Zgodnie z decyzją rządu od soboty obowiązuje kolejny lockdown. Większość sklepów w galeriach handlowych jest nieczynna, hotele nie mogą kwaterować gości, a stoki narciarskie musiały znowu zostać zamknięte. Dla ich właścicieli to szczególnie przykra sytuacja, bo na trasach w Beskidach miejscami jest nawet półtora metra śniegu, a na dodatek w nocy z piątku na sobotę spadło tu jeszcze sporo świeżego puchu.
– Szczyrk raczej opustoszał. To przykry widok, zwłaszcza że mamy wciąż piękną zimową pogodę. Oczywiście zdrowie i życie jest najważniejsze, ale to dla nas wszystkich przygnębiająca sytuacja. Gdyby nie lockdown, to na pewno mielibyśmy tu sznur samochodów – mówi Sabina Bugaj, szefowa Miejskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Informacji w Szczyrku.
W Beskidach jest jednak trochę przyjezdnych. Część z nich wpadła tylko na sobotę, ale nieoficjalnie można tu usłyszeć, że są i tacy, którzy mimo formalnego zamknięcia hoteli nie zakończyli jeszcze pobytów.
W Beskidach da się pojeździć na nartach
W górach wciąż można wypoczywać, ponieważ niektóre kolejki linowe w Beskidach są dalej czynne, ale tylko dla ruchu turystycznego. Na tej zasadzie działają m.in. kolejka gondolowa w ośrodku Szczyrk Mountain Resort oraz kolejka linowa COS na Skrzyczne w Szczyrku. Kto z nich skorzysta, może wybrać się na dłuższą wycieczkę albo krótszy spacer po górach. Turystów wozi także kolejka w ośrodku Soszów w Wiśle.
Ci, którzy wciąż chcą pojeździć na nartach, także mogą to zrobić. Ośrodek Klepki w Wiśle jest bowiem czynny, ale oficjalnie prowadzi tylko zajęcia sportowe. Klienci muszą więc tu podpisać oświadczenie, że biorą udział w rekreacyjnym kursie jazdy na nartach i snowboardzie i dopiero wtedy mogą znaleźć się na stoku. Ośrodek w takiej formie działał także przed otwarciem stoków.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS