Miało być hitowo i w praktyce tak też było. Spotkanie z udziałem reprezentacji Brazylii oraz Słowenii rozegrało się na pełnym dystansie. Po pięciu setach powody do zadowolenia mieli brązowy medaliści mistrzostw Europy, którzy pomimo prowadzenia 2:1 w meczu kropkę nad „i” postawili dopiero w tie-breaku.
NAPRZEMIENNA RYWALIZACJA
Słoweńcy spotkanie rozpoczęli od prowadzenia 4:0. Na szybką reakcję przeciwników nie trzeba było długo czekać bowiem podopieczni Bernardo Rezende ruszyli w pościg (4:6). Niemniej pierwszy set korzystnie toczył się dla Słoweńców, którzy przez większość czasu byli na kilkupunktowym plusie (8:5, 12:8, 16:12). Ich mocną stroną było dobre przyjęcie oraz skuteczność na kontrze. Na zagrywce jednak więcej do powiedzenia mieli przeciwnicy. Brazylijczycy do remisu doprowadzili przy stanie po 18. Gra zaczęła się od nowa, zwłaszcza, że po raz pierwszy w spotkaniu mieli szansę przewodzić stawce (20:20, 24:22). Krótka gra na przewagi ostatecznie dała zwycięstwo Słoweńcom (27:25). Od początku doskonale na boisku prezentowali się Toncek Stern, Tine Urnaut oraz Jan Kozamernik.
W drugim secie gra Brazylijczyków od początku wyglądała zupełnie inaczej. Chociaż wynik oscylował stale wokół remisu byli oni w stanie narzucić własne tempo gry (2:0, 7:5). Ponownie atutem okazała się zagrywka. W połowie seta inicjatywę na moment przejęli Słoweńcy (12:10, 14:14). Chwilę później na prowadzenie ponownie wysunęli się zawodnicy trenera Rezende (18:17, 20:18, 22:20) i to właśnie oni ostatecznie zwyciężyli 25:23. Od pierwszych minut spotkania bardzo dobrą formą popisali się Darlan, Lucarelli oraz Adriano. Po stronie Słoweńców w drugim secie dużym oparciem stał się Klemen Cebulj oraz Alan Pajenk.
EMOCJE DO SAMEGO KOŃCA
Trzecia partia to wzajemne przepychanki i znakomity powrót do pojedynków Brazylijczyków, którzy odrobili straty ze stanu 14:19 na remis po 21. Gra Słoweńców w pewnym momencie się zacięła, ale niezastąpiony okazał się Toncek Stern, który napędzał zespół do kolejnego sukcesu. Poprawa gry przyniosła swój rezultat w postaci wygranego seta 26:24. Słoweńcy lekko przespali początek czwartej odsłony spotkania, pozwalając Brazylijczykom na zbudowanie kilkupunktowej przewagi. Choć Słoweńcy w drugiej połowie notorycznie łapali kontakt (18:17, 20:19), to końcowo musieli uznać wyższość oponentów, którzy zwyciężyli 25:21. Na wyżyny swoich możliwości wskoczyli Adriano Xavier oraz Ricardo Lucarelli, którzy z pomocą kolegów, przedłużyli rywalizację o decydującą partię.
Wrażeń i dobrej gry nie zabrakło także w tie-breaku, gdzie obie ze stron nie miały zamiaru odpuścić. Wyrównana walka trwała cały czas, z delikatnym wskazaniem na podopiecznych trenera Gheorghe Cretu (6:4, 8:6, 10:8). W decydującym momencie Brazylijczycy doprowadzili do remisu, jednak ostatecznie musieli uznać wyższość Słoweńców (12:15).
Brazylia – Słowenia 2:3
(25:27, 25:23, 24:26, 25:21, 12:15)
Składy zespołów
Brazylia: Adriano (21), Fernando, Lucarelli (17), Flavio (8), Darlan (17), Judson (7), Thales (libero), Bergmann, Matheus, Alan (6)
Słowenia: T. Stern (29), Pajenk (9), Kozamernik (11), Ropret (1), Urnaut (19), Cebulj (14), Kovacic (libero), Z. Stern, Mujanovic
Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS