Łomża Vive tym razem wyprzedza wydarzenie. W środę gra mecz awansem

Największą niespodziankę w tym sezonie Zagłębie sprawiło w ćwierćfinale Pucharu Polski, pokonując w Puławach faworyzowane Azoty 31:30. W półfinale zespół z Lubina przegrał jednak w Tarnowie z Grupą Azoty 21:30 i to ten zespół zmierzy się z kielczanami w finale PP.

Drużyna Tałanta Dujszebajewa pozostaje jedyną niepokonaną w PGNiG Superlidze i pewnie kroczy po osiemnasty tytuł mistrza Polski. Środowy pojedynek w Hali Legionów będzie z pewnością kolejnym krokiem w tym kierunku, choć trzeba uważać na takich graczy rywali, jak ukraiński rozgrywający Roman Chychykalo, skrzydłowy Marek Marciniak czy były kołowy Vive Michał Stankiewicz. Na rozegraniu “miedziowych” jest z kolei Stanisław Gębala, starszy brat reprezentacyjnego rozgrywającego Łomży Vive Tomasza.

Trener kielczan Tałant Dujszebajew, w miarę możliwości, będzie chciał z pewnością znów dać odpocząć kilku graczom. Tak jak zrobił to choćby w niedzielnym pojedynku w Tarnowie. Na ławce rezerwowych całe spotkanie przesiedział znakomity golkiper Andreas Wolff, bo świetnie w bramce spisywał się Miłosz Wałach – miał aż 51 proc. skuteczności. I dzięki temu został graczem tygodnia PGNiG Superligi.

Potwierdza to szkoleniowiec mistrzów Polski. – Przede wszystkim liczy się zwycięstwo. Do tego rotacja składem, rotacja zawodnikami. Tak, żeby na spotkania Ligi Mistrzów z Nantes [w środę 31 marca we Francji i tydzień później w Kielcach] wszyscy byli ograni – mówi Tałant Dujszebajew. I zapowiada, że w środę wolne dostaną Tomasz Gębala, Igor Karacic i być może Mateusz Kornecki. Dodaje, że najprawdopodobniej w sobotę mecz z MMTS Kwidzyn (Hala Legionów, godz. 13) do drużyny wróci po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją skrzydłowy Angel Fernandez.