A A+ A++

Pocisk manewrujący AGM-158 JASSM (Joint Air-to-Surface Standoff Missile) doczekał się kolejnego wcielenia o jeszcze większym zasięgu. AGM-158 XR (extreme range) może rozpocząć próby w locie w ciągu dwóch lat. Wiceprezes Lockheeda Martina Michael Rothstein podkreślił, iż nie może ujawnić żadnych konkretnych informacji na temat docelowego zasięgu, ale ma to być znaczący, a nie jedynie symboliczny, wzrost.

Zaprezentowany podczas konferencji Air, Space & Cyber 2024 AGM-158 XR jest własną inicjatywą Lockheeda, finansowaną z budżetu przedsiębiorstwa bez żadnej gwarancji, iż Pentagon (lub kontrahenci zagraniczni) zdecydują się na zakup. Producent uważa jednak wersję XR za naturalny kolejny krok w rozwoju zarówno JASSM‑a, jak i jego wersji przeciwokrętowej – AGM-158C Long-Range Anti-Ship Missile (LRASM).

Na pierwszy rzut oka AGM-158 XR różni się od poprzednich wersji długością. Ma to sens – większy zasięg oznacza większy zapas paliwa, które gdzieś trzeba pomieścić. Rothstein zapewnia jednak, iż wprowadzono także inne modyfikacje, zwiększające modułowość całej konstrukcji, co sugeruje, że użytkownik będzie mógł wybrać: więcej paliwa i mniejsza głowica czy większa głowica i mniej paliwa. JASSM-ER ma zasięg około 900 kilometrów, tymczasem nieoficjalnie wiadomo, że AGM-158 XR (istotna różnica: nie „JASSM‑XR”) ma mieć zasięg około tysiąca mil, czyli 1600 kilometrów.

JASSM-ER początkowo był zintegrowany wyłącznie z bombowcem B-1B Lancer, który może przenosić dwadzieścia cztery pociski JASSM/LRASM w komorze bombowej (a liczbę tę można zwiększyć dzięki użyciu węzłów zewnętrznych). Później pocisk zintegrowano także z wielozadaniowymi samolotami bojowymi F-15E Strike Eagle, a następnie z B-52H Stratofortressami i F-16C/D Fighting Falconami (będą je przenosić między innymi nasze Jastrzębie).

Obecnie konfiguracją bazową rodziny JASSM jest AGM-158B. Opracowano też wersję AGM-158B-2 (niegdyś znanych jako AGM-158D JASSM‑XR), która różni się od AGM-158B głównie nowym oprogramowaniem i nowym odbiornikiem GPS. Polska dostała w kwietniu tego roku zgodę na zakup ponad 800 egzemplarzy w tej wersji. Trwają też prace nad dwiema kolejnymi wersjami: AGM-158B-3 (z odporniejszym na zakłócenia modułem nawigacji satelitarnej M-Code) i AGM-158D (z łączem wymiany danych umożliwiającym zmianę celu po odpaleniu).

Większy zasięg pocisku wiąże się z oczywistą zaletą: nosiciel może go odpalić z większej odległości od celu, co oznacza, że będzie spędzał mniej czasu w strefie rażenia nie­przy­ja­ciel­skiej obrony przeciwlotniczej (albo też w ogóle nie będzie musiał jej penetrować). Rothstein zwraca też uwagę na drugą stronę tej samej monety: nosiciel odpali pocisk w mniejszej odległości od własnej bazy, co zmniejszy czas między kolejnymi lotami bojowymi oraz zapotrzebowanie na latające cysterny (z czym USAF ostatnio ma poważny problem). A samo to, że mówimy jedynie o wersji rozwojowej już istniejącego pocisku, powinno uprościć testy i wprowadzenie do produkcji.

Ale nie ma róży bez kolców. Pocisk jest większy i cięższy, tak że nie będzie się nadawał do integracji z F-16, a większe wielozadaniowe samoloty bojowe – jak F-15 czy F-35 – nie będą mogły latać z nimi równie daleko co z JASSM‑ami‑ER. Wniosek jest więc prosty: nowy pocisk jest przeznaczony dla bombowców i ewentualnie samolotów transportowych.

Odpalenie pocisku JASSM-ER z myśliwca F-16.
(USAF / Michael Jackson)

Konflikty regularnie piszą o nowych pomysłach na użycie pocisków manewrujących przez US Air Force. Przypomnijmy, że już jesienią 2020 roku USAF przyznał Lockheedowi kontrakt o wartości 25 milionów dolarów na rozwój programu odpalania pocisków manewrujących AGM-158B z ładowni samolotów transportowych. Dla Pentagonu „paletyzowana amunicja” przenoszona przez maszyny dotąd niebojowe ma stanowić sposób na zrównoważenie niedoboru samolotów bombowych.

W styczniu 2020 roku Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych i Dowództwo Operacji Specjalnych Sił Powietrznych przeprowadziły udane próby zrzutu makiety pocisku manew­ru­ją­cego z ładowni samolotu MC-130J Commando II (standardowo wyko­rzys­ty­wa­nego do wspierania szeroko rozumianych operacji specjalnych). Dziewięć miesięcy później analogiczną próbę zrealizowano z użyciem C-17 Globemastera III. System używa standardowej 108-calowej palety Type V.

W sierpniu 2021 program – opatrzony kryptonimem Rapid Dragon – przeszedł do demonstracji „na poziomie systemu”, obejmującej już nie tylko sam zrzut, ale także wypuszczenie kolejno czterech pocisków z palety i ich bezpieczne rozdzielenie w powietrzu oraz weryfikację wymiany danych (w tym zmiany wyznaczonego celu po zrzucie pocisku). Wówczas wciąż jeszcze używano symulowanych pocisków, ale już w grudniu użyto prawdziwego pocisku z głowicą bojową, który poraził cel i również potwierdził zdolność przyjmowania komend od powietrznego punktu dowodzenia.

Widok z paletyzowanego pocisku JASSM-ER na jego nosiciel – samolot C-17.
(USAF)

Rozwój systemu wciąż trwa. W listopadzie ubiegłego roku odbyła się jego pierwsza demonstracja w Europie, obejmująca między innymi załadunek Rapid Dragona na pokład polskiego C-130E z 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Z kolei na norweskim poligonie Andøya MC-130J wykonał pierwszy na Starym Kontynencie zrzut palety z pociskami JASSM-ER.

Rapid Dragon pozwala samolotom transportowym zabrać do ładowni niebagatelny arsenał. Hercules może zabierać dwie palety z sześcioma pociskami każda, co łącznie daje dwanaście JASSM-ów. W przypadku C-17A jest to aż pięć palet z dziewięcioma pociskami, co łącznie daje czterdzieści pięć efektorów.

Ale oczywiście Globemastery czy Herculesy jako samoloty bojowe mają jedną istotną wadę: wysoką wrażliwość na przeciwdziałanie ze strony obrony powietrznej. O ile maszyna taka jak Lightning II może wlecieć do wnętrza strefy ognia wrogiej opl, a następnie opuścić ją w jednym kawałku, o tyle dla dużej i ciężkiej maszyny transportowej byłoby to zadanie wręcz samobójcze. Pozostają więc dwa wyjścia: albo sparaliżować obronę powietrzną we wcześ­niej­szej fazie operacji, albo też używać samo­lotów trans­por­to­wych wyłącznie do ataków z bez­piecz­nej odległości. I tu wkraczałby na scenę AGM-158 XR.

Zwróćmy również uwagę, że w grudniu 2021 roku przeprowadzono udaną próbę odpalenia pocisku AGM-158B JASSM‑ER z bombowca strategicznego B-2A Spirit. Jeśli Pentagon postanowi zamówić AGM-158 XR, można zakładać, że również Spirit – choć jego służba ma się już ku końcowi – zostanie zintegrowany z nowym pociskiem. Podobnie jak bombowiec, także JASSM zbudowany jest w technice obniżonej wykrywalności, co sprawia, iż w duecie są wprost wymarzoną bronią do niszczenia silnie bronionych celów.

Lockheed Martin

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNintendo Switch 2 już w pełnej produkcji?
Następny artykułStypendia Zarządu Województwa Podlaskiego za szczególne osiągnięcia w nauce