.

Wszystko po to, by załoga mogła jak najszybciej zareagować na wezwanie.

Część aktualnego wyposażenia bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, w tym między innymi przesuwnica dla śmigłowca, przeniesiona została z bazy w Balicach, po uprzedniej modernizacji.

Pomoc, która przychodzi z nieba

HEMS to zespół, który jest w stanie rozpocząć proces leczenia od momentu przylotu na miejsce zdarzenia. Dzięki wyposażeniu zbliżonemu do tego posiadanego przez karetkę ratunkową możliwe jest prowadzenie wszelkich procedur z zakresu przedszpitalnej medycyny ratunkowej i czynności krytycznych jak np. resuscytacja krążeniowa.

Wykonywanie lotów do wypadków i nagłych zachorowań, a także pomoc ich ofiarom to podstawowe zadanie Śmigłowcowej Służby Ratownictwa Medycznego. Zalicza się do nich także transport pacjentów wymagających opieki medycznej pomiędzy zakładami opieki zdrowotnej, lotniczy transport medyczny poza granice kraju oraz transport do Polski obywateli naszego kraju, ofiar wypadków lub nagłych zachorowań, do których doszło poza naszą ojczyzną.

Nowoczesny śmigłowiec jest w stanie dolecieć do miejsca wypadku oddalonego o 60 km w ciągu kilkunastu minut. Wpływ na czas dotarcia mają warunki atmosferyczne, w tym zwłaszcza wiatr.

Aktualnie śmigłowce LPR stacjonują w 21 bazach stałych rozmieszczonych w całej Polsce oraz jednej bazie sezonowej w Koszalinie, która uruchamiana jest w czasie letnich wakacji.

Lotnicze Pogotowie Ratunkowe oddział w Krakowie w 2021 roku uczestniczyło w około 850 misjach. Od początku tego roku natomiast takich zadań było już 410.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWypadek w Grabownicy. Kobieta uderzyła w betonowy przepust (ZDJĘCIA)
Następny artykułGranica polsko-białoruska. Na Bugu zapory nie będzie, bo migranci “mają atawistyczny strach przed wodą”