A A+ A++

“Nawet myszy idą do nieba” w reżyserii Denisy Grimmovej i Jana Bubenicka to międzynarodowa koprodukcja, ale za realizację blisko połowy małych lalkowych aktorów – myszy, kretów, chomików i ryjówki – odpowiadali twórcy z Łodzi.

– Projekt postawił przed nami sporo kreatywnych wyzwań. Jednym z bohaterów filmu jest chomik, który miał mieć kilka długości i odcieni futerka. Do jego stworzenia wykorzystano proces flokowania, czyli pokrycia bardzo krótkimi, przystrzyżonymi nitkami w połączeniu ze sztucznym futrem. Robi to wrażenie, jeśli się wie, że strzyża tekstylna ma długość od 0,3 do 5 mm – tłumaczy Katarzyna Gromadzka, koordynator produkcji lalek z łódzkiej firmy Momakin.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUkraina: Dzięki wiadomościom na czacie zniszczono rosyjską kolumnę wojskową
Następny artykułImprezy wspierające Ukrainę | Kultura wspiera