A A+ A++

fot. volleyballworld.

Reprezentacja Japonii po wygranej 3:1 z Niemcami na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej awansowała na drugie miejsce w tabeli (dziś jeszcze mogą ją wyprzedzić Polacy). To już trzecia z rzędu wygrana gospodarzy na turnieju w Osace. W Gdańsku w rywalizacji zespołów, kótre nie mają już szans na awans do turnieju finałowego – Chińczycy pokonali 3:1 reprezentację Bułgarii i dzięki temu wyprzedzili ją w klasyfikacji.

Początek meczu Japończyków z Niemcami stał pod znakiem walki cios za cios. Na udane zagrania Tobiasa Kricka odpowiadał Ran Takahashi (8:8). Japończycy popełniali więcej błędów, ale ich rywale nie potrafili tego wykorzystać. Mimo że w ataku punktował Christian Fromm, to zagrania Kento Takanashi powodowały, że wynik wciąż oscylował wokół remisu (15:15). Po błędach przeciwników goście objęli prowadzenie 21:19, ale azjatycki blok oraz as serwisowy Yuki Ishikawy doprowadziły do remisu. W końcówce jednak dwoma skutecznymi kontrami popisał się Fromm, a Europejczycy triumfowali 25:23.


W drugim secie przebudzili się Japończycy, którzy po zbiciu Taishi Onodery i po bloku na Frommie objęli prowadzenie 6:2. Asa serwisowego dołożył Kento Miyaura, a zbicia Takahashiego powodowały, że gospodarze kontrolowali boiskowe wydarzenia (12:7). Niemców do walki próbował poderwać Tim Peter, ale Miyaura utrzymywał przewagę po stronie Azjatów (17:13). Dzięki Tobiasowi Brandowi podopieczni trenera Michała Winiarskiego zbliżyli się do rywali na 19:20, ale na więcej nie było ich stać. W końcówce popełniali błędy na zagrywce, a Takahashi przypieczętował ich zwycięstwo (25:22).

W trzeciej odsłonie oba zespoły szły łeb w łeb, a na udane zagrania Maxa Schulza odpowiadał Miyaura (5:5). Dopiero Miyaura na spółkę z Takanashim zbudowali przewagę po stronie gospodarzy (11:8). Niemcy popełniali dużo błędów w polu serwisowym, a pojedyncze zbicia Schulza nie były w stanie poderwać ich do walki. Z kolei Takahashi punktował po stronie Azjatów, a ich przewaga robiła się coraz wyraźniejsza (19:14). Po asach serwisowych Petera Europejczycy próbowali rzucić się jeszcze do odrabiania strat, ale Takahashi przypieczętował zwycięstwo gospodarzy (25:20).

W czwartej odsłonie Japończycy poszli za ciosem, a blok pozwolił im odskoczyć od rywali (6:4). Udane zbicia dokładali Takahashi i Miyaura, a sytuacja Niemców robiła się coraz trudniejsza (10:5). Pojedyncze odpowiedzi Fromma na niewiele im się zdawały. Na środku przypomniał o sobie Onodera, a po bloku gospodarze kontrolowali boiskowe wydarzenia (16:11). Niemcy zbliżyli się na 15:18, ale skuteczna postawa Miyaury w ataku powodowała, że Azjaci byli coraz bliżej wygranej (21:17) .W końcówce obraz gry się nie zmienił, a Takanashi dał wygraną gospodarzom (25:20).

Niemcy – Japonia 1:3
(25:23, 22:25, 20:25, 20:25)

Składy zespołów:
Niemcy: Fromm (10), Zimmermann (1), Krage (5), Krick (9), Brand (12), chulz (12), Graven (libero) oraz Zenger (libero), Reichert, Dervisaj (1) i Peter (7)
Japonia: Onodera (6), Takanashi (16), Oya, Kentaro (10), Ran (14), Miyaura (17), Ogawa (libero) oraz Nishida (1), Otsuka, Sekita, Ishikawa (1) i Murayama (1)


Początek pierwszego sobotniego meczu w Gdańsku należał do Bułgarów, którzy po akcjach Denisa Karjagina odskoczyli od rywali na 6:3. Zaczął im jednak na siatce odpowiadać Jingyin Zhang, a as serwisowy Shikuna Penga pozwolił im wrócić do gry (10:10). Chwilę później za sprawą Aleksandra Nikołowa Europejczycy odskoczyli jeszcze na 16:13, ale ich błędy oraz blok Azjatów ponownie dały im remis (17:17). Do końca seta trwała zacięta batalia, a o jej losach zadecydował bój na przewagi. Udana akcja Martina Atanasowa i błąd Chińczyków przechyliły szalę zwycięstwa na stronę Bułgarów (28:26).

Drugiego seta od mocnego uderzenia zaczęli Azjaci. Po zbiciu Yuantai Yu i asie serwisowym Zhenga objęli prowadzenie 6:2. Atanasow próbował odrabiać straty po stronie Bułgarów, ale w ataku rozkręcał się Peng, a po akcji Jingyi Wanga Azjaci kontrolowali wynik (12:8). Ich rywale popełniali błędy, a osamotniony Karjagin nie był w stanie doprowadzić do remisu (18:14). Im bliżej końca seta, tym jednak Europejczycy grali coraz lepiej. Nikołow na spółkę z Atanasowem próbowali doprowadzić do zaciętej końcówki, ale Peng dał zwycięstwo Chińczykom (25:23).

W pierwszej fazie trzeciej partii oba zespoły szły łeb w łeb, a udanymi zagraniami popisywali się Nikołow i Wang. Dopiero akcja na środku Penga i dwa bloki spowodowały, że inicjatywę na boisku zaczęli przejmować Chińczycy (12:9). Coraz lepiej w ich szeregach spisywał się Zhang, a pojedyncze odpowiedzi w wykonaniu Karjagina nie mogły poderwać siatkarzy z Bałkanów do walki (18:13). Dopiero przy zagrywce Nikołaja Kolewa odrobili część strat. W końcówce doszło do zaciętej walki, a po bloku na Pengu Bułgarzy mieli możliwość doprowadzenia do gry na przewagi. Jednak Zhang przypieczętował sukces ich rywali (25:23).

W czwartej odsłonie Azjaci nie zamierzali zwalniać tempa. Asami serwisowymi popisał się Peng, a po bloku Chińczycy prowadzili 5:0. Pojedyncze akcje Swetosława Gocewa nic nie dawały Bułgarom, a Zhang napędzał grę Azjatów (12:6). Zaczęli oni jednak popełniać błędy, a dzięki blokowi Europejczycy odrobili część strat (14:17). Na więcej rywale im nie pozwolili. Zostali zatrzymani kilka razy blokiem, a Yongzhen Li prowadził Azjatów do wygranej. W końcówce dyktowali oni warunki gry, a przez błędy przeciwników zwyciężyli 25:17.

Chiny – Bułgaria 3:1
(26:28, 25:23, 25:23, 25:17)

Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarzy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSainz z najlepszym czasem w drugim treningu
Następny artykułJubiler GULIARD zaprasza na wyprzedaż złota!