A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

Po słabym meczu z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, polska kadra w swoim ostatnim pojedynku w Rotterdamie pokonali mistrzów świata. Biało-czerwoni wygrali dwie pierwsze partie, w kolejnej Włochom udało się przedłużyć losy meczu, jednak podopieczni Nikoli Grbicia byli w stanie w czwartym secie postawić kropkę nad „i”.

Od dwupunktowego prowadzenia Polaków zaczęło się całe spotkanie. Po włoskiej stronie dobrze popracował jednak Yuri Romano i zaraz to rywale biało-czerwonych przejęli inicjatywę (3:2). Potrzeba było asa Norberta Hubera, żeby znów wyszli na wyższe prowadzenie. Nie utrzymali się na nim długo, gdyż przypomniał o sobie Romano (6:6). Od tej pory zaczęła się wyrównana walka punkt za punkt. Dopiero blok Polaków w połowie seta dał im cenne dwa oczka z przodu (16:14). Do tego doszedł as Wilfredo Leona, który przybliżył biało-czerwonych do wygranej. W decydującym momencie Leon dołożył atak z przechodzącej piłki, kolejnego asa w tym meczu dodał Huber, a premierową odsłonę zamknął atak w aut Alessandro Michieletto (19:25).

W kolejnego seta lepiej weszli Włosi (2:0). W aut posłał jednak piłkę Michieletto i już był remis. Znów rozpoczęła się zacięta walka, którą przełamał atak Tomasza Fornala (8:6). Polacy powiększyli jeszcze przewagę, gdy znów świetną zagrywką popisał się Huber. Szczególnie, że zaraz wykazali się także czujną grą na siatce (14:10). Problemy z przyjęciem zagrywki Leona zmniejszyły jednak dystans między drużynami. Po punktowej zagrywce Romano wynik wskazał na remis (14:14). Nie utrzymał się długo, bo w jednej z kolejnych akcji Romano popełnił błąd, a sprytem popisał się Fornal. Emocje wzrosły jednak po raz kolejny, gdy asa dołożył Simone Anzani, a zablokowany został Bartosz Kurek (18:18). Konieczna okazała się więc walka na przewagi, w której w ważnym momencie Polacy pograli blokiem. To zatem oni triumfowali po raz kolejny, a zdecydował o tym sprytny atak Kurka (28:26).

W partię numer trzy znów lepiej weszli Włosi. Po asie Simone Giannelliego mieli już cztery oczka z przodu. Do tego doszedł pojedynczy blok Anzaniego, po którym włoska ekipa miała już obiecującą zaliczkę (8:3). Dopiero gdy Polacy odpowiedzieli czujną grą na siatce, dystans się zmniejszył. Nie na długo, gdyż w kontrataku dobrze spisał się Michieletto (11:6). W końcówce Włosi popisywali się jeszcze skutecznymi atakami i tym razem to oni zbliżali się pewnym krokiem do wygranej (21:14). Polacy nie dali już rady się podnieść w tej partii, a set zakończył się ostatecznie po bloku na Bartoszu Kurku (18:25).

W kolejnej odsłonie powróciła wyrównana gra. Dopiero as Jakuba Kochanowskiego dał Polakom cenne dwa oczka więcej (13:11). Do tego doszła dobra zagrywka Fornala, dzięki której z przechodzącej piłki mógł skorzystać Leon. Po bloku Kochanowskiego i Leona biało-czerwoni coraz bardziej zbliżali się więc do wygranej w całym spotkaniu (18:14). Szczególnie, że przy zagrywce Hubera Leon znów wykorzystał przechodzącą, a seria Polaków mogła trwać dalej. Po skutecznych atakach Bartosza Kurka wynik wskazał już na 21:14 dla Polski. Co prawda dystans zmniejszył jeszcze as Daniele Lavii, ale biało-czerwoni nie oddali prowadzenia i to oni „okazali się górą” po efektownym asie Kochanowskiego (25:20).

Włochy – Polska 1:3
(19:25, 26:28, 25:18, 20:25)

Składy zespołów:
Włochy: Michieletto (14), Giannelli (5), Galassi, Lavia (18), Romano (18), Russo (8), Scnaferla (libero) oraz Anzani (4), Gironi, Sbertoli (1), Rinaldi i Federici (libero)
Polska: Kurek (20), Leon (16), Łomacz (1), Kochanowski (14), Fornal (12), Huber (6), Zatorski (libero) oraz Bednorz, Bołądź (2 i Firlej

Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów mężczyzn

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSamochód rozerwało na części. Służby zastały koszmarny widok
Następny artykułPolacy pokonali mistrzów świata! Biało-Czerwoni świetnie zakończyli turniej Ligi Narodów