Wielkoszlemowy turniej Roland Garros oficjalnie rozpoczął się w poniedziałek. Na razie to tylko przedsmak wielkich emocji, które czekają nas na paryskich kortach, bowiem dopiero rozgrywane są eliminacje, których zwycięzcy uzupełnią główną fazę turnieju. Ale dziś otrzymaliśmy także odpowiedź na pytanie, jak wyglądać będą drabinki ATP oraz WTA. Co za tym idzie, wiemy z kim zagrają Iga Świątek oraz inni polscy tenisiści – Magda Linette, Magdalena Fręch i Hubert Hurkacz.
DLA IGI WYZWANIE ZACZYNA SIĘ OD CZWARTEJ RUNDY
Iga Świątek w pierwszej rundzie French Open zmierzy się z Cristiną Bucsą. Hiszpanka zajmuje 67. miejsce w rankingu WTA. Chociaż w wielkoszlemowej grze w tym sezonie osiągnęła życiowy sukces docierając do trzeciej rundy Australian Open, to bądźmy szczerzy – każdy inny wynik niż gładkie zwycięstwo Polki, będzie w tym spotkaniu sensacją. Zresztą we wspomnianej trzeciej rundzie w Melbourne Bucsa przegrała właśnie ze Świątek. I to z kretesem – 0:6, 1:6 w setach.
Dla samej Igi oraz jej fanów zapewne znacznie ciekawszą informacją jest to, na kogo tenisistka z Raszyna może trafić w następnych rundach French Open. Jeżeli chodzi o drugą rundę, Świątek nie ma się czego obawiać. Jej potencjalną rywalką będzie zawodniczka która przejdzie kwalifikacje lub setna w rankingu WTA Claire Liu. Polka grała z Amerykanką chińskiego pochodzenia dwa razy w tourze. Po raz ostatni, w tym roku w Indian Wells. Świątek pokonała Liu w dwóch setach – 6:0 i 6:1.
W trzeciej fazie Iga może trafić na Marie Bouzkovą, a od czwartej zacznie się trudniejsza część drabinki. W teorii Polka może wtedy zagrać choćby z Biancą Andreescu – sensacyjną triumfatorkę US Open sprzed czterech lat, która jednak od tamtej pory nie potrafi nawiązać poziomem swojej gry do pamiętnego triumfu w Nowym Jorku. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest więc ten, w którym w czwartej rundzie Iga zmierzy się z Barborą Krejcikovą lub Wiktorią Azarenką. Naszym zdaniem, to będzie pierwsze – i mamy nadzieję, że nie ostatnie – poważne wyzwanie Igi w tegorocznym turnieju. W jeszcze dalszej perspektywie, czyli półfinale zawodów, Świątek może zagrać z takimi tenisistkami jak Ons Jabeur czy Jelena Rybakina, które wylądowały w tej samej połówce drabinki co Polka.
TRUDNE POCZĄTKI HURKACZA I LINETTE
W przypadku dwóch pozostałych tenisistek, które zagrają w głównym turnieju French Open, nie mamy już aż tak optymistycznego podejścia. Co nie znaczy, że należy je skreślać. Magda Linette, tegoroczna półfinalistka Australian Open, w pierwszej rundzie Rolanda Garrosa zagra z Leylah Fernandez. Kanadyjka to bardzo solidna zawodniczka. Chociaż najlepiej czuje się na kortach twardych, na których wygrała dwa turnieje WTA a także dotarła do finału US Open w 2021 roku, to Paryż również miło wspomina. W poprzednim sezonie doszła tam do ćwierćfinału turnieju.
Polkę, która w rankingu WTA zajmuje 21. miejsce (o 30 lokat wyższe od Kanadyjki) czeka trudne zadanie. Ale nie z gatunku niemożliwych do wykonania. Jeżeli natomiast Magda wygra swój pierwszy mecz, to w drugiej rundzie zmierzy się z zawodniczką z kwalifikacji lub Alaksandrą Sasnowicz. Białorusinka najdalej w Paryżu zagrała w ćwierćfinale zawodów. Magda może poszczycić się dotarciem do trzeciej rundy French Open.
Z kolei Magdalena Fręch trafiła na Chinkę Shuai Zhang. Ale w przypadku trzeciej rakiety w Polsce i zarazem 87. na świecie, napisać możemy tylko tyle, że nawet jeden wygrany mecz w wielkoszlemowym turnieju będzie jej sporym sukcesem. Stąd nie ma co specjalnie rozwodzić się nad tym, że Polka w trzeciej rundzie może stawić czoła Arynie Sabalence. Możemy tylko życzyć jej tego, by w ogóle miała taką możliwość.
Najgorzej spośród naszych rodaków, dzisiejsze losowanie wspominać będzie Hubert Hurkacz. Wprawdzie Polaka, który w rankingu ATP zajmuje 13. lokatę, dzieli od Davida Goffina równe 100 pozycji. Ale Hubi na własnej skórze zdołał przekonać się o tym, jak niewygodnym rywalem jest Belg. Tak się bowiem składa, że obaj dwa razy spotkali się właśnie na kortach ziemnych. Oba mecze miały miejsce w zeszłym sezonie. W Rzymie lepszy okazał się Goffin, który wygrał 2:0 w setach, ale za każdym razem po tie-breakach.
Hubi udanie zrewanżował się Davidowi podczas… ubiegłorocznego French Open. Obaj spotkali się w pierwszej rundzie zawodów, a Hurkacz wygrał 3:0 w setach (7:5, 6:2, 6:1). Mimo wszystko, Polak chyba sam najlepiej zdaje sobie sprawę z tego, że nie należy lekceważyć 32-latka z Belgii.
Jeżeli Hurkaczowi uda się pokonać Goffina, to w następnej rundzie czeka go pojedynek z tenisistą z turnieju kwalifikacyjnego lub Tallonem Griekspoorem. Napisalibyśmy, że to zawodnik, który spokojnie jest do przejścia, ale w przypadku Huberta nie ma rzeczy niemożliwych zarówno w kwestii pozytywnych, jak i negatywnych zaskoczeń. Trzecia runda to potencjalny pojedynek z Roberto Bautistą-Agutem. Hiszpan długo był istną zmorą Polaka, gdyż wygrywał z nim trzykrotnie. Ale w tym roku Hubi wreszcie się z nim przełamał i pokonał Roberto w Rotterdamie.
Jeżeli Polak dokonałby tej sztuki w Paryżu, to w czwartej rundzie czeka go prawdziwa gratka. Oraz – nie oszukujmy się – potencjalny koniec zawodów, gdyż wówczas prawdopodobnie zmierzy się z Novakiem Djokoviciem. Ale to melodia przyszłości, którą będzie można zanucić dopiero po trzech wygranych spotkaniach.
Fot. Newspix
Czytaj więcej o tenisie:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS